Wszystko byłoby w porządku gdyby film zawierał jedynie materiały z wywiadów i co najwyżej wyjść publicznych, a nie wzbogacał się w materiały od nękajacych Dianę paparazzi. To okrutne.
I już nie chodzi o to, że ta historia jest znana, kolejny raz ktoś chce zarobić na jej cierpieniu. Film pełen wzruszeń? Ja bym powiedziała, że trigger warning.
Czyli nie tylko mnie uruchomiły pierwsze minuty, w których Diana idzie do samochodu, a krok w krok podąża za nią reporterka. Widać, że Diana wyraźnie próbuje uciec z tej sytuacji, nie patrzy w obiektyw, który jest kierowany w jej stronę z bardzo bliskiej odległości.
Liczyłam na to, że film będzie składał się tylko z np. wywiadów, oficjalnych nagrań (które oczywiście są wykorzystane), a nie materiałów od paparazzich (było ich trochę i uważam, że nie powinny być wykorzystywane...).