masz na myśli Finna?

Chyba ma również na myśli Rey... bo to ją miecz słucha... O ile taki przedmiot jak miecz ma świadomość... Ciekawe co Anakin ćpał, gdy go tworzył. XD

"Ciekawe co Anakin ćpał, gdy go tworzył. XD"

z krzesła spadłam :D

Igiełki śmierci pewnie. ;) Obi-Wan dilera spławił, ale Anakin? On mógł się skusić. XD
Na Corusant jest niezły popyt na takie dragi. XD

:D Myślisz, że Kenobi wychodząc z klubu jednak je kupił? ;)

Nie, ten to się nachlał, Biedny Obi nawet baby-łowcy rozpoznać nie potrafił pod wpływem upojenia alkoholowego. XD

Oj rozpoznał, przeca uwalił jej rączkę (kurde uwalanie czyiś części ciała to chyba jego hobby ;) )

No... a najbardziej tego zwierzaka na Geonosis. ;)

Ale jak seksownie to zrobił och ach uch ;)

8D

Yoda był non stop pod wpływem death sticks, cały czas mówił wspak

O kurde, zagadka dzieciństwa wyjaśniona. ;)

Kylo był mocno ranny podczas tego starcia. Owszem nie pokazywał tego po sobie, bił się w ranę (chciał wyzwolić w sobie więcej potęgi ciemnej strony), a także był psychicznie rozstrojony po zabiciu ojca. Myślał, że zwiększy to jego siłę, niestety lub stety tak się nie stało.

A jego przeciwnicy? Finn - od dziecka przygotowywany do walki na polu bitwy. Na 100 % szkolony w użyciu jakieś formy broni białej.
Oraz Rey - sierota, która od najmłodszych lat żyła w nieprzyjaznym środowisku. Pokazane zostało że nieźle radzi sobie w walce z pomniejszymi złodziejaszkami. Co na dodatek? Dziewczyna w biegu nauczyła się Mind Tricka oraz pokazała zdumiewającą czułość Mocy.
Finn dał radę odbić parę ciosów i dostał cięcie w plecy. Rey również na początku ledwo dawała radę. Wygrała dlatego, że nagle przypomniała sobie o mocy. Może użyła techniki medytacji bojowej? Albo po prostu uwierzyła w siebie.

No cóż, kino przygodowe rządzi się swoimi prawami. W wielu seriach bohaterowie radzą sobie z zagrożeniem na które byli ewidentnie nieprzygotowani. Jak tak pomyśleć, to jakim cudem Luke prawie dał radę Vaderowi w Imperium Kontratakuje po niecałym tygodniu treningu (no cóż może i więcej ćwiczył, nie wiem dokładnie). Ja czasem po prostu staram się bawić na filmie. Wyłącz mózg i logiczne myślenie i stwierdzisz, że to jedna z fajniejszych walk w SW.

Kylo Ren to pipa, którą nawet Grievous czy Mandalorianie (czyli osobnicy bez Mocy) rozłożyliby na łopatki. Gdzie jemu do prawdziwych Sithów? Nie usprawiedliwiaj jego kompromitacji strzałem z kuszy. Darth Malgus dostał rakietą w twarz i był w stanie prawie wygrać z Wielką Mistrzynią Jedi Satele Shan, którą od śmierci uratował jedynie komandos. Nawet ranny Kylo (Mistrz Zakonu Ren - chyba mistrz harcerzyków) powinien był bez problemu powalić zwykłego szturmowca oraz dziewczynę, która NIGDY nie walczyła mieczem świetlnym. Czyli zrobić to samo, co Vader z Lukiem na Bespinie (ty chyba oglądałaś inny film, jeśli myślisz, że Luke prawie tam wygrał. Vader bawił się z nim). Jeśli twierdzisz, że walka kijem jest tym samym co szermierka mieczem, to współczuję. Gdyby Rey korzystała z podwójnego miecza świetlnego (jak Maul), to może jeszcze jakoś dałoby się to wyjaśnić. Ale że TFA to kopia Nowej nadziei, ta broń nie mogła się tutaj pojawić.

Kylo Ren rozstrojony? Anakin pomordował Jedi, których wcześniej uważał za przyjaciół i zwrócił się przeciwko osobie, którą kochał, co doprowadziło do jej śmierci. Mimo to stoczył zaciętą walkę z jednym z najpotężniejszych Jedi tamtego okresu i niewiele brakowało, żeby wygrał. Taką Rey to powaliłby w parę sekund.

Do tego nie ma żadnych szans, żeby nowicjusz, nawet potężny Mocą nowicjusz, dał radę komuś, kto od wielu lat trenował szermierkę na miecze świetlne. Było to wyraźnie podkreślone w trylogii Bane'a. A Ren do takich osób się na pewno zaliczał, choć w sumie aż strach pomyśleć, jakie cieniasy były w tej Akademii Luke'a, że zostali pokonani przez słabeusza.

Pojedynek Rey z Renem to jedna z najgorszych walk w całej sadze, obok duelu Bena z Vaderem i hangaru w Geonosis.

Niestety, Przebudzenie Mocy to fatalny film w uniwersum Gwiezdnych wojen, który nie dość, że zaburza logikę tego świata, to jeszcze go nieodwracalnie zniszczył. Broni się jedynie jako luźna opowieść, nie powiązana z kanonem (i tak właśnie ją traktuję - jako legendy, a głównym kanonem jest dla mnie EU).

Whatever man... Trafienie z rakietnicy w twarz jest tak baaaaardzo realistyczne (nie mówię że nie badassowe). Cały film miałeś pokazywane co ta kusza robi z przeciwnikami. Twórcy starali się nam dostarczyć satysfakcjonujące starcie i dlatego trochę wyrównali szanse.
Bespin - tu również masz rację, ale pogadajmy o ich kolejnym starciu w Powrocie Jedi. W którym momencie trylogii masz pokazane, jak Luke uczy się szermierki? I nagle on pod wpływem emocji (bez żadnych wyszkolonych umiejętności) pokonuje najstraszniejszego Sitha w galaktyce.
Kylo to nie Anakin. Kylo to młodzik z problemami, który jednak dał radę zatrzymać strzał z blastera. Nie mają takiej samej osobowości, a Anakin miał chyba jednak większe doświadczenie. Wymordował Jedi nie tylko dla władzy ale też dla osoby którą kochał. Poza tym, z tego co wiemy Kylo też pomordował innych uczniów Luka.
Korzystanie z podwójnego miecza analogicznie do laski skończyłoby się pewnie poparzeniem obu dłoni przy próbie trzymania za ostrza.

Ja też się zgadzam, że zasadniczo Finn nie powinien mieć szans, bo nie czuł mocy, a miecz miał drugi raz w rękach, ale jak się przyjrzeć to on naprawdę szybko przegrał. Rey na początku też obrywała i zdaje się, że przeżyła tylko dzięki Mocy.

Mieszasz w swojej wypowiedzi chłodną ocenę faktów, z totalnym hejterstwem w stronę nowej części Sagi przez co ciężko się dyskutuje. Pewnie i tak Cię nie przekonam, ale szczerze powiedziawszy nie zamierzam. Zamierzam natomiast z niecierpliwością czekać na Rouge One oraz Epizod VIII i mieć nadzieję, że zamknie on usta wszystkim malkontentom i fanboyom EU, którzy nie potrafią się pogodzić, że Disneyowi starczyło jaj aby ogarnąć ten chaos, który narósł przez kilkadziesiąt lat pisania nowych książek i komiksów które wzajemnie się czasem wykluczały.

"W którym momencie trylogii masz pokazane, jak Luke uczy się szermierki? I nagle on pod wpływem emocji (bez żadnych wyszkolonych umiejętności) pokonuje najstraszniejszego Sitha w galaktyce"

You got a point.Co się tyczy EU, ja cię cieszę, że zrestartowali Star Wars pozafilmowe. DC i Marvel mają cykliczne restarty co parę lat i nikt nie płacze. To normalny zabieg, dla pozyskania nowych czytelników, edytorskiej przejrzystości i zwyczajnego porządku. Przeszło ponad 30 lat publikacji to strasznie duży okres czasu, produkowanie przez tyle lat tasiemca bez jego odświeżania to imo już ostra patologia, która objawia się burdelem w uniwersum i wieloma durnymi pomysłami, a takich było niestety sporo w EU. Klony imperatora to flagowy przykład, sekretny uczeń vader też był naciągany, a luke po cms, po tym wszystkim co się stało z jego ojcem- meh.

