Film stanowi najlepszy dowod na to, jak REWELACYJNY aktor moze uratowac film. WIELKA AKTORKA Geraldine Page ratuje ten sztampowy i nuzacy scenariusz swoją wysmienita rolą. Gdyby nie ona nie byłoby czego ogladać, ponieważ najwyraźniej reżyser i scanarzysta gdzieś się na planie zgubili. ani to straszne, ani wciagające, a jeśli ktos określa ten film mianem dobrego kryminału to tak jakby nazywał "gulczas a jak myslisz" dobrą komedią. Porównania do "co się zdarzyło baby jane?" czy nawet mniej udanej "sza, sza słodka szarlotto" (także spod ręki roberta aldricha) to spore naduzycie. Scenariusz pełen dziur i absurdów (końcowa scena pożaru) ratuje tylko aktorswto Geraldine Page i Ruth Gordon. młodzi aktorzy, łacznie z mimozą - Rosemary Forsyth nie znaczą nic.
Poniżej oczekiwań:(
W pełni się zgadzam, z tym, że zastanawiałam się, co taka aktorka robi w takim filmie ;) Kiepścizna i sztampa, do tego próbująca podpiąć się tytułem pod splendory należne Co się zdarzyło Baby Jane.