Dokument opowiada o życiu Jacquesa Mayola, odkrywając przed nami jego myśli, doświadczenia i wewnętrzne konflikty. Jednocześnie film jest podróżą przez ocean i jego piękno.To też bardzo ważne przesłanie o konieczności ochrony natury. Prosta i bardzo prawdziwa refleksja wynika z tego filmu: natura byłaby szczęśliwsza, gdyby na naszej planecie nie było człowieka. Jest przepiękna, ciepła, wzruszająca scena z maleńką wydrą i porozumienie z delfinami. To film o człowieku, który przez całe swoje życie był pewny, że wie czego chce i to osiągnął. Więc dlaczego na końcu pozostał smutek i jednak poczucie niespełnienia? To już pytanie dla każdego z nas. Wielowymiarowy, zachęcający do głębszej refleksji film.
Nie wiem, czy poczucie niespełnienia. Trudno powiedzieć, co siedziało w głowie temu człowiekowi. Moje subiektywne odczucie jest takie, że przeżył sporo, miał naprawdę wspaniałe życie, o którym wielu zwykłych, sfrustrowanych ludzi, pozamykanych w fabrykach i biurach może tylko pomarzyć. Ja tam widzę niezgodę na starzenie się i niezgodę na rezygnację z życia, jakie miał. Po prostu żal, że nie może już pokonywać dalszych rekordów, podrywać, nurkować. Te stany depresyjne to starość i świadomość, że akurat pod koniec życia rodzina by się przydała.