PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723832}

Earl i ja, i umierająca dziewczyna

Me and Earl and the Dying Girl
7,3 32 503
oceny
7,3 10 1 32503
7,1 20
ocen krytyków
Earl i ja, i umierająca dziewczyna
powrót do forum filmu Earl i ja, i umierająca dziewczyna

Gwiazd naszych wina, Niech będzie teraz, Keith, Szkoła uczuć...a teraz to. Nie mam nic do tego filmu, bo nawet go jeszcze nie widziałam, ale nie wiem jak was, mnie trochę irytuje to, że chorobę wykorzystuje się jako motyw wielkiej miłości. Poza tym - wątpię, żeby umierająca dziewczyna mogłaby wyglądać tak dobrze jak ta na zwiastunach tego filmu.
Może i moje słowa nie są za bardzo trafione, ale chciałam tylko wyrazić swoje zdanie, tak więc proszę bez obraźliwych komentarzy.
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
Foxik9

Keith powstał w 2008, więc pięć znanych filmów (dodatkowo "Bez mojej zgody) w ciągu tych kilku lat to żaden wysyp, a jedynie otwieranie się ludzi na rozmowę o śmierci.

Co do zwiastuna- na początku filmu dziewczyna zostaje zdiagnozowana i wygląda dobrze. Tak samo było w książce. Jej choroba rozwija się w ciągu kilku dni, więc nie będzie to typowe przedstawienie etapów nowotworu, tylko nagły dramat w życiu nastolatki.

Dodatkowo, w tym filmie nie ma żadnej miłości. Powstaje na podstawie książki, gdzie główny bohater nie chce nawet myśleć o związku z umierającą przyjaciółką. Byli parą przez kilka tygodni gdy byli małymi dziećmi, a teraz po prostu poczuł się w obowiązku spędzić z nią trochę czasu, co przerodziło się w przyjaźń, nie miłość. Nawet zwiastun to pokazuje.

ocenił(a) film na 7
Foxik9

Właśnie wróciłam z kina i szczerze mówiąc tu nie było żadnego romansu :) nie chcę spoilerować, ale choroba nie jest tu żadnym motywem wielkiej miłości. To raczej (dla mnie) film o przyjaźni i relacjach między ludźmi. Bardzo ładnie zrobiony, wykadrowany, z ładną muzyką. Nieco zabawny i trochę smutny. Też się bałam, że to będzie kolejna denna historyjka o umierającej dziewczynie, ale ta dziewczyna nie gra nawet pierwszoplanowej roli :)

Ogólnie rzecz ujmując jest to taka historyjka dla nastolatków, nie powaliła mnie na kolana fabuła, nie wzruszyła do łez i nie sprawiła, że nie zapomne o filmie do końca życia - nie tak, jak pamiętać będę po wieki 500 days of Summer, który jest moim ulubionym filmem zaraz po Her :) Jest to po prostu bardzo zgrabnie opowiedziana historia pewnego chłopca, który spotyka pewną dziewczynę, ładnie opakowana i oprawiona. Na pewno warto obejrzeć.

ocenił(a) film na 5
Foxik9

Ten film oparty jest na schemacie, wiele razy powtarzanym i dopracowywanym. Można nawet powiedzieć że to produkcja do pewnego stopnia seryjna. Robiona jakby na zamówienie, która w bardzo subtelny sposób ma widzowi pokazać pewne oblicze choroby, sposobu leczenia, którego w inny sposób by nie przyjął. Co jakiś czas pojawiają się takie filmy. Kiedy pada słowo "rak" to raczej wiadomo jak to się skończy. Jak dla mnie to psychomanipulacja.

ocenił(a) film na 8
Foxik9

Widać, że nie oglądałeś filmu pisząc komentarz, bo rzecz nie jest o miłości. Rzeczywiście, dosyć sporo filmów z motywem nowotworu, ale ten jest naprawde ciekawy, inny. Same zdjęcia już są pomysłowe ;)

Foxik9

Śmierć i seks się najlepiej sprzedają kasa i jeszcze raz kas a temat oklepany i nic nowego

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones