Uwielbiam Daft Punk, ale zostałem wystawiony na próbę. Próbę przetrwałem, ponieważ nie zasnąłem, choć miałem kryzysowe momenty.
Ekstremalnie długie ujęcia, które do niczego nie prowadzą zabiły ten film, a na dodatek wizualnie wcale nie był szczególnie ciekawy.
A dlaczego oceniam film aż na 7? Z trzech powodów - ze względu na piękny soundtrack, ze względu na przerażająco smutny koniec, oraz ze względu na grę aktorską - to niezwykłe, ile emocji wyraziły te roboty - nie mogąc wyrażać emocji. Na swój sposób było to minimalistycznie piękne.
I serce dla Ferrari <3