PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1465}

Gwiezdne wojny: Część II - Atak klonów

Star Wars: Episode II - Attack of the Clones
7,2 227 044
oceny
7,2 10 1 227044
5,3 25
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część II Atak klonów
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część II - Atak klonów

Szczerze mówiąc, cała reszta filmu jest w porządku. Muzyka jest świetna, fabuła - taka sobie (w niektórych momentach dziecinna lub idąca po linii najmniejszego oporu), CGI ładne i nieprzesadzone, ale gra aktorska to jakaś masakra.
I to nawet nie chodzi o to, że wątek romantyczny jest potwornie wkurzający (miałam to samo z Leią i Hanem w V części, ale przebolałam, bo - o czym później będę mówić - świetne aktorstwo uratowało sytuację). Tak się składa, że po prostu tak mam, że denerwują mnie miłosne przekomarzanki, niepewności i inne romantyczne scenki, ale rozumiem - potrzebne dla fabuły, atrakcyjne dla żeńskiej części widowni (oprócz mnie, najwidoczniej) itd. Prawdziwym gwoździem do trumny jest naprawdę zła gra aktorska pary naszych kochanków. Nie dość, że dialogi są pompatyczne i sztywne, to jeszcze ta sztywność jest podkreślana przez parę drewienek, którzy z wymuszoną intonacją i mało przekonującym wyrazem twarzy próbują wmówić widzom, że coś do siebie czują. A przecież Natalie jest dobrą aktorką, dostała raz Oscara! Hayden jest słaby, bo niedoświadczony i średnio utalentowany, więc jemu można wybaczyć brak mimiki, ale Natalie?! A może po prostu uznała, że nie opłaca się wysilać się w tak słabo napisanym filmie? Albo wtedy też była niedoświadczona?
Już nawet nie chce mi się pisać na temat tego, jak słabo napisana jest relacja między tymi dwojga w sensie dialogów, ale to się tyczy całego filmu...
A jak u was? Też was to wkurzało, czy jestem jedyna?

ocenił(a) film na 10
Princess_Daisy

Kiedy to nie jest żadna zła gra aktorska. Oni zachowują się dokładnie tak jak trzeba. Jak powinny te postaci.

"Nie dość, że dialogi są pompatyczne i sztywne."

Które konkretnie?

"A przecież Natalie jest dobrą aktorką, dostała raz Oscara!"

Zgadza się, i rolę Padme gra wręcz perfekcyjnie. A Hayden nie jest słaby, jest idealnym Anakinem.

Wiesz, mam ochotę się rozpisać, bo kiedyś myślałam podobnie, zanim nie wzięłam się za uniwersum SW na poważnie, ale boję się że napiszę tu referat, więc może ograniczmy się do konkretów, hm? Jak chcesz to z przyjemnością rozbiorę każdą scenę na czynniki pierwsze^^.

ocenił(a) film na 6
WhiteDemon

Nie powinnam teraz tego pisać, mam robotę na jutro, ale co tam (jakby co, będę się streszczać i mogę długo nie odpowiadać)...
Dialogi pompatyczne? Dobrze to pokazuje ten filmik (a w zasadzie parodia): https://www.youtube.com/watch?v=0cxjlN9e9-c (scena przy kominku). A dodatkowo - "Kocham cię z całej swej duszy bla bla bla" (razem z dosłownie zerową mimiką Natalie ta scena była tak komiczna zamiast romantycznej, że aż przerwałam film, by przez chwilę pośmiać się w głos). Niektóre też są infantylne, (początek tego: https://www.youtube.com/watch?v=buyflmtHcHc) albo takie się wydają przez kiepskie akcentowanie i monotonną intonację Haydena. Akurat Natalie nie ma z tym aż tak dużego problemu, ale i tak mimika wydaje się lekko wymuszona (a u Haydena jej w ogóle nie ma, patrz scena "Sorry, Milady" - tam wygląda jak napalony szesnastolatek, a nie jak inteligentny, zakochany Jedi).
Albo "looknij" na tę scenę https://www.youtube.com/watch?v=-GrFmu-C1GI Popatrz na twarz Haydena. ZERO mimiki. Ciągle taki sam wyraz twarzy. Żadnego zaskoczenia, zmiany tonu głosu, przełykania śliny, jakiekolwiek oznaki zdenerwowania, czegokolwiek, po prostu mówi swoją kwestię, patrząc wyłupiastymi ślepiami na tą Padme. Ona podobnie, choć u niej by się można było spierać, że jej postać tego wymagała, że jest taka zdystansowana, ale kurde, mogła chociaż zagrać lekkie załamanie głosu na skutek emocji!
Jeszcze do Haydena - https://www.youtube.com/watch?v=IdSUKIFnYc8 ta scena "Gdybyś ćwiczył walkę na miecze świetlne tak samo jak dowcip, byłbyś już lepszy od mistrza Yody" czy coś w tym stylu (nie wiem, czy to tam jest). Najlepsze, że gdy mówił to coś wcześniej z ironią, miał ciągle taki sam drewniany wyraz twarzy, a w jego głosie nie było żadnej ironii. Czy naprawdę o to chodziło?
W dodatku scenarzystom chyba chodziło o to, by A. był młodym, ambitnym, inteligentnym i utalentowanym Jedi, a Hayden zagrał go jako wkurzającego, wiecznie marudzącego nastolatka w najgorszej fazie dojrzewania, i jeszcze bez żadnej ekspresji aktorskiej (mimiki, zmian głosu, ruchu - to wszystko się liczy).
Ale wiesz, ja nie dzierżę żadnych komedii romantycznych ani romansów, tak sztuczne i patetyczne mi się one wydają, więc to może po prostu ja jestem zbyt wyczulona.

ocenił(a) film na 6
Princess_Daisy

Chodziło mi, że mówił to coś wcześniej, co MIAŁO być z ironią, a nie było, przepraszam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones