PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 554
oceny
6,8 10 1 149554
6,8 44
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Jestem świeżo po seansie Gwiezdnych Wojen i cóż mogę powiedzieć....dramat.

Prorocze były chyba trailery filmów Marvela przed seansem, bo czułem się jakbym oglądał kolejną odsłonę Avengers. To jest momentami parodia Gwiezdnych Wojen, czasem wręcz dyskredytowane są całe założenia marki.

Film jest podzielonych na kilka mini-historyjek, które oczywiście w kulminacji się łączą. Jest opowieść Lei i rebeliantów, którzy przez cały film uciekają przed krążownikiem Nowego Porządku :D

Mamy historię Rey, która poleciała do Luca po nauki, ale ten absolutnie nie zamierza podejmować sie tematu. Po jakimś czasie stwierdza, że może jednak i....znowu ma problem. Pierdzieli o Jedi, o ich ostatecznie negatywnym wpływie na galaktykę i w zasadzie naśmiewa się trochę z mocy. Beznadziejna.

Jest oczywiście Finn i jego zadanie na tyłach wroga, oczywiście kompletnie nieudane, ze zdradą w tle i ogromną ilością szczęścia i przypadku, który pozwala mu ujść z życiem. No ale chłop odwiedził Monte Carlo....

No i koniec końców jest jeszcze Snoke i Kylo Ren. Ten pierwszy ginie z ręki Kylo i nie ma żadnego wyjaśnienia co/jak/dlaczego, natomiast ten drugi irytuje bardziej niż Hayden Christensen, a to nie lada osiągnięcie. Gość zostaje naczelnym wodzem i jest ten nieszczęsny finał....."epicka" walka Kylo Rena z Lukem, który okazuje się hologramem sterowanym z wysyp :D Sama walka zaś na uniki, by nie wyszło, że to HOLO i okraszona slow-mo i słabiutką choreografią.

Tutaj nie ma żadnej myśli przewodniej, ten scenariusz jest nudny i rozwleczony....bez pomysłu. Zero tajemnicy, zero WOW ...nic. Tylko głupi humor i wstawki rodem z Miasto 44 (Finn tuli jakąś żółtą babkę a w tle armagedon). Produkcja ta nie wniosła nic do SAGI, zero....null. Przez cały film myślałem również, iż Kylo jest bratem Rey ....tak to kreowano, nic finalnie z tego nie wyszło, ale ja dalej w to wierze, mimo podskórnego uczucia idiotyzmu tego założenia.

No i efekty specjalne oraz muzyka....ziew....

Dla mnie największe rozczarowanie ostatnich lat i naprawdę ....jeśli ktoś krytykuje Epizody 1-3 to powinien być konsekwentny przy VIII, bo jest to katastrofa.

ocenił(a) film na 3
Freaqpl

Latające leia to jeden z minusów tego filmu

ocenił(a) film na 5
Graczdari

Okazuje się jednak, że sporo osób ma zbliżoną ocenę tego filmu do mojej, czego się nie spodziewałem po serii och achów recenzentów. Film jest po prostu nudny, historie są nieciekawe, tempo jest powolne i nic się nie dzieje. Niektóre wątki są tak słabe, że mogłoby ich nie być - niby do czegoś prowadzą, ale w końcu okazuje się, że jednak niespecjalnie. Niemniej wszystko jakimś cudem zbiega się w finale do jednego punktu i takiej całościowej katastrofy jeśli chodzi o fabułę to jednak nie ma. Ale z drugiej strony, co z tego, że w finale się wszystko skleja, skoro film prawie w ogóle nie angażuje emocjonalnie? Film jest naprawdę słaby i w moim mniemaniu na jego tle wszystkie wcześniejsze filmy z serii SW zyskują. Nawet bardzo nisko przeze mnie oceniany Łotr1 czy Mroczne Widmo.

ocenił(a) film na 3
Borelioza666

jedyne według mnie plusy tego filmu to ; lepsze przeprowadzone bitwy i walki oraz efekty specjalne . A reszta to same minusy .

co ty na to ?

ocenił(a) film na 5
Gokussb

Jeśli chodzi o efekty specjalne to zarówno siódma i ósma cześć biją na głowę trzy pierwsze (1-3), w których moim zdaniem wizualizacje miast / przestrzeni i efekty specjalne wyglądały sztucznie. Co więcej pod względem wizualnym bardziej od 1-3 podobały mi się 4-6. No ale lepsze efekty to dla mnie dużo za mało, żebym mógł powiedzieć że warto pójść na ten film. Jeśli chodzi o bitwy - nie wiem. Dużo większe wrażenie robiły na mnie bitwy w cz. 4 i 6. Tutaj przy bitwach nie towarzyszyły mi żadne emocje. Plusy to dla mnie lepsze aktorstwo - najlepszy jak dotąd - jak dla mnie - Luke, łatwiejszy do strawienia Kylo i Rey.

ocenił(a) film na 3
Borelioza666

no ok ale ; epizody 7 i 8 w żadnym wypadku nie zasługują , według mnie na miano i klasyki i na godną kontynuacje sw . Jedyną narazie godną kontynuacją jest łotr 1 ,który ma nawiązanie do Nowej Nadziei . Epizody 1-3 to klasyka i godna kontynuacja i klasyka .

Graczdari

Tak to jest jak ktoś nie zrozumie filmu i woli od początku wszystko wiedzieć
Są w tym filmie zwroty akcji jakich nie było w żadnej części dla mnie prym wciąż wiedzie Imperium Kontratakuje ale temu filmowi nie jest wcale tak daleko

Bardzo zaskoczyła mnie śmierć Snoka i mimo iż kilka elementów mi się nie podobało to film zasługuje na wysoką ocenę zaskakuje w zasadzie od pierwszych scen gdy Luke bierze miecz i nie z tego nie z owego majta go za siebie. W ogóle rola Luka jest genialna stetryczalego staruszka zawieszonego życiem którego cała galaktyka ma za bohatera, tylko nie on sam. Drugie miejsce Kylo Ren postać jest bardzo intrygująca i nieprzewidywalna. Pytanie czemu zabił Snoka myślał że Rej się do niego przyłączy czy nie chciał jej zabić?
Czemu nie przywołał swojego miecza tylko przyciągał miecz Raian Johnson robi filmy bogate w szczegóły które są często ważne mimo iż się nie wydają . Po filmie mam stos pytań większy niż po przebudzeniu mocy przede wszystkim jak Ray i Kylo staną na przeciwko siebie skoro czują miętę
I jak Kylo poprowadzi najwyższy porządek gość jest nieobliczalny na przywódcę się nie nadaje. Co będzie z ruchem oporu przecież została ich garstka
Ten film nie odpowiedział na żadne pytanie które było po przebudzeniu mocy a namnożyło ich więcej. Byłem już dwa razy w kinie i za każdym dobrze się bawilem. Nie uważam że moja ocena jest za wysoka

ocenił(a) film na 5
Graczdari

Witam,
mam pytanko - czy po napisach jest jeszcze jakaś scena?

