Przez cały czas myślałem, że ten porwany facet, który "zaprzyjaźnił" się z młodym porywaczem (tym bokserem Doroteo) to człowiek, którego szuka jego żona. A tu się okazało, że to był ktoś zupełnie inny. Kim więc był ten, który się "zaprzyjaźnił" z Doroteo? Dla mnie trochę to bez sensu, bo pod koniec człowiek głupawki dostaje, gdy widzi, że inni porywacze wypuszczają ni z gruszki ni z pietruszki inną ofiarę... Ogólnie film bardzo fajny, w meksykańskim klimacie. Wątek z policjantem bardzo fajny, tak samo jak z tymi porywaczami. Dałbym 8, ale przez to, że nie skumałem, który porwany to który, to obniżam do 7.
Bardzo bym prosił, aby ktoś mi wyjaśnił.
1 porwany - facet, który interesował się wyborami / mundialem, rozmawiał z młodym bokserem (Doroteo) i pod koniec zginął w strzelaninie.
2 porwany - facet, który miał kochankę i którego szukała żona.
No kompletnie nie ogarniam tego...
tak samo ja ,nie ogarniam tego - chociaż przewijałem kilka razy i oglądałem na trzeźwo
No właśnie... W którymś momencie pomyślałem, że może to ten facet, który pojechał zawieźć okup.
Bez sensu to zrobili i niepotrzebnie namącili. Gdyby nie to niezrozumiałe mącenie w końcówce to moja ocena byłaby wyższa...
Scena,gdy jest nalot na porywaczy - widzimy jakby dwie wersje wydarzeń -
1. Doroteo otwiera i jest staranowany przez antyterrorystów
2. Doroteo otwiera i rozmawia z policjantką,po czym udaje mu się ją spławić
Zastanawia mnie sam początek i fraza :
"Życie nie jest takie jakim je przeżywamy,ale takie jakim je opowiadamy"
..wydaje mi się,że wersja kiedy uprowadzony ginie jest wymyslona przez Doroteo
Miałem dokładnie tak samo, że się pogubiłem na końcu filmu, ale po przeczytaniu postu "adamxx68" myślę, że porwany zastrzelony i ocalony to był ten sam koleś i przedstawione dwa równoległe zakończenia jak i wcześniej, atak na melinę porywaczy był pokazany na dwa sposoby a dotyczył tych samych osób. Uwolniony i zastrzelony gość (ofiara porwania) obaj mieli rękę zabandażowaną po amputacji palca co może być dodatkową wskazówką, że to ta sama osoba. I jeżeli tak było to się zgadzam, że to było zupełnie niepotrzebne i również obniżę z tego powodu ocenę. Super że, ktoś wcześniej opisał ten wątek to nie muszę przewijać oglądać od nowa i rozmieniać tego sam, dzięki :)
Gdyby chodziło o te same osoby, to ich role odgrywaliby ci sami aktorzy. Tu tak nie było, choć faktycznie zastanawiająca jest scena wtargnięcia policji w dwóch wersjach.Jest jeszcze taki moment kiedy pomieszczenia zmieniają się w trakcie jak jest w nich ten młody policjant. To myślę że też ma jakieś głębsze znaczenie.
a zauważyłeś ze ten policjant na początku i na końcu to ta sama osoba ? Doroteo był młody kiedy gliniarz powiedział ten tekst o hienie co ich trzymał w tym domku i kazał się im rozebrać, no i kolega adamxx68 dobrze wysnuł wnioski "Życie nie jest takie jakim je przeżywamy,ale takie jakim je opowiadamy" też sie zakręciłem przez chwilę ale dzięki za wyjaśnienia pozdro :) film dobry 7/10