"The Witch” (jakoś nie mogę przeboleć polskiego tytułu) jest dość oryginalną produkcją, z którą warto się zapoznać. Jednakże w projekcie tkwił naprawdę duży potencjał, który nie został w pełni wykorzystany. Akcja się dzieje w położonej na odludziu wśród lasów farmie w 1630 roku, gdzie żyje pewna stroniąca od społeczeństwa rodzina – jak nietrudno się domyślić zaczynają dziać się tam dziwne rzeczy, o które obwiniana jest „wiedźma z lasu”, a między domownikami dochodzi do licznych nieporozumień. Jak widać historia jest ciekawa, a sceneria sprzyja odpowiedniemu nastrojowi. Udało się w filmie odtworzyć klimat tamtych czasów i realistycznie przedstawiono ówczesne realia. Sama farma zbudowana jest z dbałością o szczegóły i wygląda także naprawdę urokliwie, ale o sielance można zapomnieć – w powietrzu wisi coś od samego początku. Reżyser bardzo ciekawie przedstawił także motyw zabobonów, przesadnej religijności i mentalności wieśniaków w XVII wieku. Same dialogi są przesycone folklorem, a bohaterowie posługują się XVII-wiecznym językiem. Szkoda tylko, że produkcja ta za bardzo nie wie czym chce być – filmem obyczajowym/psychologicznym czy horrorem. Jeśli miała być tym pierwszym rodzajem kina, to zbędne były wątki nadprzyrodzone, a jeśli horrorem to brakuje napięcia i grozy. Przez to sceny, które miały być „mocniejsze” zostały ucięte i ograniczone do minimum co pozostawia pewien niedosyt. Brakuje tutaj wyraźniejszego zaakcentowania i powoduje, że film jest trochę niedorobiony. Reżyser miał pomysł, ale potem trochę nie wiedział w którą stronę go pchnąć – czy skupić się na relacjach między bohaterami czy na ich wierzeniach i motywie "wiedźmy z lasu”. Za dużo jest także scen modłów i labidzenia – miało to dodać realizmu i podkreślić ograniczenie mieszkańców farmy, ale moim zdaniem przedobrzono i po jakimś czasie film staje się nieangażujący. „The Witch” miało predyspozycje i warto sięgnąć po ten tytuł, bo to ciekawa, niekomercyjna produkcja z solidnym klimatem i realizacją. Niestety zabrakło tutaj czegoś, a czegoś jest za dużo i ciężko powiedzieć, że to jakiś dobry film. Moja ocena to mocne 5/10.

BTW - co za idiota skrzywdził ten film takim tłumaczeniem tytułu?