Tak twierdził Suworow. Inna relacja mówi o tym, że nie przeprowadzono egzekucji, Pieńkowski trafił do gułagu, gdzie popełnił samobójstwo wykorzystując do tego drut kolczasty.
Kukliński chyba też twierdził, że Pieńkowski skończył w piecu. I mówiąc szczerze jestem skłonny bardziej w tę wersję wierzyć niż w to, że pozwolili mu żyć i samemu decydować.