ja akurat się z Tobą nie zgodzę :)
nie jestem już co prawda nastolatką :) ale bardzo podobał mi się film :)
szczególnie, ze nie sądziłam, ze Jane Seymour może się popisać w takim filmie, bo głównie pamiętam ją z Dr.Quinn :)
a tu według mnie sprawdziła się genialnie :)

Tak to wyglądało u mnie, nudziłam się, źle się czułam, a ten film po prostu leciał. Powiem szczerze,że pozytywnie się zaskoczyłam... Ładni ludzie, ładne pląsy i śpiewy... A historia choć banalna i oklepana to jakoś taka przyjemna w odbiorze... Niby nic dla umysłu, ale pocieszyło...

Trochę odbiegnę od tematu ale ty również jesteś bardzo atrakcyjna :)