Nie rozumiem sensu robienia takiego 20min filmu. Sporo rzeczy w tym filmie kuleje, słabiutko moim zdaniem.
Film obejrzałem przed chwilą,
zastanawiam się nad jego interpretacją.
Moim zdaniem ujęcia są ciekawe, bohaterowie wypadli różnie, ale z potencjałem.
Wydaje mi się, że treścią filmu jest temat dojrzewania - uzyskiwania samoświadomości. Główny bohater jest nieprzenikniony, trudno go rozszyfrować. Jego dziwne reakcje w trakcie lekcji WF-u czy na lekcji fizyki są udawane, ale jaki przyświecał im cel? Zabawa? Nauka? Niemożność pogodzenia się z własnymi emocjami? Reżyser pokazał okres dojrzewania jako ambiwalencję uczuć. Z jednej strony bohater wykazuje czułość i bliskość - dotyk w stosunku do przyjaciela, ich rozmowa w lesie, by po chwili znów zbudować dystans między bohaterami. Może główny bohater boryka się z jakimiś uczuciami? Skłonnością do homoseksualizmu? Z całą pewnością drżenia w szkole, które zauważa reszta bohaterów mają wpływ na stan emocjonalny głównego bohatera. Może okres dorastania to czas drgań? Huśtawki emocji? Jeżeli to był cel reżysera, to rzeczywiście było słabiutko.