Dziwnie mi to nawet pisać ale "Grobowiec Świetlików" jest najlepszym filmem jaki widziałam w życiu, a widziałam już niejedną, znakomitą produkcję.
I ta jego przewaga nie ujawnia się ani w stronie wizualnej, ani w doskonałym scenariuszu. Siłą tego filmu jest prawda. Niepodważalna, brutalna prawda, że wojna jest złem, załamaniem sensu, że jej ofiarami nie są nieprzeliczone masy lecz jednostki, także niewinne dzieci. Nidy nie płakałam tak szczerze na żadnym seansie. Ilekroć oglądam "Grobowiec..." płaczę z poczucia bezradności.
Czy jest ktoś kto podziela moje wzruszenia?
Tak. Jak na razie oglądałem tylko raz i pamiętam go doskonale. Nie wiem czy jeszcze kiedyś zdecyduję się go obejrzeć - po prostu mnie zmiażdżył.