Nie chodzi o skasowanie EU, tylko o to, jak kretyńsko poprowadzili losy Hana, Luke'a i Lei oraz całej galaktyki po Powrocie Jedi. Gorzej już się nie dało...

"Mieszasz w swojej wypowiedzi chłodną ocenę
faktów, z totalnym hejterstwem w stronę nowej
części Sagi przez co ciężko się dyskutuje."

Bingo! Jak ja z nim rozmawiałem to dokładnie jest tak samo. I uważaj bo napisze ci jeszcze że się podniecasz bo dałeś 9. Miałem tak samo.

Jeszcze więcej wazeliny.

skoro nalegasz bardzo chętnie. Powiedziałeś że się podniecam to będę się podniecać ale na pewno nie filmem a twoimi irytującymi już postami.

A wiesz chociaż, co mam na myśli, gdy mówię o wazelinie?

Rakietnica chyba zadaje mocniejsze obrażenia niż kusza. Ale zgodzę się, że to wszystko wina scenarzystów, którzy lekcje logiki chyba opuszczali i dlatego wcisnęli na siłę jakieś starcie na miecze, mimo że nie miało ono żadnego, najmniejszego sensu. Do tego, jak Kylo niby ich wyprzedził?

Owszem, Luke chyba (powtarzam: CHYBA) nie uczył się szermierki między epizodem 5 a 6 i też założyłem o tym kiedyś temat pokazujący brak logiki. Jednak to mniejsza dziura fabularna niż absurdalna potęga Rey i słabiutki Mistrz Zakonu Ren... No i nie wiadomo, czy Luke gdzieś się jednak nie szkolił.

Najstraszniejszym Sithem w galaktyce był Imperator, który dorównywał potęgą starożytnym Sithom (pomijając Dartha Vitiate, którego przekoksowali do granic absurdu niemalże).

Kylo w TFA jest starszy niż Anakin w Zemście i dawno po pierwszym zabójstwie dla Ciemnej Strony, inaczej niż Anakin na Mustafarze.

Finn nie powinien był nawet zadać ciosu. Wygrana przy użyciu podwójnego miecza byłaby bardziej realna (choć też kompletnie nielogiczna) niż zwycięstwo ze zwykłym mieczem jednoręcznym. W końcu wiele lat walczyła kijem, co mniej więcej przypomina szermierkę podwójnym mieczem.

Hejterstwo? Może. Może jest to spowodowane tym, że bardzo ubolewam nad tym, jak Disney zniszczył moje ukochane uniwersum i nie mogę mu tego darować? Bo przecież nie chodzi mi o to, że skasowali EU. Był tam chaos, kompletnie nietrafione pomysły (np. Jacen Solo, czyli ktoś, na kim wzorowany był Kylo Ren => brawa dla Disneya za kopiowanie najgorszych pomysłów EU xd). Jednakże kanon przed Zemstą Sithów był bardzo uporządkowany i powinien był zostać, a w każdym razie te istotniejsze pozycje (np. Plagueis, Labirynt Zła, cała Stara Republika). Ale i to nie byłby dla mnie jakiś poważny problem. Wiesz co jest najgorsze? To, że kretyni z Disneya poprowadzili losy trójki bohaterów i całej galaktyki w bardziej idiotyczny sposób niż najgorsze rozwiązania z EU. Naprawdę, już klony Imperatora byłby sensowniejsze niż to, co wykombinowali ci "geniusze" z Disneya. Jak można było tak zbezcześcić Hana, Leia i Luke'a? W EU poprowadzono ich wątki mniej więcej tak jak powinno. Disney powinien był pójść tą samą drogą, a tymczasem wybrał najgorsze rozwiązanie jakie się dało... Ani epizod VIII ani Rogue One tego idiotycznego poprowadzenia sprawy po Powrocie Jedi nie naprawią... Niestety.

Kylo mógł po prostu wygrać pojedynek, niekoniecznie ich zabijając. Finna i Rey mógłby uratować Luke, tak jak to zrobił Yoda w Ataku Klonów z Obim i Anakinem. Luke lubi się pojawiać z pomocą kiedy zwęszy niebezpieczeństwo, w końcu tak zrobił w TESB. :D

https://www.youtube.com/watch?v=vs3sVrm_W4o

Zbyt łagodnie się odniósł do tego filmu...