ocenił(a) film na 3
Graczdari

zgadzam sie tu

ocenił(a) film na 10
Graczdari

Jedna z najlepszych. I najbardziej inteligentna z trzech ostatnich. Dużo lepsza niż można się było spodziewać :)

ocenił(a) film na 1
Graczdari

juz sie boje, jezeli jest slabsze od tego g... TFA...zatem ,albo sie ludzie nie znacie, albo obstawiam, ze jednak to mega g...

necrovomit74

Jakbyś mnie zapytał o czym był ten film to miałbym kłopot by odpowiedzieć. W skrocie to film drogi, o ucieczce wielkiego statku przed jeszcze wiekszym. W dodatku temu pierwszemu konczy sie bena. I tak bite 2,5h.

ocenił(a) film na 5
Graczdari

To nie jest tak, że oczekuje się tego samego -tylko spójności, logiki i ciekawego wątku.
Film był nudny, niedorzeczny(mamy napęd nad-przestrzenny lasery gwiazdy śmierci a nagle brakuje paliwa na statku...)
Nagle można posługiwać się "mocą" bez treningu(Anakin doszedł do swojego poziomu po wielu latach treningu)
Zarżnięty wątek Snoke'a

Podobał mi się powrót Jedi - dawał nadzieję na nowy rozdział - ciekawe postacie(Maz) nowy antagonista
A potem cały film o ucieczce i hologramach,

Ale chyba wystarczą słowa Kaylo do podsumowania filmu - "olać całych sithów jedi, rządźmy razem..."

Disney zmarnowało świetne możliwości - naprawdę nie trzeba było dużo, żeby się film podobał, teraz będziemy
świadkami 1000 części jako maszynkę do zarabiania, a młodzi, żądni "efektow" i tak polecą na tą szmirę

ocenił(a) film na 1
bartoszpawlica

dokładnie, hajsy hajsy hajsy robić...

ocenił(a) film na 8
Graczdari

UWAGA - SPOILERY

Ogólnie wydaje mi się, że mocno spłycasz cały film (oczywiście tak mogłeś odebrać całość, nie neguje Twoich poglądów aczkolwiek chce się do nich odnieść).
W żadnym momencie nie miałem wrażenia, że oglądam Avengers. Nie potrzebnie tutaj chyba wrzucasz fakt, że Disney jest właścicielem marek SW i Marvel. W zamyśle w MCU każdy dostaje swój film i kulminacje możemy oglądać w Avengers. W przypadku Last Jedi chybiony argument. Dlaczego porównujesz to do Avengers?

Film jest podzielony na parę mini historyjek z momentem kulminacji. Czy w tym konkretnym przypadku to jest złe? Czy poprzednie filmy z uniwersum SW nie maja podobnych schematów. Cała historia to zlepek wydarzeń różnych postaci, które w finałowym momencie się spotykają i dostajemy zwieńczenie (z jednej strony mamy Rebelie, dalej mamy postać Vadera, szkolenie Luka itd. - mówię o starej trylogii). Nie można inaczej pokazać historii tak wielu postaci, które mają wpływ na bieg wydarzeń. Nawet jak weźmiesz pod uwagę Grę o Tron - to cała seria to zbiór mini historii danych postaci, które przeżyło swoje przygody po to aby spotkać się w finale. Podobnie mamy tutaj i podobnie było w starej trylogii. Każda postać ma swój Story Arc - każda postać ma swoją motywację do działania. Oczywiste jest, że w pewnym momencie te postanie się spotkają, bo są tylko dwie strony konfliktu - albo Rebelia albo First Order. Po Last Jedi przynajmniej Ci drudzy nie są określeni.

Rey i Luke - według mnie najbardziej chybiony argument z Twojej strony. Luke'a poznajemy jako człowieka doświadczonego, który żyje, ze swoimi wyborami. Trzeba tutaj zwrócić uwagę, że to Rey przychodzi do Luke'a i prosi o pomoc (poprzez szkolenie) a nie odwrotnie. Luke jest człowiekiem, który mimo swojej mądrości dalej ma wątpliwości. Idealnie to widać w scenie z Yodą. Mimo wieku i doświadczeni Luke dalej jest postacią doskonałą. I fakt, że nie chce trenować Rey jest w pełni uzasadniony ponieważ bazując na doświadczeniach ma wątpliwości. Luke w Last Jedi nie jest prostą postacią, która ma nauczyć Rey jak być Jedi ale sam się rozwija. Mark Hamil w Last Jedi wypadam genialnie.
Sama scena gdy Luke rozważa zabicie Bena Solo tłumaczy jego całe wahanie i odcięcie się od mocy.

Postać Finna w dalszym ciagu - tak jak Rey - ewoluuje. Pamiętajmy, że to były szturmowiec. Chce dobrze, stara się. Sam plan ratunku ostatnich statków Rebelii był pomysłem Finna i Rose ale z akceptacją Poe Dammerona. Ten ostatni przechodzi w filmie olbrzymią zmianę i działania Finna i Rose są podyktowane w pewnym sensie błędnymi decyzjami Poe. Ten ostatni dopiero pod koniec dopełnia swojej przemiany i zasługuje na miano dowódcy (sama Księżniczka Leia powierza mu to dowództwo). Wtedy mamy pełny obraz nowego przywódcy. Natomiast wracając do Finna - główna motywacja to pokonanie First Order i spotkanie się z Rey. To zwykły szturmowiec bez umysłu taktyka. Zdaję się na Poe, który popełnia błędy. Zgodzę się natomiast, że było go dosyć mało i nie ewoluuje w tracie filmu.

Ostatni akapit. Postać Snoke'a na pewno powróci - z czystym sumieniem mogę założyć, że o tej postaci jest usłyszymy.
Kalo Ren - świetna ewolucja postaci. Cały czas wiemy, że gość jest niezdecydowany. Ale nie do jakiej strony go ciągnie. Czy Dark Side czy Light Side. Okazuje się, że żadne z powyższych. Okazuje się, że na Kalo ciąży zarówno przeszłość w postaci rodziców i Luke'a ale i teraźniejszość w postaci Snoke'a. W finale dostajemy postać, która decyduje się iść własną ścieżką. Porzuca Light Side i Dark Side. Chce ustanowić Własny Porządek (nie możemy go zakwalifikować jako Sitha). Dostajemy coś zupełnie nowego (coś jak Snoke, który też nie był Sithem).

"Walka" Kylo z Lukiem to popis doświadczenia tego drugiego. Idealne zwieńczenie drogi jaką przeszedł Luke. Spotkanie ucznia i mistrza. Ja mimo wszystko doszukał bym się tutaj próby tratowania Kylo przez Luke. W ostateczności Luke przechytrzył Kylo i pokazał siłę spokoju nad agresywnością i wrogością. Dzięki temu uratowano Rebeliantów. W tym momencie widzimy, że Luke osiągnął spokój, a Ren jest pełnoprawnym "złym" którego nie można nawrócić.

