Mocny i trzymający w napięciu. Nie przepadam za filmami o tematyce wojennej, ale ten jest bardzo emocjonalny, grający na uczuciach widza, przez co mi się całkiem podobał. Dużo brutalnych i okrutnych scen, przez co czuje się bezsilność. Końcówka wzruszająca, nie spodziewałam się takiego zakończenia. 8/10
Mam zupełnie odmienne odczucia.
W połowie filmu podjąłem, decyzję że jeszcze tylko 10 minut i wyłączam jeśli nic się nie zmieni.
Brutalność i okrucieństwo w dzisiejszych filmach, jest tak wszechobecne i nudne, że faktycznie można poczuć się wobec tego bezsilnym.
Końcówka była oczywista i banalna.
"Brutalność i okrucieństwo w dzisiejszych filmach" - to nie jest film, to jest prawdziwa historia.
Nie wiem o czym mówisz. Ja mówię o filmie, nie o prawdziwej historii. To filmweb. Forum o filmach, najczęściej fabularnych. Sprawdziłem, że "Droga do zapomnienia" to film fabularny, a nie reportaż, choć umiejętnie zrealizowany reportaż tez może ponad miarę epatować brutalnością i okrucieństwem.
O tym, że ta brutalność i okrucieństwo nie zostały wymyślone na potrzeby filmu dla lepszej oglądalności, tylko to się wydarzyło naprawdę.
To nie wydarzyło się na prawdę, w filmie grali wynajęci aktorzy, a scenariusz napisał jakiś facet. To, że film jest oparty na faktach - o niczym nie świadczy bo ani Ty ani ja nie wiesz co się wydarzyło na prawdę, a co zmyślił scenarzysta.
Nie ważne.
Dla mnie brutalność i okrucieństwo są nudne przez swoją wszechobecność, również w wiadomościach TV, i nie robią żadnego wrażenia. Ale news też można podać w sposób ciekawy albo nudny, niezależnie od tego jak bardzo jest brutalny. Tutaj do połowy filmu wiało nudą.
podeszłam do tego filmu z zaciekawieniem, zwłaszcza ze względu na rolę Firtha.
bardzo mi się podobała metamorfoza bohatera, którą ukazał w obrazie - na początku filmu wyglądał jak dziadziuś, z wąsami, lekko przygarbiony, w wyciągniętym swetrze, ze swoją kolejową pasją..
pod koniec filmu zmienia się, jakby młodnieje, widać to po wyrazie twarzy, sposobie chodzenia, widać, jak bohaterowi z twarzy powoli ucieka cierpienie
Firth jest znakomitym aktorem, jego twarz zawsze wyraża więcej niż tysiąc słów.
poza tym - Jeremy Irvine - rola równie ciekawie zagrana... sceny torturowania Lomaxa zapadają głęboko w pamięć.
film bardzo dobry, być może jeszcze do niego wrócę
co do samego zakończenia - wielu uważa, że banale - jak na przykład Leszy2 - ale co może być banalne w tym, że człowiek przebacza drugiemu fakt, że został mu zadany ból?
według mnie nic banalnego w tym nie ma.