PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10006883}

Dom

The House
6,8 8 779
ocen
6,8 10 1 8779
7,0 3
oceny krytyków
Dom
powrót do forum filmu Dom

W języku polskim nie mamy rozróżnienia między angielskimi wyrazami "house" oraz "home" - oba pojęcia oznaczają dom. Jednak dom może oznaczać zarówno budynek, jak i samą ideę domu, czyli miejsce, w którym czujemy się komfortowo, bądź też ludzi, którzy towarzyszą nam w życiu, współtworzą z nami "dom".

Jak trafnie zauważa wokalista w piosence podczas napisów końcowych:
"What's the difference between a house and a home?
A home is a place you never feel alone
But a house, oh, a house is
Just a collection of bricks"

Mamy tutaj dwa spojrzenia na dom jako taki (a przy tym na życie/świat, do czego dojdziemy):

1. Dom jako budynek, podejście materialistyczne. Niektórzy uważają, iż miarą życia jest bogactwo, otaczanie się drogimi przedmiotami, życie w luksusie.

Taką postawę przedstawia m.in. małżeństwo z pierwszej historii, które pomimo tego, że współtworzy szczęśliwą rodzinę, godzi się zniszczyć swój pierwszy dom, żeby zbudować z niego coś "wspanialszego", bardziej bogatego i modnego, tak żeby inni im zazdrościli, i żeby pokazać się dobrze w oczach snobistycznych krewniaków. Nie zważają przy tym na szczęście własnych córek, na dobro swojej rodziny, która symbolizuje tutaj ten drugi "dom".

2. Dom jako idea miejsca, gdzie człowiek czuje się jak w domu. Nie musi oznaczać fizycznego miejsca do mieszkania - budynku, miejsca, miasta. Chodzi tutaj raczej o sam koncept czegoś, gdzie czujemy się bezpiecznie, jak w domu - tam, gdzie "mieszka" nasze serce, idąc bardziej w poetyckość. Dla niektórych jest to właśnie rodzina, ludzie którymi się otaczają, wspomnienia które razem tworzą, bądź też pasja, zamiłowanie do czegoś, które napędza nas przez życie. W końcu bez tego, samo mieszkanie, sam budynek to tylko rzeczy materialne, "collection of bricks".

Przekonały się o tym właśnie córki małżeństwa z pierwszej historii, dla których dom symbolizował rodzinę, szczęśliwe miejsce, gdzie wszyscy mogli być razem, pomimo tego, że im się nie przelewało. Ich rodzice, goniąc za materializmem, sami się w tym zatracili, zapominając już o tym, dlaczego właściwie chcieli ulepszyć swój dom.

Jeśli zaś wziąć pod uwagę całą ludzką cywilizację, dla nas domem jest świat, który sami sobie stworzyliśmy. W filmie sam dom symbolizuje właśnie ludzki świat, cywilizację zbudowaną przez człowieka, zaś ciągłe renowacje, remonty i naprawy maja tutaj pokazywać naszą wieczną potrzebę ulepszania świata, remodelowania jego idei. Według mnie, budowniczy którzy zostali ukazani w każdej z trzech historii oznaczają prądy filozoficzne, czy tez ideologie, które kierują ludźmi w danej epoce, albo również samych przywódców, którzy sterują naszą cywilizacją. W filmie cały czas nasuwa się pytanie - w którą stronę zmierza ten "dom"?

Cały film dzieli się na trzy historie, które można by było podzielić na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Należy jednak zauważyć, iż pomimo że toczą się one w alternatywnych do siebie rzeczywistościach, spaja je ten sam dom. Różni się on wnętrzem, wystrojem, różni się też jego otoczenie, lecz jeśli spojrzeć na niego z zewnątrz, sam dom wygląda niemal identycznie, są to te same fundamenty.

W pierwszej historii, która została już wyżej przeze mnie przytoczona, świat, czyli nasz "dom" wkracza powoli w czasy nowoczesne. Przestaje liczyć się to, co niegdyś było ważne, czyli np. komoda odziedziczona po ojcu przez bohatera. To wszystko jest tylko sentymentem, echem przeszłości, który nadaje się jedynie, aby go trzymać w piwnicy. Tak też świat, czyli nasz filmowy "dom" zaczyna się zmieniać. Dla starych mebli, dla starych idei nie ma miejsca w nowym domu. Jeśli ludzie mają zamiar w nim dalej mieszkać, również muszą iść "z duchem czasu", tak jak rodzice, którzy szybko zmieniają się wraz z nowym domem. W tej historii, architekt Van Schoonbeek, który jest głównym pomysłodawcą domu, i wszystko dzieje się na jego zlececenie, mógłby oznaczać Boga - ideę "boskiej ręki", która prowadzi ludzkie życie z góry, ma na nie schemat. Bawi się nimi niczym marionetkami (dosłownie i w przenośni) w domku dla lalek. W końcu, czy domek Mabel nie wyglądał identycznie do tytułowego domu? Nawet pan Thomas, budowniczy wielkiego archirekta przyjmuje tylko jego polecenia, jest aktorem w jego przedstawieniu. Jednak architekt prawie w ogóle nie pojawia się w tym domu, poza złudzeniami bohaterów, nie jest on realną postacią, lecz symbolizuje ich ideologię. Brną głębiej w swój materializm, wierząc w plany "wielkiego architekta", wierząc że ich sensem kieruje coś głębszego. Ludzie muszą przypisać swoim działaniom ideę, żeby uzasadnić swe własne zachcianki. Dlatego ich dom, ich świat wygląda jak wygląda.

