Co tu dużo rzec? Eko-multikulti-agrarny humbug, przejdzie do historii tak samo jak socrealizm; jak tylko ten chochoł rodem z New Age upadnie, będą te wypociny wspominane równie ciepło co twórczość Goebbelsa.
Przedstawiona tu wizja świata to jest w istocie i na wskroś kompletna fantazja, dodam że wlicza się w pulę szkodliwych złudzeń dających kompletnie niefunkcjonalne wyobrażenie o rzeczywistości.Jeszcze te biologiczne analogie do organizmu... Kto liznął choć trochę wiedzy o biologii, ten wie że w organizmach występuje nieustająca brutalna walka o przetrwanie, a nie wesoła przyjaźń w pastelowych barwach, czyli zmagania z jedynym istniejącym problemem którego źródłem jest człowiek; Podobnie jest zresztą z ekosystemami.Rzeczy które nie przejdą przez myśl człowiekowi, który wyobrażenie o naturze zaczerpnął z Bamiego.
Film jest tak cudownie oderwany od rzeczywistości, tak nachalnie "pozytywny", tak logicznie niekonsekwentny...Jedyną wartość jaką młody człowiek może z tego filmu wynieść, to dodanie 2 do 2 i zauważenie, że coś się w tym podejściu poważnie się nie zgadza.
Gorzej jeżeli młody człowiek nie potrafi myśleć krytycznie, wtedy w przyjemnej osłonce zostanie mu zaserwowana końska dawka głupot.