Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą, usunięty użytkowniku, i zrobię to tym śmielej, że jako usunięty użytkownik nie możesz mi odpowiedzieć. Ano animacja w "Dawno temu..." jest istotnie lepsza niż w "Mrówce Z". I tak, "Mrówka Z" lepiej wypada pod kątem humoru, ALE sama fabuła bardziej podoba mi się w "Dawno temu w trawie". Jakoś taka nieco wykoślawiona wersja "Siedmiu samurajów" bardziej mi przypadła do gustu niż dość nieporządnie sklecona historia z "Mrówki Z", gdzie cały wątek Insektopii jest właściwie po nic (no dobrze, służy jako pretekst do wspólnej podróży Zet i Bali, ale właśnie widać, że to tylko pretekst - przychodzą na miejsce, a potem wracają do mrowiska i nic z wątku Insektopii właściwie nie wynika).

I nie zgodzę się, że "Dawno temu w trawie" jest tylko dla dzieci. Skąd Ci to, człowieku, przyszło do głowy? To nie "Teletubbies" ani "Miś Uszatek". Filmy Disneya i Pixara chyba nigdy nie były tylko dla dzieci. I "Dawno temu w trawie" też nie jest, przynajmniej z trzech powodów.
Po pierwsze - mam prawie trzydziestkę, a film wciąż mi się podoba. I nie mnie jednemu. Więc to obala Twoją tezę - chyba że uznamy, że po prostu wszyscy dorośli, którym ten film się podoba, są zdziecinniali.
Po drugie - Andrew Stanton, reżyser i scenarzysta tego filmu, przy okazji jednego wywiadu mówił, że zawsze tworzy scenariusze do swoich animacji z myślą o dorosłym widzu. Więc tu już Twoja teza leży i kwiczy, bo scenarzysta chyba wie lepiej.
No i po trzecie - film z gangsterami (nawet jeśli to polne koniki) jest tylko dla dzieci? Film, w którym mucha zarywa do biedronki tekstem: "Hej mała, chcesz zobaczyć, jak zapyla prawdziwy owad?"? Przecież dzieci tego tekstu nawet nie skumają.

Zgadzam się. PIXAR górą!