...czuje się nieco rozczarowany. Oceny jakie wystawiłem poszczególnym filmom może tego nieodzwierciedlają, ale naprawdę lubiłem Godzille będąc dzieciakiem. Za to teraz... no cóż, dla mnie seria nie przetrwała próby czasu. Po 1- wygląd jaszczura. O ile jeszcze w latach 50-60 przebrany facet był zrozumiały, 70-80 tolerowany to jeśli chodzi o późniejsze filmy to po prostu nie mogę tego przełknąć. Rozumiem, że taka konwencja, tradycja itp... ale po prostu wygląda to tragicznie. W amerykańskiej wersji wygląda świetnie. Po 2- fabuła. Przepraszam za ogólniki a nie podawanie tytułów, bo wywalałem filmy z dysku zaraz po obejrzeniu a było ich sporo (mały mam dysk niestety), ale w większości przypadków fabuła wygląda tak- pojawia się Godzilla, nap...lamy, nic nie działa, używamy wynalazku/przybywa nowy potwór, walka z Godzillą, Godzilla spieprza do morza. Trochę mało oryginalne... to trochę jak oglądanie Bondów- obejrzyjcie po kolei to zrozumiecie. Amerykańska wersja też jest naiwna. Po 3- klimat. Żebyśmy się zrozumieli... uważam że Godzilla ma świetny klimat. Cholera, śniła mi się kiedyś po nocach jak niszczyła moje miasto:-) I tu się pojawia problem- dla mnie tylko Godzilla ma klimat. To jej niszczenie miasta, ciągłe poczucie zagrożenia... to jest to. Za to reszta zgrai potworów i nap... laserkami, mocami itp. tylko mi przeszkadza. Sry, jakbym chciał oglądać taką rozpierduchę to bym sobie DBZ włączył. Brak tych dziwolągów bardzo mi się podobał w wersji amerykańskiej. Podsumowując- nie uważam Godzilli, jako serii, za jakąś świętość nie do ruszenia. Młodego odbiorcy raczej nie zainteresuje. Ba, większość filmów z serii może go tylko zirytować i zdecydowanie nie jest, wg. mnie, godna polecenia. Żeby nie było że tylko marudzę- pierwsza Godzilla z 1954 jest dla mnie bardzo dobra i jeśli ktoś chciałby się zapoznać z serią- niech obejrzy ten film. A najlepiej tylko ten, bo jest zdecydowanie najlepszy.