Tytułem zakończenia - nic Cię nie zaskoczyło? Przewidziałeś powrót Yoda'y? Spodziewałeś się im byli rodzice Rey?
Jak Rey może być bratem Kylo? Kylo Ren to Ben Solo czyli syn Hana Solo i Lei Organy. W momencie gdy Han Solo czy Leia spotykają Rey w Epizodzie VIII to chyba by wiedzieli, że to ich córka nie? A jak by jakimś cudem nie poznali swojej córki to na pewno zwrócili by uwagę na to, że mieli córkę. Dali by widzowi wskazówkę, że mogli mieć córkę i to mogła być Rey. Nic takiego nie mamy :) Po za tym w filmie otrzymujemy odpowiedź kim byli rodzice Rey, a sama relacja Rey - Kylo - ich połączenie - to wynik działań Snoke'a.

Polecam Tobie (jak i tym 299 osobom, które dały łapkę w górę pod Twoim postem) obejrzenie jeszcze raz tego filmu. Każdy element, który wskazujesz, który jednocześnie według Ciebie działa na nie korzyść tego filmu ma racjonalne i logiczne wytłumaczenie. I co ważniejsze w 95% nie masz racji. Opinia opinią, ale Twoje argumenty nie mają odniesienia w samym filmie.

ocenił(a) film na 9
led_tm

I później mamy zdziw bo nawiązują w końcówce łączność gdy Snoke nie żyje ;O

ocenił(a) film na 8
moniarojek1

W sumie zdziwienia jako tako nie było. Snoke ich połączył - to fakt, ale zauważ, że obie postacie mocno się rozwijają i są już zdecydowanie na innym poziomie niż w momencie spotkania ze Snoke'iem. Wydarzenia połączyło niejako ze sobą Kylo i Rey i w końcowej fazie filmu już nie potrzebują Snoke'a aby utrzymać ze sobą połączenie. Natomiast raczej bym się tego elementu nie spodziewał w kolejnej części. Moment zamknięcia włazu przez Rey może być symbolicznym zakończeniem tej więzi - zwłaszcza, że jest kilkusekundowe napięcie pomiędzy nimi w tej scenie i widać po Rey, że spodziewała się czegoś innego po Kylo.

ocenił(a) film na 1
led_tm

led_tm => To jest odgrzewany kotlet, bo nic nadzwyczaj nowego się nie wydarzyło. Widz nie dostał "nowego", dostał to co już widział, tylko w nowym opakowaniu. Efekty komputerowe i kultowe postacie nie wystarczą, jak scenariusz leży i kwiczy. Zauważ jak scenariusz jest ułożony - to jest niemal 80% kopia Empire Strikes Back.

Byłem dobrej myśli po obejrzeniu "Star Wars Rogue One", ale po seansie tej części jestem ultra zawiedziony. Widać że Rian Johnson dopiero uczy się pisać scenariusze, niestety na takich perełkach jak Gwiezdne Wojny...

ocenił(a) film na 8
Graczdari

Szczerze myslałem, że jestem jedyny który tak mysli. Poza tym, że nie zgodzę się z Tobą odnośnie efektów, które mi się osobiście bardzo podobały (scena z wlotem z prędkością światła w statek wrogów MIODZIO!! - najlepszy efekt jaki w zyciu widziałem w filmie).
(pozytywne kwestie poniżej!)

Co do fabuły się zgadzam. Wątek Finna mogliby zlikwidować całkowicie a w całym filmie nic by się nie zmieniło (master hackera by jakoś inaczej wykombinowali...). - choć mam wrażenie że sceny zamieszczone w tej części będa miały ogromny wpływ na wydarzenia 9tej części.

Rey miała się uczyć jak zostać Jedi - podczas gdy w trailerach jej machanie mieczem wyglądało jak trening, w filmi okazuje się, że była to zabawa której Luke nawet nie popierał.

Choć głęboko wierze, że skoro Snoke od początku wyglądał jak pół-trup, to jest w jakiś sposób niesmiertelny i wróci zaraz po rozpoczęciu kolejnej części (bo jednak patrzac na jego krótki pokaz siły to widać było, że niezły koks z niego) - bo niby po co kreować postać, która znowu absolutnie nic nie wnosi do universum?

Postać Kylo Rena absolutnie nie przypadła mi do gustu - głupi, impulsywny, dziecinny chłopaczek. Próbuje omamić Rey obietnicami o nowym porządku wszechświata, a 5 minut później nie zachowuje krzty umysłu - działa impulsywnie, kieruje się emocjami w 100%, zero strategicznego myslenia "strzelaj, więcej więcej więcej!!" blaa blaa blaa...

Kolejny zabieg jaki do mnie nie przemówił to "liczby" - cała część działa się na minimalistyczną skale. Nowy porządek już na tym etapie władał wszechświatem, a w pościg za nie mała flotą rebelii leci włącznie kilka dużych, choć jednak pojedyńczych stateczków imperum (tfu, nowego porządku!). Czyż miliony lat historii ludzkości nie powiedziały im, że bitwy można wygrywać nawet z różnicą 10 do 1dnego? Ja chciałem zobaczyć gigantyczną batalię, masywne armie przeciwko sobie, setki/tysiące statków, dziesiątki takich krążowników i wielką bitwę w kosmosie. A zamiast tego dostaje 13 śmigaczy i millenium falcona pod koniec.

Przepraszam, że tak hejtuje - mimo że tak pisze to film nie oceniam na 3 jak inni (przesadzają moim zdaniem). Staram się byc jak najbardziej krytyczny wobec filmu, który ma ciężkie zadanie wyznaczania nowych granic filmowych.

Film ma kilka milutkich zwrotów akcji zdecydowanie dodających smaczku. I chociaż zastanawiam się czy Kylo Ren mówił prawdę o rodzicach Rey by ułatwić sobie przekabacenie jej na drugą stronę, to mimo wszystko był to okej zabieg.

Mimo, że troszeczke przesadzili z komediowymi aspektami (w niektórych tlyko scenach) to były one naprawde dobrze jednak umieszczone i... naprawde można było śmiechnąć.

Miło było zobaczyć jednak planetę na którą poleciał Finn (taka nowoczesna tortuga troszke dla bogaczy jak z kumplem stwierdziliśmy) i wytłumaczenie skąd w ogóle bierze się ta cała wojna - niby pisałem, że historyjka Finna jest bez znaczenia, ale no w tym przypadku nabiera ona jakiegoś sensu.

Walki jednak były dobre (choć niektórzy twierdzą, że nie... ciekawe czemu). Za dużo anime się ludzi naoglądali. Jak to Luke stwierdził - jeden machający mieczykiem byle Jedi nic nie zmieni.

Po zastanawianiu się całą noc nad śmiercią Luka stwierdziłem, że to dobrze - jest to ostateczne pożegnanie się ze starą trylogią - przesłanie, które mam mówić, że ta trylogia to coś nowego - nowe historie, nowe przygody, i nie nalezy na całość patrzeć pryzmatem starych części.

Plus za nie zostawienie mega cliffhangera.

