Jak na live-action adaptację mangi/anime, ten film zalicza się do raczej dobrych. Na pewno bywały dużo gorsze.
Na plus:
+ Ciekawe choreografie scen walki. Właściwie to sądzę, że były lepiej wyreżyserowane niż w anime.
+ Feminista i Matako byli doskonali. Pozostałe postacie miały swoje lepsze i gorsze momenty.
+ Nowe żarty/nawiązania popkulturowe, zamiast odgrzewania starych.
Na minus:
- Kwestia wspólna dla każdego filmu pełnometrażowego: osoba, która nigdy nie widziała Gintamy raczej tego nie zdzierży. Z tego samego powodu, z którego nie zaczyna się oglądania serialu od środkowego sezonu.
- Kostiumy słabe.
- Muzyka może nie słaba, ale gorsza niż w anime.
- Część aktorów nie potrafi być statyczna, gdy powinna. Bujają się na boki zamiast iść w linii prostej. Kreacje "poważnych" postaci na tym cierpią.
- Efekty specjalne są generalnie... no... czasem ładne (np. miecz), ale częściej dziwne.
Zapraszam do dyskusji