A polscy reżyserzy ciągle siedzą na swoich podwórkach, domach, w zawiązkach, albo na wojnie.
Nie wyobrażam sobie oglądać ten film, bez wcześniejszej lektury książki. To jest coś w rodzaju skrótu fabuły, wszystko błyskawicznie pokazane - byleby było. Natomiast jako że bardzo lubię książkę film też mi się podobał.
Szał!!! Muszę zobaczyć! Bo pozycje na półce z Pielewinem mi się już jakiś czas temu skończyły...
...na podstawie genialnej książki. Bez wcześniejszej lektury nie rekomenduje się.
j.w.