PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671051}

Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
7,2 241 322
oceny
7,2 10 1 241322
7,4 42
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Plusy:
+klimat - czuć klimat Starej Trylogii. Wszyscy fani Star Wars powinni poczuć się jak w domu.
+postacie - stare oczywiście powracają w wielkim stylu, ale nowe nie są wiele gorsze, już od początku im kibicujemy.
+efekty specjalne - Abrams tak jak obiecał tak zrobił, efekty specjalne są w większości praktyczne, a CGI razi tylko w kilku momentach.
+gra aktorska - coś czego w prequelach nie uświadczyliśmy (z wyjątkami oczywiście). Między aktorami czuć chemię i aż miło ogląda się dialogi między nimi. Muszę tu wspomnieć o Daisy Ridley, która była jednym z najjaśniejszych punktów filmu, czego przed seansem bym się nie spodziewał. Stara gwardia z Fordem na czele to oczywiście klasa sama w sobie. Boyega mimo zbyt wielu one-linerów też wypada spoko.
+dialogi - wreszcie są dobre, wynikają z relacji między bohaterami i nie ma gadania o piasku.
+odniesienia - dostarczają wiele radochy pomimo, iż czasami ich aż za dużo.
+poczucie przygody
+reżyseria - Abrams świetnie prowadzi fabułę, nie mam żadnych zastrzeżeń co do reżyserii w tym filmie.
+muzyka - Williams po raz kolejny pokazał klasę. Może zabrakło czegoś na miarę "Duel of the Fates", ale klasyczne motywy z kilkoma nowymi zadziałały.
+szturmowce coś trafiają ;)

Minusy:
-schematyczność - twórcy chcieli oddać hołd OT, jednak troszku przesadzili, bo czasami wyglądało to bardziej jak remake, niżeli sequel.
-przesyt - czasami miałem wrażenie, że za dużo tu wszystkiego, szczególnie one-linerów i odniesień do oryginalnych filmów.
-Starkiller - w ogóle nie interesowało mnie to czy go zniszczą. Ile można? Mi wystarczy dwukrotna rozwałka Gwiazdy Śmierci.
-brak powagi - nie przez cały film, bo trochę jej było, ale jednak były sceny, po których wypadałoby, żeby ta powaga była, a tymczasem rozluźniano sytuację jakimś one-linerem. Bardzo to psuło odbiór.
-Kylo Ren bez maski - o ile w masce był ok to gdy ją zdjął cały czar prysł, dodatkowo aktor nijaki. Samej postaci nie skreślam, bo na pewno zostanie rozwinięta. Zakładam, że został przedstawiony tutaj tak, a nie inaczej względem następnych epizodów.
-czarne charaktery - w porównaniu do wszystkich poprzednich części przeciwnicy wypadają strasznie cienko. Zawsze ci rywale byli mocnym punktem filmu, a tutaj zdecydowanie protagoniści>antagoniści.

Myślę, że najważniejsze rzeczy tu zawarłem. Rozumiem wszystkie osoby, które dają niskie noty i krytykują, a jeszcze bardziej rozumiem osoby, które są zachwycone i film wychwalają. Ja osobiście jestem zadowolony. Bawiłem się świetnie w klimacie Star Warsów, a właśnie o to chodziło. Najwidoczniej Disney wolał pójść po pewny sposób i dać coś starego w nowym, świetnym wydaniu, niż robić coś swojego (może bali się, że powtórzą błędy prequeli?). Teraz kiedy nowe Gwiezdne Wojny osiągnęły sukces (przychylne recenzje i kosmiczne przychody z biletów), twórcy powinni tworzyć nową historię w kolejnych epizodach. Podsumowując: warto. Film zrobiony z miłością i poszanowaniem dla starych części. Myślę, że na taką kontynuację czekaliśmy.

ocenił(a) film na 8
DomingosCFC

Sporo minusów jak na ocenę 9....

Co do plusów zgodzę się z Tobą w 100%

co do minusów:
- Postać Kylo Ren -pierw ukazany jako terminator potrafiący zatrzymywać strzały z blastera a ostatecznie wychodzący na płaczącego dzieciaka dostającego w ryj od laski która pierwszy raz w życiu trzyma miecz świetlny (pomijam to, że była "silna mocą", nie kupuję tego i już)
- fabuła! Wszystko skupia się na poszukiwaniu Luka ponieważ galaktyka jest zagrożona... i jasne było powiedziane, że sam poszedł na banicję bo jeden z jego uczniów go zdradził itp... ale kurde pierwszy order niszczy republikę a ten siedzi na jakiejś planecie i liczy mewy na niebie.... nie kupuję tego.... dodatkowo te NAGŁE przebudzenie r2d2 jak już było po całej rozwalce... skojarzyło mi się to z filmami gdzie po całej strzelaninie nagle przyjeżdża policja
- Phasma... reklamowana przed filmem jako nowy bad-ass a w rzeczywistości okazało się, że była przez 10 sekund w filmie i nie wniosła do niego zupełnie nic :)
- zbyt duzo nie rozwiązanych tajemnic... jak powstał pierwszy zakon, kim są rycerze Ren, jakie są motywacje Kylo, jakim cudem posiada taki inny miecz świetlny, dlaczego 3CPO ma czerwoną rekę itp itd.
- Ren... cała jej postać zbudowana jest naprawdę fajnie, dziewczyna ma charakter jest silna, wrażliwa itp jednak przesadzili z jej mocą. Scena w której sama z siebie decyduje się by nagle powiedzieć szturmowcowi by sobie poszedł spowodowała u mnie wybuch śmiechu. I to nic, że nie udało się jej to za 1 razem... sam fakt, że ewidentnie chciała użyć mind tricka nie wiedząc nawet o jego istnieniu itp

ocenił(a) film na 6
raiven

Zbyt dużo nierozwiązanych tajemnic nie jest dla mnie wadą, bo wiele z tych zagadek można wyjaśnić w przyszłości. Obiektywnie film oceniam na 8, ale daję 9 (którymi rzadko szastam), bo nadal się jaram. Koniecznie muszę zobaczyć drugi raz, bo pewnie wiele mi umknęło.

ocenił(a) film na 7
DomingosCFC

Mam identyczne odczucia. Film na 8, ale wrażenie dalej pozostaje i dlatego też dałem 9. :D

ocenił(a) film na 6
Headliner9

Ja miałem o tyle dziwnie, że świeżo po seansie byliśmy z kumplem dość krytyczni, ale potem dostrzegłem wiele zalet. Zresztą już dzisiaj chcę zobaczyć film drugi raz, co o czymś świadczy.

ocenił(a) film na 10
DomingosCFC

Przeciez to J.J Abrams, twórca Lostów, nie mogło się obejść bez tajemnic pozbawionych rozwiązań :D!

raiven

Akurat postać Kylo Rena jest miłą odmianą po tych wszystkich szablonowych i schematycznych czarnych charakterach - on jest w 100% inny niż jego poprzednicy, i to jest plusem. Nawet jeśli chwilami wygląda żałośnie, demolując swój gabinet.

Dla mnie najgorszym elementem filmu była Baza Starkiller i jej dowódca, Hux. Trzecia Gwiazda Śmierci to groteskowy twór mający oprócz superlasera gigantyczny odkurzacz napędzany czarną dziurą. A jej dowódca to taki niecharyzmatyczny hitlerowski oficer, mający chyba być jakimś następcą Tarkina.

I można też mieć zastrzeżenia odnośnie tego, że nie przedstawia domkniętej historii, przez co nie jest filmem samodzielnym - widać wyraźnie, że jest tylko pierwszym filmem z serii, że powstaną sequele. I to, w porównaniu do pierwszych Star Wars, jest pewnym minusem, gdzie właściwie wszystkie zagadki zostały rozwiązane, a jedyną furtką do ewentualnych kolejnych części była ucieczka Vadera.

ocenił(a) film na 8
DomingosCFC

Nie mogę się zgodzić co do Adama Drivera, którego bardzo cenię jako aktora (chociaż do tej pory najczęściej widywałem go w rolach raczej komediowych, ale zawsze wyróżniał się na plus) i tutaj również moim zdaniem wypadł bardzo dobrze. Nie wińmy odtwórcę roli za wady jego postaci filmowej - była rozdarta wewnętrznie, pełna wątpliwości i strachu, nie zaś zimnokrwistym badassem, a on oddał to wg mnie bardzo dobrze. Zwróć też uwagę w jakim momencie odbywała się walka z Rey: właśnie zamordował WŁASNEGO OJCA, co musiało mieć na niego wielki wpływ, biorąc pod uwagę jego dotychczasowe wahania! Na dodatek walczył z dziurą w brzuchu...wszystko to raczej nie zwiększało jego zdolności bojowej, nieprawdaż? ;)
Oczywiście film ma też minusy, ale nie pozwólmy by przesłoniły one jego plusy :P

ocenił(a) film na 6
sundayborn

Komu jak komu, ale mi minusy nie przesłaniają plusów. ;) Jestem jedną z osób, które będą bronić finałowej walki. Tłumaczę to sobie tak, że pomijając, że Kylo był poobijany i rozdarty to po prostu lekceważył Finna i się z nim może nie tyle bawił, ale nie walczył na sto procent. Rey natomiast traktuję jako jednego z najpotężniejszych użytkowników Mocy w historii, który bez przeszkolenia daje sobie radę z takim Kylo Renem. Generalnie wiele osób mogło nie załapać albo to moja interpretacja, ale jak na ironię to Rey odziedziczyła tę potęgę po Luke'u i Vaderze, a nie Ben, który tak bardzo chciał być idealny.

Co do Kylo Rena jako postać nigdy na niego narzekałem, bo jest bardzo oryginalna i jeszcze będzie rozwijana, na plus na pewno to, że nie jest to clichy poprzednich Sithów. Do aktora powoli już zaczynam się przekonywać, ale tę scenę zdjęcia maski nadal uważam za najgorszą w filmie. Źle nie grał, ale jego prezencja mi ni cholery nie pasuje. Odwrotna sytuacja niż z Haydenem, który jako młody Vader wyglądał biście, ale z grą było gorzej.

ocenił(a) film na 8
DomingosCFC

O tych plusach to tak trochę półżartem napisałem ;)

Mam wrażenie, że na Drivera narzekają głównie ci, którzy nie znają go z innych filmów, skoro czytam o wielkim zaskoczeniu jego aparycją... Jeśli w następnych epizodach ciekawie rozwinie się jego postać, to myślę, że nikt już na niego nie będzie narzekać - zwłaszcza porównując z odtwórcami roli Anakina ;D

ocenił(a) film na 6
sundayborn

Christensena będę bronił zawsze i wszędzie :D (grał gównianie, ale sentyment bierze górę). Tak jak pisałem postaci Kylo nie skreślam. Możemy się cieszyć, że mamy postać na całą trylogię, która z każdą częścią będzie się rozwijać. No bo co? Maula poznaliśmy w I i od razu zginął, Dooku był już stary, a w jego miejsce miał być Jar Jar, Palpatine był już Lordem Sithów od początku i tylko Anakin się rozwinął jako ten antagonista w III, ale w OT też przez wszystkie filmy był już tym doświadczonym i ustatkowanym Sithem. Tutaj nie poszli na łatwiznę i zamiast po raz kolejny zaserwować nam już doświadczonego wroga dostajemy kogoś kto będzie się rozwijał wraz z nowymi protagonistami. Do Drivera przekonuje się coraz bardziej, wiedziałem, że tak będzie. Za drugim seansem pewnie scena ze zdjęciem maski nie będzie tak bolała (mimo tego nadal uważam, że jest fatalnie rozpisana).

ocenił(a) film na 10
sundayborn

Moja pierwsza myśl jak zdjął maskę: Severus Snape!

DomingosCFC

U mnie to wygląda tak:

Plusy:
- rewelacyjne efekty specjalne i kostiumy
- miejscami mocno czuć klimat oryginalnej trylogii
- całkiem dobra gra aktorska
- stara obsada
- fajni nowi bohaterowie (zwłaszcza Rey)
- Kylo Ren w pierwszej połowie filmu
- fajne nawiązania First Order do nazistów
- kilka smaczków nawiązujących do wcześniejszych filmów
- muzyka (aczkolwiek bez rewelacji)


Minusy:
- scenariusz jest kompletnie do bani
- masa naiwnych i przewidywalnych scen (zbyt wiele nawet jak na Star Wars)
- nieustanna akcja i wszechobecny pośpiech. Nie ma czasu na chwilę zastanowienia się, a co dopiero jakąś głębszą refleksję.
- sztywne dialogi
- słabo ukazany rozwój relacji pomiędzy bohaterami. Przede wszystkim zbyt szybko się do siebie przywiązują.
- zbyt dużo humoru
- Maz Kanata (taki Radagast Star Wars)
- Dziury fabularne i niedokończone wątki
- Rey błyskawicznie odkrywa w sobie moc i potrafi się nią posługiwać
- Kylo Ren w drugiej połowie filmu
- bardzo słaba scena śmierci Hana
- ogólnie pomysł z tym, że Kylo to jego syn od początku bardzo mi tu nie pasuje
- kompletny brak oryginalności. Jak już postawili na 3 Gwiazdę Śmierci to mogli ją zostawić chociaż do następnej części
- kilkusekundowa scena gdy „obmyślali” jak zniszczyć bazę Starkiller była mega komiczna
- Luke, na którego najbardziej czekałem, w filmie pojawia się na 5 sekund, w dodatku nie mówi ani słowa
- Kretyński wygląd Snoke’a
- film jest zupełnie wyprany z emocji




Imitation

Oglądaliśmy chyba 2 różne filmy.
Scenariusz w tym filmie jest unowocześnioną wersją starych GW... więc skoro mówisz że scenariusz jest tutaj do bani no to jaki jest w Nowej Nadziei?
Humor był ale nie przesadzajmy że było go za dużo jak dla mnie był bardzo subtelny. Moim zdaniem scena śmierci Solo jest najlepszym co mogło go spotkać. Głupotą by było gdyby zginął od zwykłego strzału Szturmowca skoro tyle razy się wymigiwał itd. Umarł ponieważ chciał spełnić prośbę ukochanej kobiety i sprowadzić ich syna do domu i nie pozwolić mu przejść na ciemną stronę.
Z Lukiem jest jak ze Smaugiem do przewidzenia że pojawi się na samym końcu skoro w zwiastunie go nie pokazują. To bardzo popularny zabieg. A pojawienie się go na samym końcu daje nadzieję na niesamowitą kontynuację.

Co do pojedynku Rey i Finn vs Kylo Ren... Istnieje już teoria że podczas przesłuchiwania Rey udało się pozyskać jakieś informacje z umysłu Kylo... dlatego wiedziała że może będzie mogła nakłonić szturmowca BTW (Daniel Craig). Podczas pojedynku Kylo był już poważnie ranny i się powoli wykrwawiał a na dodatek nie był skoncentrowany by w głowie ciągle siedziały mu wydarzenia które miały miejsce kilka minut wcześniej. Widać było, że jego frustracja osiąga szczytową formę i to go osłabia.

Co do pozbawienie filmu emocji również się nie zgodzę.

sentia

Ok :) Jak widać każdemu podoba się co innego :) Ja miałem zbyt duże oczekiwania co do tego filmu, dlatego teraz jestem bardzo rozczarowany ;) Chyba już zostanę przy 6/10 :P

Imitation

Ja się nie nastawiałam na nic i bardzo mi się spodobało. Może zamiast wracać pamięcią do Starej Trylogii spróbujesz na nowy film spojrzeć jak na coś nowego. Bez porównań.

użytkownik usunięty
sentia

ja też się na nic nie nastawiałem, poza dobrą rozrywką i ją dostałem :)

ocenił(a) film na 6
Imitation

Nikt Ci nie mówił, że Luke'a będzie dużo, ba prawie nie było go w trailerach i na plakatach, więc nie możesz czuć się oszukany. Uczciwy zabieg, co innego gdyby wszędzie go wciskali, a w filmie byłby raptem kilkanaście sekund.

