Dwóch braci z małego miasteczka przyjaźni się z właścicielem domu pogrzebowego (Langella), który opowiada im mroczną legendę o farmerze, któremu żona urodziła bliźniaki syjamskie. Jeden bliźniak był zły, a drugi dobry. Gdy potomstwo zachorowało, postanowił rozdzielić je piłą, wskutek czego dzieci zmarły. Ten dobry bliźniak został pochowany na cmentarzu, drugi natomiast w lesie, w miejscu nazwanym potem Cry Baby Lane, gdzie często słychać płacz dziecka - ducha. Starszy z głównych bohaterów postanawia nastraszyć koleżanki i przywołać ducha jednego z braci na cmentarzu, od tej pory w okolicy zaczynają dziać się dziwne rzeczy - słychać w paru momentach płacz dziecka w lesie, co jest nawet spoko, oprócz tego ludzie zaczynają mieć całe białe oczy i pająki na językach. Trochę bieganiny po lesie i po polu kukurydzy. Sporo ujęć na żółte robaki.

Film może i straszny, ale dla ośmiolatków co najwyżej. Mógłby być słabszym odcinkiem serialu "Gęsia skórka". Fabuła nie trzyma się kupy, w scenariuszu są dziury. Klimat jest okej, parę pomysłów okej, bo to niskobudżetowa telewizyjna produkcja z przełomu tysiącleci, więc jest dość mrocznie, nawet jak na film dla dzieci.

Legenda tego filmu stanowczo go przerasta. Cry baby lane wywołał kontrowersje polegające na tym, że rodzice po pierwszej emisji filmu na kanale Nickelodeon uznali, że jest on za straszny dla ich pociech, które go wtedy obejrzały. W konsekwencji miał być on więcej nie emitowany przez szereg lat. Film stał się także podstawą do powstania creepy pasty o nim. Mam wrażenie, że fanami tego filmu są głównie osoby, które go nie obejrzały, a tylko o nim czytały na internetowych forach. Gdy się go obejrzy, czar pryska, choć całe zjawisko i ta otoczka jest nieco intrygującą. Jestem w stanie zrozumieć, że dość mroczny klimat, robaki i ludzie z białymi oczami to wystarczająco by przerazić dzieci w wieku 4-10 lat. Dla nieco starszych to raczej tylko historyczna/popkulturowa ciekawostka.

Dzięki za info. Nigdy go nie obejrzałem (post sprzed 8 lat), nic o nim nie pamiętam. Pewnie ktoś na studiach mi go wtedy polecał. Pozdro :)