tylko nazwiska producentów (Golan-Globus) po których spodziewałem się lepszego filmu. Niestety
za całość zabrali się Hiszpanie i spartolili film. Na początku mamy kilka zżynek z Poszukiwaczy
zaginionej arki czy Conana. Pierwsze dwadzieścia minut jako kino przygodowe nawet by się
sprawdziło, jednak efekty specjalne zupełnie nieudane. Później nudzimy się cały film, aż do
ostatniego kwadransa, w którym bohater obdarzony ponad naturalnymi zdolnościami wali laserami
na prawo i lewo, unicestwiając całą armię tajemniczej sekty. Amatorska gra głównego bohatera
całkowicie mnie uśpiła a gumowe węże i unoszące się w powietrzu niezliczone przedmioty wywołały
jedynie rozczarowanie. Może w roku 1983 Hiszpanom się to podobało, ale pewnie tylko im...