PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1038}

Dawno temu w Ameryce

Once Upon a Time in America
8,2 114 735
ocen
8,2 10 1 114735
8,5 30
ocen krytyków
Dawno temu w Ameryce
powrót do forum filmu Dawno temu w Ameryce

Obejrzałem ponownie ten wspaniały film, cztery godziny zleciały prędko. Film jest otwarty, pewne wydarzenia można interpretować w różny sposób, opiszę więc jak ja to widzę.

Przede wszystkim film ma dwa otwarte wątki/ zakończenia:
- motyw narkotykowego tripu Kluchy, sprawia, że nie wiemy, czy wydarzenia z lat. 70 działy się naprawdę, czy nie
- sama końcówka filmu, czy Max uciekł, czy popełnił samobójstwo

Jeśli chodzi o pierwsze z powyższych. Skłaniam się ku wersji, z narkotycznym odjazdem, snem podczas, którego Klucha wizualizuje sobie jak mogłaby wyglądać przyszłość, jeśli nie zdecydowałby się na zdradę. Ta historia wydaje mi się trochę zbyt nieprawdopodobna, za mocno skoncentrowana na Davidzie, za bardzo zdejmująca z niego brzemię.
Jednak ta kwestia nie jest jednoznacznie rozstrzygnięta.

Tylko, że według mnie niezależnie od tego, czy to Klucha, czy Max ostatecznie uciekł z walizką, nie ma to jakiegoś wielkiego wpływu, znaczenia na odbiór tej historii.
Dlaczego?
- Głównym bohaterem jest tu od początku Klucha. Posiada on dwie główne cechy, które go wyróżniają od innych pospolitych bandziorów, które sprawiają, że widz patrzy na niego bardziej łaskawym okiem pomimo tego co robi. A są to: romantyczna miłość do Deborah oraz wyniesione z dzieciństwa przyjacielskie relacje z pozostałymi chłopcami z ulicy, związane z tym przywiązanie, lojalność.
Miłość do Deborah David pogrzebał gwałtem. Przyjaźń z resztą paczki zdeptał zdradą. I w tym kontekście, pytanie która wersja wydarzeń jest tą 'prawdziwą', jest pozbawione znaczenia. To tylko wyścig, kto jest większym spryciarzem Max, czy David, kto kogo wyrolował z walizką.
Ale to bez znaczenia bo zdrada kumpli z którymi dorastał na ulicy, już się dokonała, i w jednej i w drugiej wersji.
I to pokazuje nam kim jest główny bohater i łączy się z wcześniejszym zarysem jego osobowości. Niestety, ale Klucha jest człowiekiem, który doprowadzony do skomplikowanej, trudnej sytuacji działa impulsywnie, egoistycznie, brutalnie, bez żadnych skrupułów. Bandyta. Tak było w przypadku ataku na Bugsiego i policjanta i tak było, kiedy nie mógł posiąść Debrah.
I tak też postępuje, kiedy w gangu pojawia rywalizacja o władzę i istnieje ryzyko straty urobku i rozpadu.
W kwestii Maxa wybór wersji ma większe znaczenie, bo w jednej niszczy gang przez zdradę, a w drugiej trochę nieświadomie przez niepohamowane ambicje i chorobę psychiczną. Ale to Klucha w tym wszystkim wydaje mi się ważniejszą postacią.

- Drugą kwestią jest to, że ten moment zdrady kumpli z gangu, jest takim punktem zwrotnym. W końcu musi dojść do ustalenia, kto jest liderem grupy on, czy Maks. Trzeba podjąć decyzję co dalej z gangiem, pozostać niezależnym i mniej zarabiać, czy babrać się w układach ze związkowcami i politykami. Trzeba postanowić co z napadem na bank, który forsuje Max.

I właśnie w takim zwrotnym momencie, Klucha leżąc odurzony, zdaje sobie sprawę, że niezależnie od tego, czy zdradzi pierwszy on, czy Max to koniec. Koniec dziecięcych przyjaźni, koniec lojalności, koniec zasad, koniec paczki kumpli. Zamyka ten rozdział i działa. A, że w głębi duszy jest pozbawionym skrupułów przestępcą to i tak postępuje. Z dawnych lat pozostają tylko wspomnienia.

Jeśli chodzi o kwestię zakończenia i śmieciarki. Przyjmując, że to tylko wizualizacje Kluchy, to w zasadzie bez większego znaczenia, wszystko traktujemy raczej symbolicznie.
Jeśli jednak założymy, że wszystko to co widzimy na ekranie włącznie z latami 70. wydarzyło się, wtedy według mnie Max popełnia samobójstwo w śmieciarce.
A czemu?
Max traci wszystko, cały majątek i wpływy, i tak to wszystko organizuje, żeby popełnić samobójstwo rękami Kluchy, wyrównać rachunki na koniec życia. Musi być pogodzony z myślą śmierci.
Wydaje mi się psychologicznie pozbawione sensu, aby taki człowiek myślał o tym w ten sposób, że albo dawny przyjaciel pozbawi mnie życia...a jak jednak tego nie zrobi, to ja się zmywam, uciekam i żyję dalej. Albo godzisz się ze śmiercią, albo kombinujesz jak się uratować, a nie robisz obie rzeczy jednocześnie.
Poza tym w ten sposób ostatni raz gra na nośnie temu związkowcowi, który go szantażuje bo odchodzi na własnych zasadach, nie tak jak on mu zasugerował. A problem ze znalezieniem ciała, zapewne przedłuży kwestie testamentowe.
Ta dwuznaczna końcowa scena jest raczej takim mrugnięciem oka do widza, że może jednak Maks znowu wszystkich wyrolował.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones