Widział już ktoś ten film?
Jest śmieszny, czy żenujący?
Z góry dzięki za odpowiedź.
Właśnie obejrzałem i polecam wszystkim, którzy lubią Napoleona.
Spełnił moje oczekiwania i nie rozumiem dlaczego ma tak niskie noty.
Fajna parodia środowiska fantastów.
Jared Hess jest mistrzem w robieniu filmów inteligentnie głupich, czekam z niecierpliwością na następny.
Trudno powiedziec. Raczej nedza. Na RottenTomatos ma rating 16%. Mial budzet 10milionow $, a zarobil jakies 300 tysiecy $. Czyli kompletna klapa na wszystkich liniach.
Przepraszam, nie zaraobil 300 tysiec, a zarobil 115 tysiecy $. Rezyser raczej dlugo nic nie nakreci.
Czy miarą wartości filmu jest to, ile pieniędzy zarobił? Film jest bardzo dobry, ale trzeba lubić takie klimaty. Hess świetnie portretuje środowiska outsiderów i tzw. loserów. W tym filmie jest więcej prawdy o ludziach, niż w niejednym "poważnym" dramacie obyczajowym.
"Czy miarą wartości filmu jest to, ile pieniędzy zarobił?" No to chyba oczywiste. Nawet offowe filmy, jeśli są wystarczająco dobre przynoszą zyski. A kto zapłaci reżyserowi przynoszącemu tak wielkie straty za następną produkcję? Nie oglądałam jeszcze tego więc zaznaczam, że jest to komentarz tylko odnośnie twojej wypowiedzi a nie filmu. Nawet jeśli bardzo mi się on spodoba to obiektywnie będzie trzeba przyznać, że coś, co przyniosło tak wielkie straty jest ZŁE.
Myślisz strasznie stereotypowo. Wybitni malarze i inni artyści, biedowali za życia, a dopiero później się okazało że świat sobie o nich przypomniał i wynosił ich na piedestał. Czy to, że nie przynosili zysku znaczy, że było złe? Sporo ważnych, świetnych filmów albo było klapami albo mało zarobiło - legendarny "Obywatel Kane", który wyprzedził swoje czasy i zrewolucjonizował język filmu był swojego czasu wielką klapą, ale tam jak i w wielu przypadkach film po prostu film wyprzedził swoją widownię, bo większość ówczesna tego w ogóle nie łapała. Tutaj może być podobnie - ludożerka szykująca się na kolejną typową komedię ala Hollywood się rozczaruje, bo to trochę taki film dla koneserów. Takie coś trzeba lubić - tak jak np: humor z Monty Pythona czy Family Guy, Grindhouse albo dobre, złe filmy w stylu Evil Dead czy Martwicy Mózgu. Sporo tu zamierzonego kiczu, przedziwnych postaci, zabawnie zaaranżowanych ujęć, naginania konwencji, przeginania pały i testowania widza w niektórych scenach. Wolę to niż kolejny bezpieczny produkt który przyniesie zyski ale ogólnie jest dla nikogo, czyli kolowialnie do dupy (vide taki Hancock, który swoje zarobił a filmem był, whoooo, beznadziejnym). Ja się, osobiście, świetnie bawiłem na pokazie Gentelmen Broncos, humor momentami balansuje na granicy dobrego smaku, ale jest to jak napisał już ktoś powyżej jest to najwyższy poziom filmów "inteligentnie głupich":) Widziałem Nacho Libre, Napoleona i moim zdaniem z tych trzech Broncos jest najlepszym filmem Hessa.
Hancock to wg mnie świetny pomysł przerobiony na wypolerowane hollywoodzkie gówno z serduszkami na księżycu i innymi żenującymi pomysłami:D
Pozdrawiam.;]
Taki van Gogh nie sprzedał za życia żadnego obrazu, malarstwo przynosiło mu wiec tylko straty. Idąc Twoim tokiem rozumowania jego twórczość jest do d***. Obiektywnie.
Faktem jest, ze do filmów Hessa trzeba mieć specyficzne poczucie humoru i specyficzna wrażliwość. Jak dla mnie jednak są genialne.
Do wszystkich, którzy nie widzieli: nie sugerujcie się ocena czy opiniami innych, spróbujcie. Albo się Wam spodoba, albo szybko wyłączycie.
Vincent Van Gogh sprzedał jeden obraz. Ale nie o tym mowa,zabieram się za oglądanie.
lubię fantasy i parodie ale TO ! nie no żenada... nawet nie chce mi się argumentować szkoda czasu na ten film, dno :/