To film frapujący. Pełen niedopowiedzeń, niejasności, pytań. Ciekawy (i udany) eksperyment z narracją niesynchroniczną. Sceny polowania na ludzi i popijawy staruchów niesłychanie przejmująca.
Nie do końca jasne są dla mnie sceny z życia sprzed obozu - chodzenie po mieście, ale w płaszczach z wymalowanym KL. Czy to dlatego, że jako Żydzi byli naznaczeni swoim losem, nawet przed trafieniem do kacetu? Czy dlatego, że nawet we wspomnieniach czasów dobrych oni sami widzą siebie już tylko przez pryzmat więźnia z nieodłącznym piętnem KL?