DomingosCFC

Nie powiedziałem, że czuję się oszukany :) Po prostu liczyłem na więcej jeśli chodzi o tę postać. Ale i tak to jest najmniejszy problem tego filmu ;)

ocenił(a) film na 5
Imitation

"fajne nawiązania First Order do nazistów" serio?! Salut rzymski i przemówienie były "najśmieszniejszą" i najbardziej bolącą mnie sceną (zaraz po tym, że murzynowi udało się przeżyć). No, ale każdy widzę ma swoją opinię.

magda_gawlak

nie mówi się murzyn tylko afro eeee obywatel :P

ocenił(a) film na 6
magda_gawlak

Scena śmieszna, ale mocno przerysowana. Strasznie to było niesubtelne.

ocenił(a) film na 6
magda_gawlak

Zdecydowanie najgorsza scena. Nie wiem czemu ludzie tak "lubią" (często pokazują albo parodiują) Hitlera. Mnie naziści wgl nie jarają. Ale równowaga w galaktyce jest po części zachowana bo murzyn ukradł myśliwiec a później kurtkę. Po tym jak Rey się spytała robocika "złodziej? gdzie?" i pokazali Finna na sali było słychać trochę śmiechu xD

DomingosCFC

Do minusów bym dodał "nowe" planety, które wyglądają jak stare. Brak oryginalności pod tym względem. Wręcz nuda.

ocenił(a) film na 6
obleh

O tu się zgadzam. W Nowej (już środkowej) Trylogii akurat doszło kilka fajnych planet, tutaj wrócono do pokazywania nam pustyń i lasów. Pewnie ma to związek z tym, że nie chcieli CGI nadużywać.

użytkownik usunięty
DomingosCFC

Szkoda, bo na Hosnian Prime fajnie się patrzyło.

obleh

Noo właśnie. Szkoda, że znowu pustynia.

użytkownik usunięty
kamilxxx09

No właśnie szkoda że w Hobbicie Azog był na wichrowym czubie, szkoda że znowu Wichrowy czub :)

ocenił(a) film na 6

Haha nie drażnij trolla!

użytkownik usunięty
użytkownik usunięty
DomingosCFC

co do plusów zgadzam się z minusami także o tych planetach bym jeszcze gadał.

DomingosCFC

Generalnie zgadzam się oprócz punktu o braku powagi - dla mnie humor jest akurat plusem. Momentami się uśmiałem.

ocenił(a) film na 6
Trojden

Ja nie piszę, że humor jest minusem, ale czasami jest umieszczany w niewłaściwych momentach przez co film staje się ciut nierówny.

DomingosCFC

Do plusów dodam jeszcze to, że od początku filmu jest jasne, do czego będzie zmierzać fabuła. Od napisów początkowych, tej słynnej kolumny tekstu. Tak jak w "Nowej Nadziei" od początku do końca filmu wszystko zmierzało do tego, że rebelianci muszą odczytać plany Gwiazdy Śmierci, znaleźć słaby punkt i zniszczyć stację, tak w "Przebudzeniu Mocy" wszystko zmierza do tego, że trzeba znaleźć Luke'a, zanim zrobi to Imperium... znaczy, Najwyższy Porządek. I od początku wiadomo, że "będzie się działo".

Tego zupełnie zabrakło w tzw. nowej trylogii, gdzie na początku dostajemy tekst o opodatkowaniu szlaków handlowych przez Republikę, sprzeciwie Federacji wobec tego kroku i blokadzie planety Naboo, co miało wywołać jakiś kryzys - dlaczego opodatkowanie szlaków handlowych miałoby zainteresować widzów, którzy chcą przygodowego filmu fantasy z dużą ilością akcji? TPM to raczej political fiction niż przygodowe fantasy.

Na szczęście tu Star Wars wróciły do korzeni, i nie ma ciągnących się rozmów politycznych, obrad senatu ani posiedzeń rady.

DomingosCFC

Generalnie "Przebudzenie Mocy" jest tym, czym były i miały być Star Wars - naładowaną akcją, awanturniczo-przygodową opowieścią fantasy. Od początku do końca filmu jest jasne, do czego fabuła będzie zmierzać, i dobrze. Tak samo było w "Nowej Nadziei", gdzie od początku było wiadomo, że wszystko będzie zmierzać do odczytania planów Gwiazdy Śmierci przez Rebelię i zniszczenia tej stacji, co ma uratować Rebelię. Jest złoczyńca z jasną motywacją, zupełnie inny niż poprzednie czarne charaktery, i dobrze. Nie ma dzieciaków, i dobrze. Nie ma transmisji z posiedzeń rady ani obrad senatu, i dobrze.

Głównym minusem, oprócz Bazy Starkiller i jej dowódcy jest to, że "Przebudzenie Mocy" nie przedstawia domkniętej historii i widać jak na dłoni, że to tylko pierwszy film z całej serii. Za dużo zagadek i pytań, na które widz nie dostaje odpowiedzi.

Tak czy inaczej, dobrze się bawiłem podczas seansu. Chyba moja ulubiona scena to ta, w której Poe i Finn uciekali razem w myśliwcu TIE. I ta, w której Han, Finn i Rey walczyli ze szturmowcami na tej zielonej planecie.

Momentami fabuła aż za bardzo podobna do "Nowej Nadziei", ale nie przeszkadza mi to zbytnio. Może poza scenami z Bazą Starkiller.

Nie zgadzam się ze stwierdzeniami, że "Przebudzenie Mocy" to remake "Nowej Nadziei". To gruba przesada.

W sumie trochę zabawne jest to, że tylu ludzi narzeka jednocześnie na to, że fabuła zbyt przypomina tą z "Nowej Nadziei" i na to, że Kylo Ren w ogóle nie jest taki jak Vader ani żaden inny czarny charakter ze Star Wars. Trochę sprzeczne te zarzuty.

ocenił(a) film na 10
DomingosCFC

Fajny temat. Wrzucam swoje :)
+Finałowa walka. Uważam za najlepszą walkę mieczy świetlnych w całej sadze. Mrok, ośnieżony las, w tle rozbłyski nadziemnej walki. Potyczka bardzo naturalna, świetna technicznie, dużo trafień które.nie skończyły walki - wreszcie! No i jeszcze więcej emocji...
+Nowe pokolenie. Finn, dziewczyna i bb8 - bardzo szybko im zaufałem i obdarzyłem duža sympatią, bardzo duży plus za dziewczynę,pierwsza tak wyrazista postać kobieca zaraz za Leią :)
+Scenerie, maski - świat.pozbawiony.tej okropnej sterylności z nowej trylogii. Maski, makiety i manekiny wszystko to tworzy klimat znany nam ze starej trylogii.
+Han Solo i Chewie - zrobili robotę! To połowa.sukcesu filmu. Nawet.to "nie miłe" zaskoczenie z Hanem...było potrzebne!
+Scena z Lukiem - epicka.

-Nowy Imperator oraz postać z kantyny w okularach - obydwoje zrobieni komputerowo, razi po oczach.
-Zniszczenie starkiller - wysłali tam chyba jjeden mały szwadron xwingów plus dywersja. Trochę za to za proste.
-Brak politycznych informacji - jaki statut ma New Order? Dlaczego republika.go olewa? Czym teraz jest rebelia? Co wydarzyło sie po zniszczeniu Imperium?
-Phasma - pozostaje czekać do następnej części, pewnie odegra większą rolę.

ocenił(a) film na 6
nillvo

Faktycznie sceneria walki była genialna ale sama walka słaba. Równie dobrze ludzie z tego forum mogli by dostać miecze świetlne i było by to na podobnym poziomie.

Szczerze mówiąc to dla mnie film powinien się zakończyć w momencie kiedy Rey odleciała, ale fakt! Ludzie muszą zobaczyć Luke'a.

