To były diabelskie igraszki, nie żaden zamach stanu jak to na przykład w ŁOmenie. Ale przecież igraszki też są jakimś tematem, też są potrzebne i nie muszą się obowiązkowo kończyć apokalipsą czy jakimś tam końcem świata. Widzę że niektórzy piszą że film jest nudny i że jego ogólna ocena jest tragiczna a ja mimo to powiem że mi się podobał. Ta dziewczynka była obłędna i to co mnie urzekło to to że nie było do końca wiadomo czego się po niej spodziewać. Nie było rozstrzygnięte czy rzeczywiście ma ona jakąkolwiek nadludzką moc. To że kobieta rozbiła się autem akurat wtedy gdy ona strąciła ze stołu jej wizytówkę jeszcze nic nie znaczy. Poza tym przypadkiem była ona całkiem ludzka, co najwyżej z zaburzoną psychiką. Fajna była jej nieprzewidywalność - czasami zdawałoby się że zaraz będzie tragedia a tymczasem przeciwnie wszystko było OK. Tak że już nie wiadomo co w tym filmie było gorsze Diabeł czy ludzka zabobonność. No i zakończenie - tak beznadziejne i nijakie że aż dobre.
Wielkim dla mnie plusem była melodia po ostatniej scenie gdy pojawiają się napisy - bardzo mi się podobała. Daję 6/10