Czy tylko ja nie mogę patrzeć na tę animacje przez pryzmat kolejnych części, które tak bardzo zaburzyły nie tylko patrzenie na bohaterów, ale również sam nastrój, jaki budowali twórcy.
Tak poza tym, to mam jeszcze jedno pytanie - ktoś jeszcze poza mną nie jest i nie był w stanie się zachwycać "Epoką"? Przepraszam z góry, ale dla mnie "bajki" kojarzone z najmłodszymi latami, to "Toy Story", "Piękna i Bestia", o wszelkich produkcjach studia Ghibli, czy też pozostałych Pixara nie wspominając..
Zatem, pytam - czy jestem jedyną osobą, która zarejestrowała odwilż, dość niedługo po zobaczeniu "Epoki"?
Zachwycać się Epoką? Oczywiście, że tak. Bardziej niż Shrekiem. I tak jak w przypadku Shreka - drugą, trzecią i czwartą część obejrzałem i szybko zapomniałem.
Epoka Lodowcowa jest jedna. Shrek jest jeden. Madagaskar też jest jeden. Koniec. Kropka.
A producenci mogą sobie robić ile części im się podoba, aż w końcu uśmiercą (jeśli jeszcze tego nie zrobili) całą serię. Ale nie uśmiercą części pierwszej. Może to nie bajka mojego dzieciństwa, bo miałem na karku drugą dekadę ale bajka jak najbardziej epicka.
Jeśli przez kolejne części przestałeś zachwycać się oryginałem, to niestety z Tobą jest coś nie teges, a nie z pierwszym filmem :D
Po prostu nie można dać się zasmarkać i trzeba po prostu zapomnieć, że franczyza tych filmów niestety istnieje. U mnie pomogło :)