Phasma? 1. Czy oni jej nie zgnietli w śmietniku? 2. Planeta wybuchła.

ocenił(a) film na 10
JohnnyRyper

Aż dziwota bierze, że są ludzie którym nie podobała się ta walka. Najlepsza w.całej sadze. Może jakieś "argumenty"¿?

ocenił(a) film na 6
nillvo

Po prostu jestem fanem fiłkołków i salt przy każdym uderzeniu ;)

ocenił(a) film na 6
JohnnyRyper

Na walki z prequeli patrzyło się naprawdę fajnie, ale niestety nie miały żadnej głębi (dużo robił też słaby scenar). Kiedy pojedynek wygląda jak w TFA czuć wtedy to napięcie miedzy postaciami i to, że chcą się zabić, a nie poskakać. Pomijam przy tym wszystkim fakt, że Rey ani Finn nie byli wystarczająco wyszkoleni, żeby walczyć jak doświadczeni Jedi i Sithowie z prequeli (podejrzewam, że Kylo też nie).

ocenił(a) film na 6
DomingosCFC

Najwidoczniej Kylo bardziej przykładał się do nauki zatrzymywania pocisków albo kontroli umysłu (co też mu jakoś świetnie nie poszło) a zapomniał o walce na miecze :D

ocenił(a) film na 6
JohnnyRyper

Też tak myślem, a do tego został postrzelony z kuszy, która przez cały film była ukazywana jako potężna broń.

ocenił(a) film na 8
DomingosCFC

Może ja też trochę podsumuję swoje wrażenia :)

Plusy:
+ aktorstwo - oczywiście nie są to oskarowe kreacje, ale zdecydowana większość idealnie wpasowała się w swoje role (ewentualnie za wyjątkiem Gleesona, który w "Ex Machinie" - razem z Isaaciem - czy "About Time" zagrał dużo lepiej, a wg mnie niezbyt pasuje na nazigenerała);
+ skupienie się na postaciach, nie na efektach (dlatego mnie na przykład tak nie razi, że nie ma nowych planet, to dla mnie zawsze był jedynie miły dodatek, z myślą głównie o nowych światach to będę oglądał avatara 2, 3, 4 itd ;));
+ kreacja postaci;
+ Han - bałem się, że po tylu latach nie poznamy starego przemytnika, a tu Ford wszedł w buty Solo, jakby nie przestawał go grać :)
+ Rey - tu już chyba wszystko zostało napisane, fenomenalny debiut, najlepsza z nowych;
+ Finn - tyle było obaw, a poradził sobie bardzo dobrze;
+ Kylo - widzę duży potencjał rozwoju postaci, nie będącej jednowymiarowym bohaterem, liczę że pokaże swoją potęgę już po ukończeniu szkolenia;
+ BB8 i Dameron - nie ma się do czego przyczepić, a zwłaszcza Poe może mieć większą rolę w późniejszych epizodach;
+ walki na miecze świetlne - są czymś pośrednim pomiędzy akrobacjami z prequeli a fechtunkiem z OT, niosą ze sobą jakieś emocje i groźbę śmierci (przykładowo w II był pojedynek z Dooku, którego właściwie dopiero co poznaliśmy, do tego wiadomo było, że żadnemu z jedi nie może zrobić krzywdy), podoba mi się taki styl walk, trochę bardziej chaotyczny, jakby bardziej z pola bitwy, a nie sali treningowej, liczę na więcej w kolejnych epizodach, gdy Kylo będzie już miał z kim toczyć więcej takich pojedynków;
+ śmierć Hana - robi wrażenie;
+ humor - subtelniejszy niż z udziałem jar jara czy droidów w "Zemście...";
+ brak Ewoków i Gungan;
+ nowe pytania, które przyniosło "Przebudzenie...", wkraczający na scenę Luke oraz rozpoczynający swoje treningi Rey i Kylo - wszystko to sprawia, że jest na co czekać ;)

