"..., może nie wszystko na raz, ale odrobinę każdego dnia..."
Z jednej strony film za długi, momentami nużący, cała część o polowaniu i dorastaniu chłopca mogłaby być o połowę krótsza. Film się wlecze i nudzi. Opowiadana historia nie wciąga i nie frapuje. Za mało ma bohaterów na epicką, rodzinną sagę. Za dużo na kameralny dramat.
Natomiast poznawana powoli pokręcona historia rodzinna wierci dziurę w głowie. I przez ostatnie pół godziny każe zostać w fotelu. Przez akcję i przez emocje. Pozwala się zastanawiać nad motywami i intencjami bohaterów. A kiedy już wszystko zaczyna się układać - pokrętnie spełnia się przepowiednia żony.
Najbardziej zaintrygowała mnie postawa ojca - przedstawianego jako wątpliwy moralnie, a jednak opanowany, zdecydowany, konsekwentny, o jasnym umyśle, potrafiący bronić swoich decyzji a w finale zdradzający troskę i ukrywane uczucia.