PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 761
ocen
6,8 10 1 149761
6,8 45
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Odkąd Disney przejął prawa nad Gwiezdnymi Wojnami, wielu fanów już na starcie skreśliło sukces ich produkcji. Nie kasowy rzecz jasna, ale obawiano się, że studio nie uchwyci klimatu, przekazu oraz wprowadzi za dużo swoich „zasad”. Ja należałem do tej grupy, która postanowiła dać szansę nowemu studio.

Pierwszym filmem który wydał Disney Przebudzenie Mocy, byłem bardzo zadowolony. Mimo że to tak właściwie kopia Nowej Nadziei z lepszymi efektami komputerowymi, czułem, że producenci nie chcą wydawać byle czego, a dobrze zmontowany przemyślany film. Nie dali nic od siebie.
Drugim filmem którym jest Łotr 1, byłem wręcz zniesmaczony i już dla mnie osobiście jest to jedno z największych rozczarowań w historii kina. Nie będę się wdawać w szczegóły Łotra, jak chcecie więcej poznać moje zdanie na temat filmu to zapraszam pod ten adres:
http://www.filmweb.pl/film/%C5%81otr+1.+Gwiezdne+wojny+-+historie-2016-712573/di scussion/Jedno+z+najwi%C4%99kszych+rozczarowa%C5%84+filmowych+w+moim+%C5%BCyciu. ,2847686
W Łotrze było już trochę „Disneya” ale był też Tarkin i nienajgorszy Vader.

No i mamy trzecią odsłonę. Ostatni Jedi… Może ten tytuł należy potraktować dosłownie patrząc w jakim kierunku film został zrealizowany nie widzę światła nadziei dla kolejnych odsłon.…

Moim największym problemem z jakim ten film się zmaga, to fakt, że ten film jest dla dzieci.
Dla 12 latków, którzy będą mieli radochę z głupich, po prostu żałosnych gagów jak np. Snock który mopuje podłogę Huxewnm. Luke pijący mleko od jakiegoś stwora( mnie osobiście wprowadziło w stan bliski wymiotom) Ray jak dostaje w głowę z miecza kiedy próbuje się mierzyć ze Snokiem bądź też Hux, co się chce podlizać Kylo pod koniec filmu powtarzając jego rozkazy… dzieciaki miały radochę. https://www.youtube.com/watch?v=fU3qT05Q-is

Kolejnym aspektem który jest zdecydowanie na minus to przesadna poprawność polityczna.
Nie jestem broń Boże rasistą , nie da się jednak ukryć, że producenci chcą być po prostu poprawni politycznie dając wyższą rangę nad innymi postaciom, charakterom jak Fin czy Rose Tico. W dodatku mamy panujący feminizm, który doprowadził do umniejszenia wartości innych postaci które miały potencjał.

Fabuła(?) filmu jest taka, a właściwie jej nie ma, bo mamy misję „zniszczyć Rebelię” i mamy ciąg akcji przyczynowo skutkowych. Poboczna misja Fina z Rose to totalna zapchajdziura czasowa na siłę wymyślona. Nie ma sensu się rozwodzić nad tym bo dużo strzelania, masę „zabawnych” momentów”, nic ciekawego i coś co zapada w pamięć.

Drugim pobocznym chociaż z założenia równie ważnym miało być spotkanie Ray ze Skywalkerem. No i cóż my tu otrzymujemy… Nie muszę chyba mówić, że widzowie spodziewali się zupełnie czegoś innego po Luke’u i o tym jak przebiegło to całe spotkanie. Oczywiście nie jest to nic negatywnego, że postanowiono zrobić coś innego, ale jeżeli już zdecydowali się pójść w inną stronę, to wydaje mi się, że powinni to zrobić w równie interesujący sposób jak gdyby Luke szkoliłby Ray.
Ale bądźmy poważni. Wielki Luke Skywalker został tak zeszmacony, chyba do każdego cala. Brakowało mu tylko regularnego dostawcy wódki… Cała akcja na wyspie to jedne wielkie latanie Ray za Lukiem próbowanie przekonać go by ten ją wyszkolił. Nie było tam żadnej filozofii, mądrości Jedi, ani nawet jakiś efektywnych popisów mieczem świetlnym. I co więcej… Gdy Ray czuje komunikacje z Kylo, Luke nie czuje żadnych zawirowań mocy. Dopiero później gdy już są prawie „połączeni”(dotknięcie rąk) coś mu tam w głowie zaświtało. Gorzej tej postaci poprowadzić nie mogli, a końcówka filmu i walka jego z „Kylo” niespecjalnie „odbudowała” jego postać w moich oczach. Swoją drogą został ucharakteryzowany na Bena Kenobiego niż samego siebie.
Dobrze, że pojawił się Yoda. Dużo mądrości od tej postaci zawsze było, i chociaż jej nie popsuli, na razie…

Dalsze akcje nie wnoszą dużo do filmu oprócz akcji i popisów efektów komputerowych. Natomiast warta wspomnienia jest sytuacja z Leią, powinna zginać gdy rozwalono jej pokład, to zrobili cudowne uzdrowienie niczym magia czarodziejskiej różdżki w bajkach Disneya. Ja rozumiem, że Star Wars to też nie jest realny świat ale jego rzeczywistość jest zdecydowanie inna niż ta którą wprowadza Disney. W kinie ludzie łapali się za głowy jak to oglądali.

Niektóre postacie zdecydowanie można określić mianem „zmarnowanego potencjału” inne są zupełnie bezpłciowe, gdzie każdy mógłby ich zastąpić.

