Fajny film, nawet trzymający w napięciu, niezły klimat, fajnie zagrane role głównych bohaterów i
fatalna według mnie koncówka. Horror nie z gatunków goni nas morderca rozdzielmy sie i dajmy
sie zabić pojedynczo, głównego bohatera można było polubić za to że nie był totalnie bezmyślną
maszyna ale niestety końcówka psuje film według mnie, jest głupia i bezsensowna no ale
niestety czego można się było spodziewac po twórcach piły...
Ty się twórców Piły nie czepiaj, pierwsza część była akurat dobra. A co do Dead Silence - według mnie końcówka była całkiem spoko, chociaż Whannel pisząc scenariusz mógł się bardziej wysilić. Za to aktor grający główną rolę to takie drewno że szkoda gadać
ale james wan nakręcił tylko pierwszą, najmniej krwawą i naprawdę dobrą. słabe i komercyjne kontynuacje dali już innym reżyserom którzy sprawili że piła kojarzy się tylko z okrucieństwem i wypruwanymi wnętrznościami. whannel pisał scenariusz do drugiej i trzeciej i w sumie te już były głupawe
Dlaczego końcówka psuje film? Było zaskoczenie, właśnie w stylu Wan-Whannell, tak jak w pierwszej Pile.
Mi się film podobał, takie połączenie bajki z horrorem. Trochę straszniejszy, pełnometrażowy odcinek Gęsiej Skórki :) No i lubię Wanowskie wykonanie. Solidna siódemka ode mnie.
PS Nawet lalka Jigsawa się pojawiła! Dodatkowy smaczek.
Dlaczego? może dlatego, że jakby np główny bohater stanął przy jakiejś okazji za swoim ojcem to by zobaczył, że mu jego żonka w dupie grzebie.
Kolejny malkontent. Końcówka była bardzo dobra, jeżeli nie powiedzieć genialna. Pasowała do całego filmu, była straszna i oryginalna. Czego więcej chcesz? Wolałbyś końcówkę pod tytułem: "Ostatnia lalka spłonęła i wszystkie dobre duszyczki idą do nieba (a po drodze duch jego żony wpada się pożegnać)" ?