I to by było na tyle. dziękuję ^^

Graczdari

Badziew przez B z kropką.
Za długi i to przez co ? przez debilne wstawki typu kasyno. Scena z Maz i szalonym kamerzystą świecącym jej po ślepiach, czyli jednocześnie misja ścigania jakiegoś hakera, oraz błądzenie po wyspie za Lukiem.
Po fenomenalnym Rogue 1 i całkiem ok Force Awakens dostaliśmy badziew że hej. najsłabszy film z nowego cyklu.
Jak Leia została wyssana w próżnię i wróciła do statku to ja chciałem wrócić do domu. Takiej głupoty to dawno nie widziałem.
Do panteonu postaci emo-zje.banych płaczek i piz.doklepów dołączył Ben.
Czyli wielka trójca płaczków Anakin, Frodo i Ben.
Kolejny badziew, Snoke wiedzący wszystko nie wyczuł że Kylo obraca jego miecz ? hmm dziwne. Ale w sumie skoro mistrz Jedi Yoda w Mrocznym Widmie nie wyczuł że lord Sithów stoi obok niego, to może tego się czepiać nie będę.
W 7cz mieliśmy powrót do Nowej Nadziei i kolejną Gwiazdę Śmierci, w 8cz mamy powrót do Imperium Kontratakuje (nie dobitnie cały powrót), ale sama końcówka mówi wszystko. Znowu biały teren - ot tu zamieniony śnieg na piach wow! - znowu AT.AT, znowu baza, znowu statyczne działa i okopy...
Dlaczego jak Finn leciał na misję kamikaze w działko, co dobitnie świadczyło, że chce je wysadzić, notabene pewnie wybuch wysadził by i okoliczne AT.AT nikt do niego nie strzelał z maszyn ? mieli chyba to kompletnie gdzieś.
Jak wytłumaczyć, że azjatka będąc daleko w tylu, nagle wyskoczyła z boku ? musiała drogę pokonać po łuku - to było po prostu głupie.
Aha no i nikt do niej nie strzelał.
Tak samo jak nikt nie strzelał do Finna ciągnącego ją na sankach po piachu...
Jak to się stało, że gdy szturmowcy mieli dokonać dekapitacji - wokoło stoi od cholery szturmowców i kapitan Phasma - jest wybuch i nagle nie ma nikogo a leżą Finn i Rose ? to co, wszyscy wyparowali ? Teleportowali się ? chyba tak bo Phasma i kilku szturmowców nagle znalazło się przy drzwiach na drugim końcu.
Wokoło leżą martwi szturmowcy. Wybuch ich zabił.
Widocznie Finn i Rose grali w jakiegoś rpg'a i na kościach życia wyrzucili k6 co dało im chwilową nieśmiertelność.
Podczas ucieczki z planety "hoth" sokół ścigany przez Tie Fighter wlatuje do wnętrza skały i robiąc wygibasy pomiędzy skalnymi łączeniami i mostami rozbija ślamazarne Tie. Czyli 6cz i ucieczka przez ruiny Gwiazdy Śmierci i rozbijanie Tie i metalowe mosty i łączenia.
Wyłączanie pola mocy to znowu Nowa Nadzieja. Wgl wystarczyło wrzucic tam granat. chyba nawet byłoby to skuteczniejsze działanie skoro Finn i tak chciał się poświęcić.
No i Rey. Ile się szkoliła mieczem ? 2 lekcje ? Walka kijem a mieczem to nie to samo. Inna technika i wgl.
To że kijem walczyć umiała nie sprawi nagle, że stanie się wymiataczem mieczem.
Ale ten film utwierdził jedno, że mając w sobie moc , nawet bez umiejętności staniesz się kimś. Czyli coś jak Gandalf. Miał moc, ale nie umiał rzucać czarów.
Itd itp.
Najgorsza cz z nowego cyklu. Dorównuje polotowi co cz. 1-3
Jeśli miałbym to ponownie oglądnąć to tylko ściągnięte, spiracone - bo wydanie pieniędzy to strata ich - i przewijanie scen. Tak 1/3 z tego bym przewinął.
Aa i za dużo wstawek komediowych, jak te ptaszki włochate i choćby ognisko, albo demolka Sokoła.
No tak przecież disney kupił prawa...
Dziękuję to ja wolę jednak Rogue 1.

ps. i Kylo Ren na początku 7cz jak zatrzymał mocą umysłu pocisk i kontrolował go poprzez rozmowę sprawił wrażenie niezłego skurczybyka. A po ściągnięciu maski dostaliśmy pier.dołe . Nawet sama jego gęba świadczy o jakimś wymoczku z Beverly Hills niźli Sitha.
Widać maska działała na niego jak hełm Juggernauta z marvela. W hełmie kozak, bez hełmu lojtas.
Miał tam jakiegoś sithowskiego cyttoraka czy co ???

Graczdari

Zgadzam się,film zmierza w złym kierunku a saga została zabita przez marnego reżysera,który głupimi zagrywkami fabularnym odebrał SW całą mistykę.
Festiwal żenady a finałem jest walka Luke"a z Renem pod postacią hologramu :) żenada.Niestety stało się to czego się bałem kiedy wiadomo już było,że Disney przejmuję SW-mianowicie,kierowanie tej sagi na jakieś dziwne Marvelowskie tory
Co dostaniemy w następnej części latających Jedi ?
Nie podobało mi się też uśmiercenie Snoke"a,który mógł być fajnie rozwiniętą postacią-teraz wcale nie czuję potęgi bijącej od tzw Nowego Porządku bo jest on kierowany przez dwóch patałachów jeden to rozkapryszony dzieciak,który nie wie czy być dobrym czy złym.A drugi to karierowicz mu przytakujący.

Graczdari

Stało się, po udanych Rouge One i TFA, Disney w końcu zarżnął Star Wars. The Last Jedi to nie tylko kiepska odsłona Star Wars, to też po prostu zły film. Zły na wielu poziomach. Nie wiem co się stało, ale mam taką teorię dotyczącą wielu seriali: na poczatku wytwórnie i twórcy się starają, bo nie wiedzą jak nowy film/serial zostanie przyjęty (zwłaszcza w takim fandomie wysokiego ryzyka jakim jest SW ;) ), ale kiedy zobaczą że publiczność "żre" im z ręki, odpuszczają sobie po całości. Jak więc Disney był bardzo ostrożny z TFA i RO, a przy TLJ są juz pewni że publiczność kupi każde odpowiednio wypromowane g**o, a pseudorecenzentom ewentualnie posmarują za przychylne recenzje. Szkoda bo świat SW był pod wieloma względami wyjątkowy.

