Jest to dosyć typowe krimi. Jest szajka przestępcza, jest piękna kobieta w opresji, jest seryjny
zabójca, jest Scotland Yard na tropie. Zabójca nie nosi maski, ale widzimy właściwie tylko jego
ręce (w czarnych, skórzanych rękawiczkach - zupełnie jak w filmach giallo). Niestety wszystkie
ofiary zabija z broni palnej. Fabuła jest dosyć przeciętna. Trochę za mało w niej fałszywych
tropów i zwrotów akcji. Od początku można się domyślić jak to dalej się potoczy. Choć
oczywiście jest kilka niespodzianek pod koniec, ale to już trochę późno. Miło ponownie
zobaczyć Siegfrieda Schürenberga w roli pierdołowatego szefa Scotland Yardu. Facet kradnie
całą uwagę, jak tylko jest na ekranie. Ogólnie film można obejrzeć bez znudzienia. Tylko tyle.