Allelluja 100% popieram

Dzięki za wsparcie! Pozdrawiam!

Dziecko oceniające Kac Wawa na 10-arcydzieło powinno się jeszcze dużo uczyć, nim zabierze się za komentowanie. Piaskownica to przy tym co najmniej szkoła wyższa.

Oczywiście. Z dziećmi o Kac Wawie nie powinno się rozmawiać, bo mój kumpel z akademika który pisał pierwowzór scenariusza bzykał po kilka lasek tygodniowo, kiedy tych dzieci nie było jeszcze na świecie, bo imprezowaliśmy w akademikach w połowie lat 90`ch,,(byłeś już na świecie??) więc byłoby to niepoważne, choć niestety właśnie najwięcej dzieci w wieku 14-16 lat oceniło ten film na 1 bez oglądania... rozumiem, że ty już jesteś baaardzo dorosły

Nie interesuje mnie ile masz lat i ile lasek bzykał (albo mówił że wybzykał) twój kumpel bajkopisarz. Skoro oceniasz film jak dziecko, to jesteś dziecko, żeby nie powiedzieć dosadniej, choćby już przy kasie nie żądali od ciebie dowodu przy zakupie piwa. A między nami jest taka różnica, że ja swoje oceny filmów potrafię uzasadnić, i to w więcej niż w jednym równoważniku zdania, i nie tylko tym, że znam kogoś, kto zna kogoś, kto był przy tworzeniu knota.

Bzykał w naszym pokoju, więc nic nie musiał opowiadać, to po pierwsze, przyjedź do Poznania do akademika Zbyszk0 na Piątkowskiej to jeszcze niektórzy portierzy do dziś to pamiętają różne akcje, a poza tym ja tez doskonale potrafię uzasadnić moje oceny. Skoro obleśny i obrzydliwy "Milion sposobów jak zginąć na zachodzie " czy kompletnie głupi i równie niesmaczny Ted mają oceny ponad 6, to taka Kac wawa, 100 razy bardziej realna powinna mieć chyba z 15. To oczywiście nie jest jakaś genialna komedia, ale dużo lepiej się ją ogląda od nudziarstw typu Baby są jakieś inne czy Kochaj, Dzień dobry kocham cię etc, itp. Oczywiście tzw "intelektualiści" bez swojego zdania, którym wydaje się, że pozjadali wszelkie rozumy, a są tak tępi, że nie wiedzą nawet tak podstawowej rzeczy, że do zwykłego, błahego filmu powinno się podejść właśnie lekko i z odpowiednim dystansem, a nie robić z niego "upadek polskiego kina" zrobili koło tego taki cyrk, jak by od Kac Wawy ich życie zależało, a nawet go w kinach nie widzieli. To żałosny bełkot nawiedzonych ludzi bez własnego zdania, którym nasłany, działający na zlecenie krytyk może wmówić co mają myśleć i sądzić

a tak marginesie to "baaardzo dorosłemu" oceniającemu 50 twarzy Greya na 10 żadna nauka już nie pomoże...