Kylo Ren "lepszym" Anakinem? WTF??? Pod jakim kurde względem się pytam? XD

Chyba tylko takim, że Kylo Ren nie pochodzi z Prequeli, to do razu z automatu jest lepszy, bo ep 1-3 to "dziadowina" wiadomo...
Ech, serio? Wystarczy się przypatrzyć jak powinna wyglądać "walka" z tymi, którzy nie znają się na Mocy...
https://www.youtube.com/watch?v=TV6sjwqCQ2M
vs.
https://www.youtube.com/watch?v=HHuqKMHGpHM

Ładniej histeryzuje?

Czy ja wiem... Moim zdaniem "wychwalanie" Rena, a nadmierna wręcz krytyka Anakina jest przejawem wielkiej hipokryzji ze strony... no... wiadomo kogo... XD

Choćby w tych scenach z "cierpiącą duszą"...

Anakin - gada miłosne farmazony do ukochanej, że "cierpi mu dusza i jest rozdarty"... Reakcja co poniektórych? Źle, bee, szkaradnie, straszne dialogi, kto to pisał? itp... XD

Kylo Ren - gada "miłosne" farmazony do... MASKI VADERA!!! (sic!), że "cierpi mu dusza i jest rozdarty"... I co? Ci sami, co hejtowali Anakina, przy tym oni pieją z zachwytu, że "skonfliktowany złoczyńca, takiego jeszcze w SW nie było, żal nam go..." ;(

Hipokryzja po prostu...

Nic dodać, nic ująć. Cierpi mu dusza i jest rozdarty... Han powinien strzelić mu liścia, chwycić za majty i marsz do sokoła, szlaban na holokron i może przestało by się w du*pach wywracać XD

Żeby nie było, dokładnie to samo powinien zrobić Obi ;P

Obi zrobił ze swoim uczniakiem porządek na Mustafarze... Potem ten 19 lat później mu się za to odwdzięczył. XD

A Han? Nie zrobił porządku z synalkiem, dał się wręcz po frajersku zabić... Luke? Też nie dał nauczki zasmarkanemu siostrzeńcowi... Spieprzył w Bieszczady, bo tak łatwiej. XD

Choć tak szczerze mówiąc, to Kenobi nie był bez wad... Gdy Anakin się go czepiał, robił to zasłużenie... choćby wtedy, gdy zasugerował by szukać zabójcy, a nie siedzieć jak te kołki i czekać na kolejny zamach... I te ślepe słuchanie Rady przez Obi-Wana... Anakin w wielu kwestiach miał rację... Choć nie musiał tak pyskować.

Kylo Ren... gościa nie rozumiem... Ma wszystko co dusza zapargnie i ma to w dupie, bo woli jakiegoś Snoke'a... WTF?

VII epizod to więcej pytań niż odpowiedzi, a to co pokazano, to zrobienie z wielkiej trójki trójki idiotów. A kylo Ren to nic innego jak banan, i bezstresowe wychowanie ;D

Bezstresowe wychowanie... On się deczko kojarzy z takim Angry German Kid. XD

Zły link podałem, chodziło mi o to: https://www.youtube.com/watch?v=JbpgM-JTang

Znam to :) a scena z Renem przebitym zielonym mieczem, chyba sobie to nadrukuje na kubek. :D

Akurat wygranej Luke'a w ROTJ nigdy nie uważałem za nielogiczną.

* Między TESB i ROTJ mija około roku. Dość bym się nieco podszkolić na własną rękę.

