Londyn, lata 70te, punk, kostiumy, utwory muzyczne i soundtrack, zdjęcia i wreszcie: dwie absolutnie zajepiękne kreacje postaci...

W ogóle nie czekałem na ten film, zwiastun zobaczyłem na dzień przed seansem a dzisiaj idę do kina drugi raz. Balsam dla oczu, uczta dla uszu, emocje, humor - nie wiem, dawno nie byłem tak zachwycony tym co widzę i słyszę.

Piękne jak Joker -inspirowany z kolei Taxi Driverem - przetarł szlak reinterpretowania ikonicznych postaci. Nie porównuję tych filmów, jednak to inne gatunki, ale zdecydowanie widać wpływy. Nie, nie jest to nowa Harley Quinn. Cruella jest jednak tak samo - jeśli nie bardziej - wyrazista, i moim zdaniem bardziej nietuzinkowa. Czarno-biała dama w odcieniach szarości - gdzieś ta jej intensywność objawia się to w lojalności i marzycielstwie by potem przejść na stronę zimnej, mściwej królowej sceny. Podoba mi się taka wizja.

Emma Stone to idealny wybór do tej roli - wielkie oczy, zadarty nos, chrypliwy głos, śmiech, spojrzenie. Przede wszystkim aktorsko błyszczy, z tym brytyjskim akcentem. Emma Thompson to samo - wcielenie zimnej wyniosłości tak przerysowanej, że po prostu co rusz śmieszy.

Dla mnie magia kina, po prostu.