Średniofajna komedia o paleniu marihuany z opętanego złymi siłami dużego bonga. Humor trochę denny, zwłaszcza na początku. Ale tak od połowy filmu wreszcie coś zaczyna się dziać, bo myślałem już, że usnę. Właściwie film obejrzałem jako ciekawostkę, bo w jednej ze scen przez chwilę pojawia się Tim Thomerson jako Jack Deth - z serii innych filmów wytwórni Full Moon czyli "Trancers". Oczywiście rzucił swoim standardowym tekstem "Masz ognia?". A co ciekawe było tu kilka innych nawiązań do filmów Full Moona. W jednej ze scen pojawia się potworek klaun z "Demonic Toys". W głównych rolach nie zagrał tu nikt znany z innych filmów klasy B, ale na chwilę pojawił się tutaj także Phil Fondacaro - znany kurdupel z różnych epizodycznych ról oraz Bill Moseley - też aktor znany z różnych horrorów. Film w ogóle miał przyciągnąć chyba znanymi nazwiskami aktorów, którzy pojawiają się tu na kilka sekund. Bo i wystąpił także Sylvester 'Bear' Terkay - znany wrestler.
No cóż, film jako komedia o kolesiach, który tylko "ćpajom marihuaen" - to nuda, bo w ten sposób film przypomina denne komedie typu "American Pie". Ale już od momentu jak zaczynają ciągnąć z tytułowego evil bonga to jest już trochę zabawniej. Plus za fajne, półnagie tancerki i za sceny z morderczymi biustonoszami. ;) Nawet małe gore było. Szkoda, że bong w ogóle nie miał żadnej animacji twarzy.
Można obejrzeć, a nawet sugerowane byłoby zapalić przed obejrzeniem tego filmu - będzie fajniej. Na trzeźwo cudów tutaj nie ma co oczekiwać. :) Ale jest trochę klimatu jak w innych filmach z wytwórni Full Moon i filmów Charlesa Banda. Oceniam na 4/10 - to chyba maksimum na ile ten film można ocenić.