Reżyser wyjątkowo nie ma wyczucia i nie potrafi stworzyć klimatu. SW to dla mnie filmy przygodowe, z duża dawką (ładnie podanego) patosu i humoru, z ciekawym, bogatym światem i filozofią. To udało się nawet zgrabnie odtworzyć w TFA i RO. W tym filmie nie wiadomo co chciał uzyskać reżyser, ale wyszło cięzko, żenująco i męcząco. Jak na film przygodowy, to duzo wątków i postaci jest nudnych i nieciekawych (misja w kasynie, zbyt rozwleczone sceny na wyspie, egzystencjalne dylematy Luke'a, który stał się na stare lata męczącą płaczką, nudny wątek zastępczyni Leii). Zadaniem reżysera jest odpowiednio nagrać scenę i cały film,tak, żeby była odpowiednia dawna powagi, patosu i humoru. Tutaj reżyser ewidentnie zawiódł.

Sceny które miały być zabawne, zabawne nie są, są natomiast żenujące, ciężkie, irytujące i psują klimat. Już pierwsza scena, w której Poe trolluje Huxa, a Hux zachowuje się jak postać z sitcomu (miałam wrażenie że to jakiś zaginiony brat Rimmera z Czerwonego Karła. Albo że oglądam jakiś odcinek Czerwonego Karła, tak wspaniale została pokazana ta postać). Ta scena miała potencjał, ale można było pokazać przy tym też grozę sytuacji, strach w szeregach Rebelii, panikę, cokolwiek. Ładnie przecież to pokazano w Rouge One, to zaszczucie, przegrywaną walkę. A do tego jakis subtelny żart na dodatek. A tutaj poprzestano na niezgrabnym wątku "komediowym". Od pierwszych chwil nie nastraja to pozytywnie do "dzieła". Hux przez cały praktycznie film był popychadłem i comic relief. Co za upadek po świetnych, kopiących pod sobą watki, aż za bardzo realistycznych złolach w Rouge.

Tak samo z "humorem" z wyrzuceniem za siebie miecza przez Luke'a - sama w sobie ta scena miała potencjał. Ale w scenie komediowej nie wystarczy sam gag, trzeba go odpowiednio wyeksponować, umieścić w odpowiednim miejscu, zagrać, nakręcić. Ta scena wyszła słabo i żenująco. I tak było z większością gagów w filmie.

Sceny ze zwierzakami na wyspie i Chewiem - to też mogło być zabawne, ale te komputerowe stworki przesłodzono aż do porzygania. Zresztą kryształowe liski i konie-hieny też - na litość, przeciez to jest jednak SW a nie Pingwiny z Madagaskaru, powinni je zanimować jakoś bardziej poważnie? Jak zwierzęta, a nie przesłodkie disneyowskie zwierzaczki przyjaciół głownych bohaterów. Wtedy te sceny byłby śmieszne, a tak były żenujące. Rezyser w ogóle nie czuje konwencji i nie ma gustu.

Summa summarum: żarty w Last Jedi żenowały i irytowały, a nie śmieszyły

Rebelia pokazana została bardzo nieciekawie. Jak już pisałam nie było tego klimatu przegrywanej walki, zaszczucia, strachu. Aktorzy grający rebeliantów byli w większości jak wydmuszki z pustym wzrokiem i zerowymi emocjami. Pani zastępczyni Leii.. Ja przepraszam, jestem pierwsza jeśli chodzi o popieranie większego udziału kobiet w filmach, w pokazywaniu kobiet na wysokich stanowiskach. Ale filmie, robisz to źle. W Rouge One tez była kobieta dowódczyni i wyglądała naturalnie i nie raziła. A ta kobieta jest jak z jakiejś innej bajki. Jak już tu zauważono, zamiast podzielić się z załoga planem, albo chociaż starać się uspokoic i załagodzic sytuację (przeciez ludzie uciekaja ze statku do cholery, morale jest niskie) , ona robi dziwne miny i nic nie powie bo ma focha. No ludzie. Do tego jej stylówa nie pasuje w ogóle do niczego z świata SW, jak z innej bajki. No nie kupuje tego watku i tej postaci, wydaje mi sie że nie było pomysłu.

Zaawansowanie planowanie i taktyka, zaplecze militarne obydwu stron konfliktu też powalają. Pod koniec filmu zdaje się że po jednej stronie zostali zachwiany emocjonalnie nastolatek oraz śmiechowy Hux, a po drugiej jakies 20 rebeliantów i stary Sokół Millenium. Taka to była zawiła intryga polityczna i wojenna. Zero sojuszników, 20 planów awaryjnych, zero szerszej polityki, nic

Bardzo nie podobało mi się co zrobili z Lukiem. Wyszło na to, że wszyscy mężczyźni z rodu Skywalker to niezrównoważone emocjonalnie emo leszcze. Leia była samotną matką, jej dziecko stało się potworem, zabiło ojca, walczyło przeciw niej, brat rzucił wszystko i wyjechał w Bieszczady, a ona po prostu zrobiła to co trzeba i prowadziła wojnę, walczyła z wrogiem. Nie załamała się. A Luke załamał się jak trzynastoletni emo, bo miał przelotną myśl żeby zabić Kylo. No dobra, ale żeby odpokutować powinien wspierać Leię w walce, trenować nowych uczniów, zwłaszcza że Order nie był chyba od poczatku taki potezny, a on przyciągnąłby sojuszników. Ale nie, lepiej użalać się nad sobą na wyspie i płakać w kącie. Nosz k**, on jest bardziej żałosny od Kylo. Luke ze starej trylogii nie był tchórzem ani słabeuszem, a tutaj.. Szkoda gadać. Dobrze że Leia jako jedyna chyba w tej rodzinie ma jaja.
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/26/2c/90/262c90b8767062c89ba1bd6e 0d168a12.jpg

Nie podobało mi się co poprzez postać Luke'a zrobiono z zakonem Jedi - Jedi byli mądrzy, zrównoważeni, zdyscyplinowani wewnetrznie. Nie podejmowali pochopnych decyzji, liczyli się z konsekwencjami swoich akcji. Na tym tle filmowy Luke wygląda dodatkowo żałośnie: "chyba pójdę sobie postać w nocy nad Kylo.. Och nie ciemna strona mocy! Chyba go zabiję.. Albo jednak nie.. O kurde obudził się.. Ups.. No to się popłaczę i wyjadę w Bieszczady".. "Spalę święte drzewo zakonu jedi! Albo jednak nie spalę.. Ale powinno spłonąć" No ja nie mogę, co za leszcz. Zepsuli tę postać na maksa.

Scena pojedynku z Kylo podobała mi się, ale sam fakt że Luke zrobił to tak późno, a mimo to wszyscy uznali go za bohatera, zepsuła mi odbiór.

Za dużo też było scen, których bohaterowie nie powinni byli przezyć, a przezyli bo scenarzyście nie chciało sie za bardzo wysilać.

Co tam jeszcze... Scena z latającą Leią w próżni.. była dziwna i słaba.. Tzn nie mam nic przeciwko żeby odkryła w sobie moc, zreszta juz ja w jakimś stopniu przejawiała ale to było takie tandetne.. Nie mogli pokazać tego jakoś inaczej? Ogólnie podoba mi się bardzo jak zagrała, była taka charyzmatyczna i silna, taka jak być powinna, tylko ten moment..

