do wydarzeń historycznych. Jednak po każdym z nich zawsze sprawdzam ile w filmie udało zmieścić się faktów, a ile było tylko tłem dla wymyślonej fabuły. "Amazing grace" jest świetny pod względem fabularnym, jednak czegoś tu zabrakło. Może ostrzejszej wali politycznej, bo to co się działo w Izbie Gmin było takie... angielskie. ;)
W każdym razie aktorzy spisali się na medal. Poza tym byli dobrani również pod względem cech fizycznych. Aktor odtwarzający rolę Premiera Pitta miał bardzo podobne rysy twarzy. Ogólnie wydawał mi się bardziej charyzmatyczny niż sam Ioan Gruffudd. Ten ostatni dobrze wypadł, ale scenarzyści zbyt dużo czasu poświęcili jego chorobie, a zbyt mało jak dla mnie takim faktom jak np. zostanie ewangelikiem, które miało ogromny wpływ na jego działania polityczne. Lubię Ramonę Garai, Cirana Hindsa, Rufusa Sewella, Michaela Gambona. Doborowa obsada angielskich aktorów, która powinna zapewnić filmowi dużą oglądalność, lecz tak się nie stało. Film właściwie przeszedł bez echa, a szkoda, bo to jest jeden z tych obrazów, które wręcz należy obejrzeć.

Ode mnie 8/10 (wahałam się również z oceną 9), dałabym 10, ale jednak czegoś mi w tym filmie brakuje.