Poe – mimo, że go lubię, to nie da się ukryć, że jego postać jest podróbką Hana Solo. Fajnie się go oglądało w pierwszej części, szkoda, że nie miał większej styczności właśnie z Hanem, ale no ćóż… Można z niego było zrobić naprawdę fajny charakter, niestety to co zostało zaprezentowane to mamy W tym filmie został z racji pewnie feministycznego ducha filmu, pozbawiony męskości i przedstawiony jako nieogarnięty chłoptaś, który dosłownie chcę wsiąść do X-winga i rozwalić coś. Postać miała potencjał a zrobili z niego bezmyślnego głupca, który nie dość, że jest lekkomyślny to nie liczy się z rozkazami doprowadzając do śmierci wielu rebeliantów. Dobrze, że nie odebrali jaj postaci jaką był Han Solo.

Fin – albo raczej Jar Jar Binks w ludzkim ciele. I nie będę przesadny jak stwierdzę, że właściwie to jest jest jeszcze bardziej irytujący niż Jar Jar. Zero w nim powagi, głupkowate miny, odzywki… Zdecydowanie jedna z najgorszych postaci nowej serii. Co on wnosi do filmu?? Nic nie wnosi. Pomysł jako zbuntowanego Stormtrooper mógł zostać przedstawiony w bardziej dojrzały i poważny sposób. On sam nie wie co się dzieje dookoła.

Snoke – Wielu z nas miało duże oczekiwania w stosunku do jego postaci, kim, kto, czym on jest, skąd się wziął. Wcale nie był straszny, jak np. Imperator, wręcz śmieszny… no ale pewnie znowu dzieci się cieszyły. Szkoda, że mu szlafroka nie dali jak siedział na swoim tronie…

Tak właściwie to Kylo i Ray są postaciami które najlepiej wypadają. To plus akurat, że postacie są budowane jako dość „neutralne” w którym jedna strona ma potencjał na bycie złą a druga na dobrą. I dążenie do absolutnego zła i absolutnego dobra, wypada tu wyjątkowo dobrze. I aktorzy w tej roli spisują się świetnie.
Kylo został dość mocno zjechany w pierwszej części i pokazany jako wymoczek ale to akurat producentom dobrze wyszło, gdyż dalszy rozwój jego postaci idzie w kierunku zła. Ray z kolei jest jeszcze niedojrzała i nie wie co się dzieje, zagubiona ale w końcu zaczyna wierzyć w siebie. Akurat ich postaci są wyjątkowo fajne.

W filmie nie można zarzucić złych efektów specjalnych, muzyki Johna Williamsa, i osobiście uważam za najlepszy element filmu to w jaki sposób jest przedstawiana ciemna strona i jasna strona mocy. W poprzednich częściach mieliśmy do czynienia z surową dogmatyczną złą osobą, albo dogmatycznie i przesadnie dobrą. Tutaj mamy pokazane rozchwiania i zdecydowanie bardziej podoba mi się ta prezentacja.
Ale brakuje tutaj powagi, mroku i po prostu jaj. Producenci dobrze wiedzą że, że dorośli nie będą kupować tak często klocków lego ze Star Warsami jak dzieciaki więc im bardziej im film się spodoba tym lepiej dla biznesu. Trzeba zobaczyć jeżeli się jest fanem Star Wars, ale no niestety droga jaką obrał Disney jest wyjątkowo nie spełniająca oczekiwań fanów serii Georga Lucasa. Nie wiem ponad to co sobie myśleli producenci rezygnując z charakterystycznego dla Star Warsów pojedynku na miecze świetlne. Pewnie myśleli, że zrobi się z tego film w pewien sposób wyjątkowy, no i mieli rację, ale też w negatywnym świetle.

P.S Ciekawostka. W momencie kiedy Ray wpada do wody na wyspie gdzie jest Luke i są jej lustrzane odbicia, można zauważyć, że od tamtej sceny do prawie końcówki filmu(gdzie wsiadła do Sokoła) jest zdecydowanie pulchniejsza na twarzy i ogólnie na ciele. W ostatnich scenach filmu znowu jest szczupła.

Szajba

Czy jakaś część nie była dla dzieci? akurat mleko to dobra scena. Przecież coś musiał pić. Skąd miał wziąć?

ocenił(a) film na 3
Venetor

W żadnej nie było to tak podkreślane jak w tej części.

P.S Proszę o wybaczenie za literówkę w Rey. Word mi poprawił niespostrzeżenie.

Szajba

Bez przesady nie jest aż tak dziecinny. Cała rebelia ginie w tym filmie, tysiące ludzi. Z wielkiej armii zostało 10 osób.
Co prawda zwiastuny oszukały, zapowiadano najmroczniejszą część, nawet te czerwone napisy. A jest chyba najlżejsza, moze na rowni z Mrocznym Widmem.

ocenił(a) film na 4
Venetor

Za dziecinne mogą zostać uznane jedynie wpadki lekko upośledzonego Jar Jara, i Ewoki ze względu na swój wygląd. (Bo przecież gdy się spojrzy na analogię historii wojen, to chyba żaden Amerykanin nie uzna za zabawne czy dziecinne, że pokonani zostali przez znacznie niżej zaawansowanych technologicznie Wietnamczyków.)
Jednak cała Saga 1-6 jest tak pełna smutku, gorzka, przykra, dołująca i dobijająca, tak bardzo naznaczona śmiercią i tragedią że nie wiem czemu ktoś mógłby ją uznać za dziecinną.

Teraz to co innego. TFA i TLJ to istny pokaz głupotek, debilnych scenek, żenady i hahahihi pierdół dla beki. Wielka szkoda.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones