Muszę przyznać, iż dzięki tej zwariowanej 4-ce kilka razy zakręciła mi się łezka w oku a także zaśmiałam się radośnie.
Ja najbardziej polubiłam Holendra.
No właśnie Joost wg mnie także był najsympatyczniejszy, aczkolwiek postaci granej przez M. Sheena niczego nie brakuje :) a film warto obejrzeć.
Puścili mi dzisiaj ten film na rekolekcjach i muszę również przyznać, że Joost był najlepszy. Na początku wkurzał mnie Irlandczyk, ale przywykłam i do niego.