Kylo Ren - jak dla mnie on świetnie gra, trochę takiego zagubionego chłopca, ale kiedy trzeba potrafi być straszny albo przekonujący. Nawet te jego emo wybuchy gniewu nie raziły mnie już tak w tej części. Taki już jego urok. Podobało mi się, że to być może to Luke spowodował jego ostateczne przejście na ciemna stronę, i że nie jest to takie do końca czarno białe.

No ale te sceny które mi się podobały, miały potencjał, to takie wygrzebywanie bakalii z zakalca, nie ratuje to moim zdaniem całego filmu

Podobała mi się relacja Kylo i Ray - fascynacja, wzajemne zrozumienie, jedno próbujące przeciągnąć drugiego na swoją stronę. To tego chyba tez zainteresowanie romantyczno / erotyczne? Co mi się nie podobało to pokazanie ich więzi telepatycznej? Tzn sama więź jest ok, ale pokazano to tak łopatologicznie (Kylo moknie od deszczu na wyspie Luke'a) i jakoś tak tandetnie.. A juz scena z Kylo bez koszulki była żenująca (Ray powiedziała mu "send nudes" czy on tak sam z siebie), chyba tylko po to, żeby nastoletnie fanki się posikały

Co do Ray - chyba jestem jedyną osoba której nie przeszkadza jej zaawansowanie w walce - jakoś mam taki headcanon od TFA że ona była trenowana na Jedi przed porzuceniem na swojej pustynnej planecie, tylko tego nie pamięta. Poza tym Disney najwidoczniej nie ma pomysłu na Moc i Jedi, więc wciskają nam jakieś "bardzo głemboke" sceny z lustrami i tysiącem odbić, a poza tym chyba wyznają filozofię "zaoramy, wyrównamy walcem to co było i stworzymy sobie niczym nie ograniczone możliwości w temacie Mocy na przyszłych 2098579836 filmów".

Aha, no i nie wierzę że rodzice Ray byli zwykłymi złomiarzami - tzn podobałoby mi się to, ale wydawało mi sie że Kylo kłamie bo chce Ray przeciągnąc na swoją stronę i pokazać że jest jedyną osobą która się nią interesuje. Albo może wiedział że Ray jest z nim jakoś spokrewniona, ale chciał ją wychędożyć więc przemilczał ;)

Co tam jeszcze.. Wątek Fina i Rose był nudny.. A pocałunek tandetny. W ogóle nie czuję miedzy nimi chemii ani mnie nie interesują jako para. Wątek w kasynie i watek dzieci niewolników też nie wzbudził we mnie emocji

Aha i jeszcze Stoke - moim zdaniem bylo błedem że nie zagrał go 'zywy' aktor - dobry aktor zawsze moze dodać postaci jakiegoś smaczku, charyzmy.. A cgi villain bez żadej historii, bez przeszłości (a wystarczyłoby kilka zdań żeby to jakoś nakreślić) wypada bardzo blado..

Scena wspólnej walki Ray i Kylo bardzo fajna (ale w episodach I-III walki były fajniejsze) ale efekt psuło mi że ta przyboczna straż Stoke'a była taka bezosobowa- nie mieli nawet twarzy.. Wygląda na to że Disney poszedł n największa możliwą łatwiznę. Nie chce nam się wymyślać tła w sali tronowej, więc będzie po prostu czerwoną płachtą, nie chce nam się wymyślać historii Stoke'a, nie chce nam się wymyślać wyglądu straży przybocznej stoke'a. więc srobimy z nich po prostu manekiny.. Co by nie mówić o epizodach I-III to ten świat przedstawiony, postacie, rasy, planety był jednak przebogaty, kreatywny i ciekawy.


No dobra wyrzuciłam to z systemu, teraz mogę iść zając się przygotowaniami do Świąt ;)

ocenił(a) film na 3
burberry

Porgi nie były komputerowe :p

Graczdari

Prequele przy tfa i lj to dzieła oskarowe

ocenił(a) film na 2
brolly0

Popieram.

ocenił(a) film na 3
brolly0

Popieram także

ocenił(a) film na 2
Graczdari

Gra aktorska wypadła bardzo dobrze. Efekty specjalne także wysoki poziom. Ale pomimo kilku scenek perełek ogólnie logika tego filmu w odniesieniu do poprzednich części nie ma sensu. Albo część IX będzie jedną wielką spowiedzią i wyjaśnianiem błędów VIII, albo reżyser Ostatniego Jedi dostaje największego karnego "minusa" w dziejach kinematografii XXI wieku.
Przytoczę tylko największe błędy:

- Rey jest w stanie pokonać Kylo Rena bez żadnego treningu (walka z części VII jest uzasadniona zachwianiem Kylo po zabiciu ojca). Dwie lekcje od Luke'a to karygodnie za mało aby Rey zaczęła władać mocą z taką sprawnością. Przypominam, że Luke (ten spadkobierca mocarnej linii krwi Skywalkerów) miał trudności z podnoszeniem mocą ciężkich przedmiotów, gdzie Rey przy pierwszej próbie podnosi całą lawinę (scena wygląda epicko, ale merytorycznie to fekalia na żelu). IX część ma sporo do wyjaśnienia.

- Kamikadze hiperprzestrzennym krążownikiem. Ta scena burzy całe uniwersum SW. Przez wiele filmów czekałem na wyjaśnienie, dlaczego taki rodzaj akcji wojennej jest niemożliwy. Lepiej by było, gdyby przez wszystkie części ten temat nie był poruszany. VIII część popełniła ogromny błąd. Błąd tak wielki że Rian Johnson powinien zostać wykluczony ze wszystkich projektów SW w przyszłości. Ta jedna scena zrewolucjonizowała cały przemysł wojenny Gwiezdnych Wojen. Teraz nasuwa się pytanie: dlaczego nikt wcześniej tego nie użył? W galaktyce, gdzie mogą sobie pozwolić na budowę gwiazdy śmierci, Imperium mogło zbudować kilkanaście stateczków rozmiarów sokoła milenium z zamontowanymi hipernapędami ze zdalnym sterowaniem. Taka banda stateczków może zniszczyć każdą flotę. Od tego momentu rozpoczynamy wyścig kto lepiej wykorzysta hipernapęd i kto lepiej będzie się przed tą strategią bronił.

- Snoke. Temat był wcześniej poruszany i wyjaśniany. Ogólnie rzecz biorąc to IX część będzie miała wiele do wyjaśnienia. Jego śmierć, mimo że ładnie zrobiona, nie ma większego sensu. I w jaki sposób był w stanie połączyć umysły Rey i Kylo? Czy nie powinien był być w stanie wyczuć miejsca gdzie przebywa Rey skoro połączył jej umysł? Przecież chciał tylko wiedzieć gdzie przebywa Luke. Informacja o jej lokalizacji w zupełności by wystarczyła.

- Rodzice Rey. Jedyne wyjaśnienie jakie widzę, to to że Kylo otrzymał fałszywą wizję, a pochodzenie Rey jest jakąś kosmiczną zagadką (klon Sidiousa?)

