Nie, też jestem wielbicielem tego odcinka. I często też mam takie odczucie, że jest mój ulubiony odcinek z serii, mimo że jest na dobrą sprawę jednym z najspokojniejszych w dziejach tego cyklu.
Jak na osobę, która nakręciła Goldfingera to film naprawdę słaby. Potrzebne byłyby zmiany: Blofeld powinien zginąć w teaserze, a w filmie wrogami powinni być Jack i Serafino Spang. No i te gonitwy samochodowe, powinny być okraszone wystrzałami, a samochód Bonda powinien mieć jakieś bajery. No i usunąć cały watek broni kosmicznej, bo to idiotyzm w czystej postaci. Aha, no i Lana Wood powinna być główną dziewczyną Bonda. Poza tym fajnie jakby w filmie Bond został uwięziony w westernowym miasteczku jednego z braci Spang. Wint i Kidd oczywiście powinni zostać :)
Zgadzam sie ten film to juz era Morra a nie Connerego, jak dla mnie jeden z najslabszych z serii, akcja wlecze sie niesamowicie i kompletnie bez pomyslu, mozna by wiecej zaczerpnac z ksiazki ktora miala wiecej ciekawych watkow, jak dla mnie Conerry dalej wymiata ale nie ratuje filmu
Jak dla mnie to najsłabszy Bond. Jestem wielkim fanem serii ... Ale tego nie potrafię ścierpieć.
Dla mnie tak samo, jedyny Bond, podczas seansu którego dosłownie usnąłem. Zdecydowanie najsłabszy z serii z Sean'em.
To piosenka Shirley Bassey niesie ten film!
https://www.youtube.com/watch?v=kr8DBCPlB40
Pierwsza autentycznie udana i będąca punktem odniesienia dla całej serii. Ukochana piosenka Tiny Turner.
Diamenty są wieczne
Diamenty nigdy mnie nie okłamują
A kiedy miłość odchodzi
One błyszczą
Diamenty są wieczne.
https://www.youtube.com/watch?v=ZwbEuzJCnqI