Bardzo dobre kino akcji. Zabrakło mu jednak odrobiny artyzmu, żeby być nawet wyżej, na poziomie oceny "9" lub "10" (no i kilka nielogiczności) Sam film bardzo dynamiczny. Dużo akcji a momentami nawet za dużo, robił się swoisty kołowrotek. JS zagrał na swoim równym poziomie. RdN raczej jako kwiatek do kożucha ale Clive Owen to prawdziwa rewelacja. Postać trochę mroczna, trochę szlachetna. W tandemie z JS stworzyli piękną fabułę. Bardzo wyraziste role Daviesa i Meiera. Ciekawie i egzotycznie wybrane miejsce genezy akcji. Oman to intrygująca część fabuły. Udanie wplecione wątki przyjaźni, rodziny i uczucia a także polityki.