** Czy Luke faktycznie pokonał Vader'a? Tu mam wątpliwości. Nie widzimy co się dzieje pod maską. Dlatego biorąc pod uwagę do czego Darth był zdolny, zwłaszcza w prequelach, doszedłem do wniosku że pozwolił Luke'owi wygrać. Nie chciał go zabijać, ze względu na ojcowskie uczucia, a aby go unieszkodliwić musiałby pewnie znów go okaleczyć tak jak na Bespin. Dla mnie Vader w tym ostatnim pojedynku w sadze, po prostu tracił wolę walki, wolał dać się zabić przez syna, niż ten miałby zginąć. A to by się pewnie stało bo w końcu Sithów mogło być tylko 2-óch, a on nie wierzył w możliwość pokonania Imperatora. Dla niego to były pewnie tylko dwie możliwości: dalej on + Palpi, albo Luke + Palpi. Więc wybrał drugą. A że synek wywinął numer i postawił się Sidiousowi, wyszło jak wyszło. :P

Ja uważam, że w tamtym momencie Darth Vader nie chciał walczyć z Luke'em... Kiedy ten zobaczył, że jego syn powoli stacza się ku agresji, Vader wolał przestać z nim walczyć, by nie przeszedł na dark side i nie skończył źle tak jak on... i te machanie ręką w stylu "easy, easy synek"... XD

A nagle Luke ucina mu rękę i się uspokaja, bo zauważa że rzeczywiście powoli upodabnia się do swego ojca...

Nigdy nie patrzyłem na to od tej strony. To ma sens, ale wydaje mi się, że Vader nawrócił się dopiero w chwili, gdy Imperator raził Luke'a błyskawicami. Luke raczej pokonał Vadera w normalnej walce, co miało wykazać niszczący wpływ Ciemnej Strony i potwierdzić słowa Vadera z V części: "Only your hatred can destroy me".

W prequelach to Anakin był 19 lat młodszy, niepoparzony prawie śmiertelnie i nie miał zbroi, która go mocno ograniczała.

Co do szkolenia, to jednak ciężko szkolić się w szermierce na własną rękę, bez żadnego nauczyciela i partnera do pojedynków.

Ja pie*dole co za kretyn...

Że ja? Cóż, fajnie że podzieliłeś się z nami swoją merytoryczną uwagą.

wybacz, jak czytam takie komentarze to się trochę denerwuje

Film oceniasz gorzej ode mnie, więc o co ci chodzi? Rozumiem jeszcze jakby to był atak jakiegoś fanboya, ale ty chyba masz negatywny stosunek do TFA.

akurat on do TFA ma taki stosunek jak Ozjasz :) nie ty. Uważa że film jest lepszy od prequeli. I że ma dużo klimatu... ale spoko ty tego nie zrozumiesz

Znowu zaczynasz? Patrząc na post wyżej tego użytkownika, którym mnie zaczepił i datę założenia konta to po prostu zwykły troll. Ale nie, ty będziesz wspierał nawet największych kretynów, byleby tylko uwielbiali TFA. No ale ten typ i tak nie uwielbia TFA (6/10 to przeciętna ocena), więc o co chodzi?

6/10 to przeciętna ocena? z tego co wiem to film niezły więc jeśli to dla ciebie przeciętna ocena to nie rozumiesz systemu oceniania i twojej oceny 7 też

6/10 - niezły, czyli nic specjalnego. Dla ciebie TFA to 9/10 - rewelacja, więc z twojego punktu widzenia 6/10 to trochę przeciętna ocena. Jest spora różnica między wami (o to mi chodziło).

Do tego czepiasz się szczegółów, zamiast odnieść się przede wszystkim do głównej części mojej wypowiedzi, a mianowicie: "Patrząc na post wyżej tego użytkownika, którym mnie zaczepił i datę założenia konta to po prostu zwykły troll. Ale nie, ty będziesz wspierał nawet największych kretynów, byleby tylko uwielbiali TFA."

skąd wiesz co z mojego punktu widzenia jest przeciętne? znowu oczerniasz mnie i robisz ze mnie "kretyna" tak się składa że mam tego użytkownika w znajomych i w sprawie TFA dogaduję się z nim tak jak z Ozjaszem i Matyskiem ale ty wiesz lepiej...

nie będę się odnosić do tej części w której prowokujesz...

Ja nie robię kretyna z ciebie tylko z tamtego użytkownika, który konto założył we wrześniu i wypala do mnie z takim tekstem: "Ja pie*dole co za kretyn..." - trolling jak nic, ale ciebie to nie obchodzi.

no tak bo każdy kto się nie zgadza z twoim zdaniem na temat że prequele są genialne Zemsta najlepsza z sagi a TFA błeee to to jest trolling.

ps. proszę cię nie prowokuj mnie na blogu Pat bo nie mam zamiaru robić jej tam syfu ...