Chyba najważniejszą wadą filmu jest fakt, że od drugiej połowy kończy się ta zabawa w pokazywanie postaci/historyjek i ogólnej zajebistości głównego bohatera na rzecz romansu i ochrony kobiety - ta druga połowa filmu wg. mnie traci bardzo dużo. Nie ma już tych scen robiących wrażenie na wrogach i nie ma scen budujących legendę postaci. Nie ma też już scen artystycznych. Samo zakończenie filmu (chodzi mi głównie o kolegów głównego bohatera) i wątek z kobietą może rozczarować. Lepszy byłby motyw, że ona ginie, a on rusza przed siebie w kolejną wyprawę...choć nie powiem i oryginalne zakończenie daje dużo możliwości. Desperado 2 jednak nie powaliło mnie na kolana nie wytrwałem nawet 20 minut tego filmu, a próbowałem wiele razy. Ostatecznie Desperado 1 8+/10 Jest to efekciarskie kino akcji, które stawiam obok takich filmów z tego samego gatunku jak Mortal Kombat, ale Mortala Oceniam pełną 10/10 bo tam nie ma niepotrzebnych scen i cały film trzyma do końca w zaciekawieniu.
Zgadzałem się ze wszystkim co masz do powiedzenia, dopóki nie przeczytałem fragmentu o Mortal Kombat... Jak można porównywać kino Rodrigeza z jakimś badziewiem z fabułą opartą na grze komputerowej... co ja mówię - fabule. Tam jest czyste mordobicie przez 95% czasu trwania filmu.
Gra jest mordobiciem film jest mordobiciem. Film jest mordobiciem takim jakim jest "Wejście Smoka" z Brucem Lee.
Mortal jest dla mnie filmem zajebistym w swojej klasie nikt nie sprawi, zebym zmienil zdanie. Świetna muzyka, świetne dynamiczne sceny walk, dobrze i na luzie poprowadzona fabuła i postaci, wreszcie mroczne lokacje rodem z gry i wojownicy i ich skille. W grze mortal praktycznie nie było fabuły film jest zajebisty jak dla mnie.
Fabuła w filmie jest moim zdaniem identyczna jak w grze. Chodzi o napierdalankę i dojście do bossa. W Wejściu smoka przypominam była prawdziwa fabuła - tam coś się działo. Mortal Kombat mógł mi się podobać jak miałem 13 lat, bo nie zwracało się uwagi na grę aktorską, dialogi itp. ale dziś... bez przesady.