Minusy:
- Starkiller - największa wada filmu (czy komuś w ogóle ten pomysł się się podoba??), osią obrazu powinny być poszukiwania Luke'a, a atak na bazę jedynie dywersją przy próbie ratunku Rey;
- Hux - wspomniany już wcześniej;
- Phasma - wiele hałasu o nic, może w przyszłości?
- brakowało mi dosłownie dwóch zdań o sytuacji w galaktyce;
- muzyka - tu się trochę wahałem, bo jest dobra i byłaby nawet wśród plusów, ale nie ma czegoś wyróżniającego się jak Marsz imperialny lub Duel...;
- Lor San Tekka - zagrał go Max von Sydow i takiego aktora tak szybko się pozbyto z planu... a przecież aż się prosiło, by do tej roli został zaangażowany SEAN BEAN ;))))

ocenił(a) film na 3
DomingosCFC

Twoje plusy:
+ klimat - jako fanka starej trylogii informuję: nie wystarczy zerżnąć akcję kropka w kropkę, żeby uzyskać klimat. W trakcie tego filmu bez specjalnego bólu można wyjść do łazienki czy po popcorn - nic się nie traci.
+ postaci - stare są w porządku, nowych de facto nie ma. No, ktoś tam się pałęta po ekranie, ale kto i po co - Anakin wie. Może.
+ efekty specjalne - tu w pełni zgoda! Widowiskowo, mocno i bez żadnej przesady.
+ gra aktorska - stara gwardia gra, jakby miała nadzieję, że to się jak najszybciej skończy. Nowi to plastikowy ów ciemnoskóry i drewniana główna niunia. Dziewczę, owszem, ładniutkie, ale aktorskie zero! Co do chemii między bohaterami, to owszem, sporo: [objętościowy skład czystego suchego powietrza w troposferze do wysokości 13 km ponad powierzchnią Ziemi]: azot, tlen, argon, dwutlenek węgla, neon, hel, metan, krypton, wodór, ksenon. I to jedyna chemia o jakiej można mówić...
+ dialogi - drętwe, na poziomie kreskówek z lalką Barbie.
+ odniesienia - faktycznie dostarczają sporo radochy, mimo, że [faktycznie] jest ich zdecydowanie za dużo.
+ poczucie przygody - zerowe, akcja przewidywalna do bólu, wywołuje raczej ziewanie niż dreszcz napięcia.
+ reżyseria - bez szału, poprawna, ale to absolutne minimum, jakiego można oczekiwać przy takim budżecie.
+ muzyka - nie ma o czym gadać. Nie jest zła, ale też i nie porywa. A powinna. Ani jeden "kawałek" nie wcisnął mnie w fotel.
+ Szturmowcy w coś trafiają! - to faktycznie sukces!
Twoje minusy:
- schematyczność - jak najbardziej, przez co film jest po prostu kompletnie nudny, przewidywalny i niczym nie zaskakuje.
- przesyt - owszem. Odniesienia do starych filmów są fajne, ale nie wtedy, gdy zajmują 3/4 nowego dzieła. Albo 5/6.
- Gwiazda Śmierci - miało być więcej, lepiej mocniej jest nudno, nudniej i kiepsko.
- brak powagi - to chyba największy problem tego filmu. Nawet w scenach, które z założenia miały budzić emocje [śmierć Hana Solo] kino ryczało ze śmiechu.
- Kylo Ren/Ben w całości. Poziom emocjonalny dwulatka drącego się i rzucającego przy kasie w markecie, bo mama powiedziała, że nie kupi cukierka! Obawiam się, że w ciągu dalszym będzie rozwijany. W stronę upierdliwego ośmiolatka.
- czarne charaktery - a były jakieś w ogóle?

W efekcie zamiast Star Wars otrzymaliśmy coś pośredniego między "Barbie i tęcza" a "Jak mały Jasio wyobreaża sobie Gwiezdne Wojny o których czytał w gazecie".

użytkownik usunięty
Carmina

nie mogę się zgodzić z tobą...

ocenił(a) film na 3

A możesz rozwinąć swoją wypowiedź?

użytkownik usunięty
Carmina

ok :) ale jak będę na kompie bo na fonie ciężko

użytkownik usunięty

Az42 pozdrawia ;p

użytkownik usunięty

o nie :p ale już zakumplował się z cycem

użytkownik usunięty

Słyszałem, że awansował na suta.

użytkownik usunięty

hahaha xd

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones