kino. Dość wiernie oddana proza J. G. Ballard'a, choć powieść i tak lepsza... pewnych rzeczy poprostu nie da się sfilmować. Całe szczęście że tej trudnej sztuki podjął się właśnie Cronenberg.
Co lepsze, film czy książka? to pytanie pojawia się zawsze przy ekranizacjach. Nie powinno się patrzeć w ten sposób na takie filmy. Bo książka to książka i rządzi się ona własnymi prawami. Ale fakt, film jest całkiem wierny swojemu papierowemu oryginałowi. Jest wierny na tyle ile to jest możliwe, bo nie wszystkie pomysły, rozwiązania sprawdzające się w powieści muszą działać na ekranie. Zmiany są, ale zrobione z głową i wyszły filmowi na dobre. Dla mnie kapitalna ekranizacja kapitalnej powieści.
...z drugiej strony powieść była bardziej mroczna i dosadna w szczegółach. Pewien rodzaj napięcia erotycznego, którego doznaje widz podczas seansu niejako wkręcając się w fabułę jest jeszcze subiektywnie do przełknięcia (zaakceptowania), natomiast gdy czytając książkę wchodzimy w chory do sześcianu umysł narratora opowieści - równocześnie bezpośredniego uczestnika wydarzeń, dopiero zdajemy sobie tak naprawdę sprawę z pełnego przesłania tekstu. Cronenberg zrobił znakomity film, ale żeby oddać dzieło literackie w pełni musiałby je nakręcić Passolini lub "nieświęta" trójca twórców "Kaliguli" z '79r - no może Trier. Jednak znając realia cenzorskie Cronenberg idealnie pogodził metaforę filmową i przesłanie autora rezygnując z epatowania dosłownością na rzecz puenty. Film w swojej formie przypomina nieco te lżejsze dzieła Felliniego.
Ale przesłanie, sens i klimat książki zostały idealnie uchwycone przez reżysera. I moim zdaniem powieść jakby została napisana pod Cronenberga. To całe wkraczanie technologii w świat człowieka, wręcz wnikające w ciało i seksualność człowieka (o którym jest tyle mowy) to temat idealnie wpisujący się w twórczość Cronenberga i nie wyobrażam sobie że mógłby ten film zrealizować ktoś inny. Jak mówię przerobić w 100 % powieść na film nie byłoby najlepszym rozwiązaniem, chociaż nie mówiłbym nie bo książka była dla mnie niesamowitą 'przygodą'. Mogliby zekranizować inne powieści Ballarda, bo wg mnie jest to interesujący pisarz. Ale jak na razie mamy tylko Imperium słońca no i oczywiście Crash.
...chocby "wyspę" - wystarczyłby dobry reżyser bo budżet nie miałby znaczenia..., albo "królestwo nadchodzi"...
Wyspa mogłaby być świetnym filmem. Fajnie gdyby ktoś się za nią zabrał. Dorzuciłbym jeszcze Wieżowiec, książka może idealna nie jest, ale ma duży potencjał, i mimo wszystko powieść jest bardzo filmowa, więc chciałbym zobaczyć tę historię na ekranie. To mogłoby być ciekawe filmowe przeżycie.
A jeśli chodzi o Wyspę to ciekawostka:
http://www.filmweb.pl/news/Christian+Bale+oficjalnie+u+tw%C3%B3rcy+%22Mechanika% 22-70156
http://www.filmweb.pl/film/Concrete+Island-2013-599344#poster-1-fullscreen
no to jest news:) Zarówno reżysersko jak i aktorsko zapowiada się naprawdę ciekawie...(a Bale znowu będzie miał okazję "zgubić" parę kilo:))))
Jak na razie to chyba bardziej jest pomysł żeby zrobić ten film, a jak wiadomo od pomysłu do realizacji jest długa droga. Ale jakby zekranizowano Wyspę to byłoby to dla mnie duże wydarzenie. Ciekawostką jest to że Bale już wystąpił w jednym filmie na podstawie powieści Ballarda, czyli chodzi mi o Imperium słońca. Grał wtedy małego Jima Grahama. Więc wygląda to interesująco.