Druga historia ma miejsce w czasach obecnych. Dom przechodzi tutaj wielkie przemiany. Pomimo zachowania samej struktury i niektórych "starych" elementów, jak klasyczne kolumny, jego właściciel wprowadza wystrój nowoczesny - wielkie akwarium, oświetlenie sterowane przez aplikację w smartfonie etc. A wszystko po to, żeby zdobyć klientów, aby ktoś kupił ten dom, w który on włożył całe swoje oszczędności. Pracuje ciężko, by zmodernizować budynek, zgodnie z nowoczesnymi trendami, które przyciągają ludzi. W tej historii jednak, sami ludzie pokazani są jako myszy oraz inne szkodniki, które zadamawiają się w domu bez płacenia, dbając jedynie o własną wygodę. Niszczą go, żerując na nim jak pasożyty, w sumie wcale nie inaczej od bohaterów pierwszej historii, którzy zniszczyli swoj stary dom. Nawet pracowity budowniczy w końcu zdaje sobie sprawę, że nie zdoła stworzyć z domu nic lepszego, i decyduje się w końcu odejść z nurtem.

Trzecia historia rozgrywa się w post apokaliptycznej przyszłości, gdzie nasz dom niszczeje, wciąż cierpiąc skutki powodzi, wielkiej katastrofy, która musiała nawiedzić jego otoczenie w przeszłości. Rosa, właścicielka domu, wciąż próbuje odratować niszczejący budynek, naprawić go i przemodelować na coś wspanialszego, pomimo iż inni, w tym jej lokatorzy, nie widzą już dla niego nadziei. Chce ona kontynuować tradycję domu, wymyślić go na nowo, ocalić go przed zniszczeniem, pomimo iż nie jest to możliwe przez klęskę naturalną. Z każdym dniem dom dosłownie niknie z powierzchi ziemi, lecz Rosa wciąż myśli, że pieniądze mogłyby go uratować. Jest ona reliktem przeszłości. Za to jej lokatorzy myślą inaczej. Nie chcą ratować domu wokół nich, gdyż widzą że nie ma to sensu. Nie chroni już ich przed niczym, to tylko puste ściany, wspomnienie innej rzeczywistości. Chcą uciec, aby odnaleźć nowy dom, odszukać sens ludzkiej cywilizacji, ktora poprzednio upadła i zbudować ją na nowo, znów na innych zasadach. Inspirują się w tym starymi filozofiami, np. buddyzmem tybetańskim - można powiedzieć, że powracają do korzeni. W końcu i Rosa, rozumiejąc iż już nie zdoła ocalić swego domu, który stał się już tylko rozpadającymi się ścianami, dołącza do reszty, w poszukiwaniu nowego domu.

Podsumowując, pomimo iż trzy historie rozgrywają się w rożnych rzeczywistościach i czasach, mają różnych bohaterów (ludzi, myszy, koty), to tak naprawdę wszystkie traktują o tym samym. Zawsze mamy ten sam identyczny z zewnątrz dom, nasz świat oraz różne prądy, które ciągną jego egzystencję naprzód.

Są tradycjonaliści, stare pokolenie które symbolizuje przeszłość, które wciąż stara się utrzymać to co było kiedyś, jednak spotykając się z teraźniejszością, ulega w końcu nowym trendom oraz ideom, idą z duchem czasu oraz 'zmieniają' swój stary świat aby przetrwać wraz z nim (rodzice z pierwszej historii, budowniczy deweloper, właścicielka Rosa). Mamy też nowe pokolenie, modernistów, którzy żyją w świecie wykreowanym przez działania starszego pokolenia, i nie zgadzają się z ich ideami, niszczą je, i wciąż poszukują innych metod, aby zmienić świat. W pierwszej historii dzieciom udaje się uciec, w drugiej to "nowe pokolenie", niechciani lokatorzy oblegają dom i niszczą go od środka, jak pasożyty, zaś w trzeciej dom, 'świat' oraz ziemia wokół niego jest już tak zniszczona, że jego mieszkańcy praktycznie nie mają innego wyboru, niż opuścić go, by znaleźć nowy dom.

Tak też, jeśli sam dom w filmie symbolizuje ludzką cywilizację, to widz musi zadać sobie pytanie, dokąd ona właściwie zmierza? Sama końcowka zostawia nas z wrażeniem, że wszystko zależy od tego, jak sami ludzie postrzegają swój dom. Czy jest on dla nich jedynie gołymi ścianami, które dekorują coraz to nowe ozdoby, puste idee, których znaczenie sami już dawno zatracili? Czy też w końcu zaczną zdawać sobie sprawę, że ten dom to coś więcej, że tworzą go tak naprawdę ludzie, którzy go zbudowali, a więc mogą stworzyć go gdziekolwiek pójdą, tak długo jak ze sobą współpracują?

Jestem na świeżo po filmie, i tak właśnie go odebrałam - dom jako metafora ludzkiej cywilizacji, czy też świata ludzi, chociaż to tylko moja opinia. Mogą być różne interpretacje. Oglądałam film w wersji angielskiej, dlatego od razu zauważyłam różnice między "home" a "house", dwoma interpretacjami symbolicznego domu. Nie wiem czy w polskim tłumaczeniu również to oddali.

kingoftheforgotten

nie szata zdobi człowieka i dom ma być naszą ostoją bezpieczną przystanią i nie trzeba willi by się w nim czuć dobrze

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones