Muzycznie film bardzo dobry. Kostiumy, sceneria bardzo dobra. Ale tło całego filmu to jakaś porażka. Temat Jazzmano-swingersów w Polsce można było naprawdę bardzo ciekawie ukazać. Cała Historia jakby się działa w USA a nie w Polsce. Historia kompletnie pozbawiona logiki i sensu. Można było użyć utwory polskich grup swingujących z dawnych lat(oraz aktualnie) jak Warsaw Stompers czy Old Metropilitan Band. No i ciągle ten sam aktor, w każdym niemal filmie.. nie jest on tak przystojny i niezastąpiony by go ciągle wałkować... Wychodziłem wku..ony jak zresztą po większości polskich filmów.