John Eastland, weteran z Wietnamu próbuje odnaleźć się po wojnie w normalnym życiu. Dręczą go traumatyczne wspomnienia z wojny ale praca i przyjaciel trzymają Johna na powierzchni. Jednak gdy w okolicy nasila się działalność ulicznych gangów a przyjaciel Johna zostaje dotkliwie pobity coś w nim pęka. Od tego czasu postanawia wymierzać sprawiedliwość na własną rękę.

+ może i nie jest to najbardziej oryginalny pomysł na fabułę i widać tu mocne inspiracje między innymi "Taksówkarzem" czy "Życzeniem Śmierci" to nie ukrywam, że jest to jeden z moich ulubionych motywów w szeroko pojętym kinie zemsty
+ jest tu dość krwawo i bezkompromisowo, tortury i sposoby na uśmiercanie są efektowne i czasem nieźle przegięte a kilka scen zahacza o solidne gore
+ film ogólnie bywa efektowny, już samo otwarcie potrafi zrobić wrażenie, i chociaż widać, że to udawany Wietnam to jednak te wszystkie wybuchy czy ucieczka helikopterem zrobione są wyjątkowo porządnie, a pierwsza scena śmierci za dzieciaka ostro ryła beret
+ szybkie tempo akcji nie pozwala się tu nudzić, film nie zwalnia niemalże przez cały czas trwania
+ muszę pochwalić też niezłą, całkiem zaskakującą i utrzymaną raczej w ponurym tonie końcówkę
+ dobrze też zobaczyć na ekranie starych znajomych, takich jak Christopher George czy Robert Ginty, chociaż na pochwałę za aktorstwo zasługuje tu tylko ten pierwszy ;)
+ film ma też całkiem niezły klimat, ukazanie Nowego Jorku na zasadzie kontrastów robi tu dobrą robotę, efektowne ujęcia z lotu ptaka ukazujące wspaniałe budowle zestawione są z codziennym życiem na ulicy, niebezpieczne dzielnice, slumsy, dilerzy, prostytutki i przestępcy są tu codziennym widokiem
+ klimatu fajnie dopełnia też muzyka, głównie jazzujące nuty ale i trochę funku, o dziwo dobrze to tutaj pasuje
+ osobny plus za prawdopodobnie najbardziej efektowny sposób na przygotowania hot doga w dziejach kina

- film nie zawsze jest logiczny a właściwie mało kiedy, dziwaczne rozwiązania fabularne potrafią rozbawić
- narracja jest tak poszatkowana, że czasem aż trudno się tu odnaleźć, sceny czasem przeskakują bez ładu i składu
- i tutaj okropną robotę robi montaż, czegoś tak złego nie widziałem już dawno, przejścia między scenami sprawiają, że oczy krwawią
- poza Christopherem Georgem aktorstwo jest tragiczne, casting chyba odbywał się w tartaku bo takich drewniaków to trudno znaleźć gdziekolwiek indziej

Podsumowując, film w niektórych kręgach kultowy, myślę, że poniekąd zasłużenie. W czasach VHSów kaseta z tym tytułem budziła emocje. Brudne, ponure a przede wszystkim bezkompromisowe kino zemsty. Wendetta ukazana wprost, bez skrupułów i skrępowania. Dzisiaj łatwo tu dostrzec dużo uchybień, nielogiczności czy zwyczajnie niedostatków budżetowych. Niemniej nadal ogląda się to więcej niż dobrze. Na pewno jeszcze wrócę do tego tytułu a tymczasem już zacieram ręce na sequel.

Co ciekawe film w Polsce miał dwa różne wydania na VHS. W pierwszym od Rocky Video lektorem był Tomasz Knapik natomiast na wydaniu od Imperiala czytał znany głównie z zapowiedzi filmów i reklam Andrzej Butruk.