- REBELIA. Czy od VI części Republika zapadła w hibernację? Pozwalając Pierwszemu Porządkowi dojść to tak olbrzymiej potęgi udowodnili, że nigdy nie zasługiwali na zwycięstwo. To resztki Imperium powinny się bawić w rebelię a nie nowopowstawała Republika. W najgorszym wypadku dla Repulibki - siły powinny być wyrównane. Film pokazuje militaria Republiki (które są nazywane Rebeliantami z jakiegoś dziwnego powodu) jako garstkę obdartusów, którzy ledwo byli w stanie zyskać jeden krążownik i dwa czy trzy statki wsparcia. Rebelia za czasów Imperium lepiej sobie radziła.

ocenił(a) film na 4
Graczdari

Najgorsze jest to, że TLJ w ogóle nie jest spójny z poprzednią częścią (ani, generalnie, całą serią). Moment, w którym Luke bierze od Rey miecz i bezceremonialnie go wyrzuca jest chyba tego idealną analogią.
Mam tyle pytań!! Co się stało z Rycerzami Rena?? Skoro rodzice Rey ją sprzedali, dlaczego a)w TFA nie było ani wzmianki o tym, żeby kiedykolwiek była w niewoli ani nic, b) co miała znaczyć ta scena, w której widziała jak odlatują? Było powiedziane, że Finn miał odegrać ważną rolę w tej trylogii a tu wypełnia jakiś poboczny quest, który nie ma absolutnie żadnego wpływu na historię???
Luke Skywalker nie był w stanie zabić Vadera (zbliżył się do tego w trakcie walki, kiedy Vader zagroził Lei, ale i tak nie był w stanie tego zrobić), mam uwierzyć, że próbowałby zamordować we śnie swojego ucznia i siostrzeńca, bo 'dostrzegł w nim mrok', jaja sobie robicie? Luke??
Po cholerę wciskać tyle nowych postaci, dlaczego po prostu nie użyć tych, które już tu są? Jaki to ma sens? Gdzie jest dynamiczne trio? Czemu nagle to Kyle i Rey są głównymi bohaterami? Czemu mam wrażenie, że cały czas podczas kręcenia Johnson obciągał Driverowi za kulisami?? Tf???

ocenił(a) film na 5
Graczdari

Też już jestem po seansie i podzielam pogląd. Film nudny i rozwleczony w czasie. Nawet nie chce mi się rozpisywać.
Ja nie widzę "tych" zwrotów akcji jak niektórzy piszą i "tych" wielkich bitew i batalii. Wręcz przeciwnie, za mało, a te co były były za słabe, mdłe i bez wyrazu. Ale takie jest moje odczucie.
I te na siłę wprowadzane "zabawne" momenty i "słodkie pluszaki" rodem z filmów "Disney'a", ale wszystko zgodnie z wszech obecnie występującym trendem kiepskiego humoru jaki coraz częściej obserwuję w filmach.
Ocena 5 jest uczciwą oceną w mojej skali. Film jest po prostu średni.

Graczdari

"Gość zostaje naczelnym wodzem i jest ten nieszczęsny finał....."epicka" walka Kylo Rena z Lukem, który okazuje się hologramem sterowanym z wysyp :D" Oczywiście taki fan jak ty wie, że to nie żaden hologram tylko emanacja mocy i że motyw ten zaczerpnięto ze starego kanonu więc chyba dobrze, że czerpią ze starego kanonu.

ocenił(a) film na 1
Lukasz641

Czerpią, szczególnie scenariusz jest w większości zerżnięty (przepraszam - zaczerpnięty) z Imperium kontratakuje...

ocenił(a) film na 7
Graczdari

Twoje spistrzezenia na temat tego filmu są zerowe. To tylko słaby hejt dla zasady. Nic tym komentarzem nie wnosisz a w dodatku (ale chba taki twoj zamiar) ciągniesz za sobą resztę gimbazy która w tym filmie zobaczyla tylko tyle co ty i utwierdzasz ich w dawamiu temu filmowi nuskiej oceny. Ludzie nue czytajcie takich hejtowych komentarzy. Pomyślcie dlaczego dana scena została zrobiona tak a nie inaczej i jakie mogły być powody tego że została zrobiona tak a nie inaczej oraz jakie może mieć konsekwencje w nastepnym epizodzie. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
Janel

A co takiego w tych scenach jest dobrego i w scenariuszu, że oceniłeś go na 10? Ten film jako część Star Wars jest po prostu słaby tak jak wybrane rozwiązania i scenariusz.

ocenił(a) film na 5
Graczdari

The phantom menace to było arcydzieło czy nawet atak klonów w porównaniu z tym SW... Przecież to faktycznie była bardziej parodia SW niż SW... Kosmiczne Jaja nie były taką parodią jak to... Epicka walka hologramu Luka i Kylo... Taki potężny Kylo nie kapnął się ze to zwykły hologram ? Od razu wiedziałem ze to jakaś podpucha jak taki atak przeżył... Zero jakiś prawdziwych walk Jedi... Bardziej mi to star treka przypominało niż gwiezdne wojny... I te spieltolka przez 70% filmu przez rebeliantów. Myślałem ze już nigdy nie uciekną... Wolałbym już trylogię o starej republice a to co działo się w czasach Luka i później zostawił w spokoju. Daisy bardzo ladna dziewczyna ale ten jej brytolski akcent... Bardziej wku... Tylko polski dubbing co w ogóle pewnie tylko umysłowo chorzy oglądają. Nie widziałem w tym filmie nic z gwiezdnych wojen...NIC.

Do tego postać Snoke'a gościu wziął się z du.py nikt nie wyjaśnił kto to jest skad się wziął i jak doszedł do takiej władzy tylko ze na zgliszczach starego imperium, nikt nie powiedział skąd miał taka moc kto go szkolil żadnym Sithem nie był...wiec kto to jest ?

I teraz co Rey będzie najpotezniejszą jedi stworzy zakon jedi i co ? Bedzie jak Yoda ? Fajnie jakby przywrocili postać Mace'a Windu...

Ludacris

" I te spieltolka przez 70% filmu przez rebeliantów. Myślałem ze już nigdy nie uciekną... " Przecież w Imperium Konratakuje nie uciekali xd
"Do tego postać Snoke'a gościu wziął się z du.py nikt nie wyjaśnił kto to jest skad się wziął i jak doszedł do takiej władzy tylko ze na zgliszczach starego imperium, nikt nie powiedział skąd miał taka moc kto go szkolil żadnym Sithem nie był...wiec kto to jest ?" No tak, bo przecież historia Imperatora była dokładnie opisana w Powrocie Jedi. szkoda, że gadasz żeby gadać i nie przeszkadza ci, że piszesz bez sensu.

ocenił(a) film na 5
Lukasz641

W tym momencie sam sobie odpowiedziałeś ... Nieudana kopia imperium kontratakuje. I nie wyglądało to tak "mozolnie" nagle oswieciło ją ze w nadświetlnej może rozwalić niszczyciela... To po jaka cholere na początku były te bombowce ? Zero jakiegokolwiek napięcia. Zero jakichkolwiek scen wart zapamiętania. W ogóle co tu porównywać ? Kolejne durne stworzenia wymyślane, nieudalne kopiowanie scen z poprzednich czesci. Kiedyś jak się oglądało i wychodziło z kina po SW było takie WOW a teraz? Co to za g...wno albo mierna parodia ? W imperium uciekali ale nie az tak... Tam coś się działo a nie na sile wciskane banalne sceny. Od gościa który maczał palce w Breaking Bad spodziewałem się czegos wiecej a nie marnych kopii poprzednich części. Do tego Stworzenie dziewczyny która nigdy nie miała nic wspólnego z mocą i nagle jest potężniejsza niż Vader Windu Yoda Obi Wan razem wzięci. Wielki mistrz Skywalker wystraszyl się jak na niego z mieczem naskoczyła a z jednej planety na druga potrafił się przenieść jako hologram xD. Jedna wielka kpina z mocy i z jedi. Imperator wiadomo skad się wziął w pierwszych częściach. Fakt ze widzowie ma to tez czekali ale było to jak wykasnic a tutaj co ? Nie sadze ze powstanie nowy film o Snoku. Jeżeli ten film to dla Ciebie arcydzieło to albo masz 15 lat albo Ci wiele nie potrzeba.

ocenił(a) film na 5
Ludacris

A ten cały Kylo Ren to Obi Wan, Mace Windu czy inny Quai-Gon by go śmiechem zabili.

Ludacris

Czy ty ignorancie rozumiesz, że motyw emanacji mocy, którą ty w swojej ignorancji nazywasz hologramem, został zaczerpnięty ze starego kanonu, co jest godne pochwały, że czerpią z dorobku? Po drugie "Imperator wiadomo skąd się wziął w pierwszych cześciach". Pytałem się czy w Powrocie Jedi gdzie Imperator pojawił się osobiście po raz pierwszy (nie licząc hologramu w Imperium Kontratakuje gdzie grała go kobieta) było cokolwiek na temat jego pochodzenia, genezy itd, a ty odpowiadasz, że było w pierwszych częściach. Czyli w trylogi prequeli nakręconej 20 lat późniejXd . A przecierż pytam wyraźnie czy było cokolwiek w Powrocie Jedi. Naucz sięczytać ze zrozumieniem. I po trzecie nie pisałem, że uważam ten film za arcydzieło, wogóle nie wypoiwadałem sięna temat tego co o nim sądzę. Więc daruj sobie teksty o byciu 15 latkiem skoro nie potrafisz czytać ze zrzoumieniem prostych zdań.

ocenił(a) film na 5
Lukasz641

Proponuje pierw zajrzeć do słownika ortograficznego bo kilku słów z Twojej wypowiedzi nie rozumiem co to w ogóle znaczy WOGÓLE ? Dodatkowo poleceń najpierw nauczyć się pisać, a potem zacznij używać obraźliwych słów ;) Bo Twoje pisanie świadczy o wyżej wspomnianym wieku ;) Ale kwestie imperatora masz w późniejszym czasie wyjaśnioną a tutaj sie na to nie zapowiada chyba że w filmie Han Solo xd co będzie kolejnym niewypałem. Tak tak niech kopiują całe filmy. Tu i tu uczeń zabija mistrza , tu i tu szkolenie jedi... Tylko w LJ trochę nieudolnie skopiowane z Imperium Kontratakuje... Po co stworzyć coś nowego jak można stworzyć kopie poprzedniej trylogii z minimalnym różnicami ? Powstaje zwykły plagiat oryginalnej trylogii... Tylko że nieudolny z efektami na możliwość obecnych lat.

Ludacris

Pytam czy w Powrocie Jedi jest coś wiadomo o Imperatorze, ty bez sensu odpowiadasz, że w nakręconej 20 lat później trylogii prequeli jest bo nie umiesz czytać ze zrozumieniem , a kiedy piszę, żebyś nauczył się czytać to piszesz "kwestie imperatora masz w późniejszym czasie wyjaśnioną a tutaj sie na to nie zapowiada", a skąd ty wiesz na co się zapoiwada, będzie wyjaśniona w książkach, komiksach. Po drugie jakich obraźliwych słób użyłęm?- może ignorant jest obraźliwy?, to stwierdzenie twojego stanu umysłu bo jesteś ignorantem, skoro nie wiesz, że emanacja mocy pochodzi ze starego kanonu. I trzeba naprawdę być ograniczonym, żeby wytykać błąd, jesli samemu pisze się: proponujE, pierw, "bo twoje pisanie", brak przecinka przed "a", tutaj sie na to nie zapowiada chyba że w filmie Han Solo xd co będzie kolejnym" niewypałem (w ogóle nie wiem co to miało znaczyć XD), z efektami na możliwość obecnych lat. I ty piszesz cośo pisaniu po polsku? Jak się nie ma co powiedzieć to sięczepia ortografii co nie? Nie umiesz czytać, nie umiesz pisać i wyzywasz innych od 15 latkówxd Pokazałęś, że to twój wiek, nie mój.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Ludacris

Pedal- to jedno słowo pokazuje całą twoją kulturę i jaki niski poziom sobą reprezentujesz. I ty śmiesz obrażać innych Nawet nie wiesz co to słowo znaczy, ale nazywasz mnie filologiem. Żałosne.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
Graczdari

popieram, jedna z najsłabszych części, a Lea niczym superman w kosmosie mnie totalnie rozwaliła. Technicznie miód, ale nudny i bez szału.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
Ludacris

Bo tak w ogóle ta cala Ray to wg nowy star warsów mocą i mądrością pokonała by Yode a umiejętnościami mieczem świetlnym Macea Windu... Tak się skończą te gwiezdne wojny.

ocenił(a) film na 6
Graczdari

100% true! Ile czasu ludziom zejdzie do zorientowania sie ze to parodia gwiezdnych wojen..?? To wygladalo jakby ktos bardzo chcial zniszczyc tym filmem wszelkie Wartosci SW... Kazda scena o mocy tak naprawde obrocona w slabe zarty, fatalne jak dla mnie efekty specjalne, tanie kadry, tanie dialogii i te wszystkie debilne zwierzeta i ta ultra debilna azjatka.... Rip SW ;// [*]

ocenił(a) film na 5
xBartek1995x

Bądźmy szczerzy. Wszystko było fatalne oprócz efektów specjalnych, które były świetne. Na szczęście wymagam więcej od tak kultowej serii dlatego jestem totalnie zawiedziony.

użytkownik usunięty
Graczdari

Dodałbym jeszcze totalnie olany kult Vadera.Kylo Renn w TFA miał go za swojego wszechpotężnego i wybitnego przodka, wzorował się na nim, by po kilku słowach Snoke'a, że wygląda głupio w swoim hełmie(XD)-rozpi*rdolić go na drobne kawałeczki zupełnie zapominając czemu on miał służyć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones