PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671051}

Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
7,2 241 113
ocen
7,2 10 1 241113
7,4 41
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Zanim zacznę chciałbym ostrzec: jeśli jesteś fanem Gwiezdnych Wojen i nie możesz się doczekać filmu: zawróć teraz. Obejrzyj, oceń, porównaj, ta opinia zawiera tonę spoilerów, strzeż się! Jeśli zastanawiasz się, czy warto, bo jest to dla Ciebie jeden z wielu blockbusterów do wyboru: zapraszam :)





Więc do rzeczy. Nie jestem wielkim fanem serii, ale przed tą częścią czułem się podekscytowany. Oczywiście widziałem wszystkie filmy, wiem, że Luke Skywalker jest synem Vader, a Anakin zdradził Jedi, ale to tyle, "niezbędne minimum" można by rzecz. Nie mniej na ten film szedłem nie przeczytawszy żadnej recenzji, opisu, ani komentarza, właśnie po to, żeby dać się zaskoczyć fabule, zanurzyć w wykreowanym świecie.

Oczywistym pytaniem jest, czy i tym razem udało się to twórcom? Oryginalna trylogia jest kultowa i łączy w sobie dobre aktorstwo, muzykę, efekty (jak na tamte czasy), zdjęcia i przede wszystkim tworzy całą estetykę, za którą tak bardzo kochamy podobne serie. W tym filmie twórcy ewidentnie nawiązują do oryginalnego klimatu. W porównaniu do pierwszej trylogii ("Mroczne Widmo", "Wojny Klonów", "Zemsta Sithów") "Przebudzenie Mocy" faktycznie pachnie i smakuje jak stara trylogia: kostiumy, udźwiękowienie, nawet postacie (C3PO, R2D2, Han Solo, Leia, Chewbacca etc) zaczerpnięte są z tamtego filmu. Zdjęcia, połączone z efektami tylko wzbogacają ten barwny świat, który zapiera dech w piersiach. Film nawet zaczyna się na podobnej pustynnej planecie, z której uciekają tym samym statkiem, którym dolatują na kolejną znajomą planetę i walczą o jej przetrwanie w podobnej bitwie...

No i tutaj dochodzimy do sedna sprawy: scenariusz. „Przebudzenie Mocy” za bardzo przypomina „Nową Nadzieję”. To jest prawie ten sam film, ale gorszy. Zamiast Obi-Wana mamy Hana Solo, zamiast Vader mamy Kylo Rena, zamiast Luke'a Rey itd. Znowu mamy motyw postaci obdarzonej "mocą" w szczególny sposób, która utraciła rodziców, a teraz musi stawić czoła potężnym wrogom, bo takie jest jej przeznaczenie. Mamy oklepany motyw szukania szczególnego przedmiotu (mapy tym razem) i wypalonego bohatera (Luke), który musi wrócić, żeby zapanował pokój (ok, to można wybaczyć, bo tego jeszcze w tej serii nie było).
To można by było jeszcze przeboleć, takie uniwersalne wątki to standard w masowym kinie i nawet bym się nie czepiał, gdyby nie fakt, że fabuła kompletnie nie trzyma się kupy. Scenarzysta w ogóle się wysila się, żeby rozwiązywać perypetie bohaterów w jakiś kreatywny sposób: laska, która spędziła całe życie zbierając złom na pustyni wsiada do Sokoła Millenium i z spółkę z dezerterem (który nawiasem mówiąc z niewiadomego powodu został wysłany na front chociaż był woźnym...) kradną go, startuję i strącają 2 myśliwce. Wszystko po to, żeby zmienić scenerię i móc wprowadzić Hana Solo, Chewbaccę i ich statek do filmu. Oni sami też właściwie pojawiają się nie wiadomo skąd, potem walczą na jakimś statku z nie wiadomo kim i uciekają już na Sokole. Proszę was… O co tutaj właściwie chodzi?
Głównym przeciwnikiem jest „First Order” (film oglądałem po ang, i bez napisów, więc nie wiem jakie jest polskie tłumaczenie). Ponownie: nie wiadomo skąd się wzięli, kieruje nimi jakiś trędowaty gigant z wodogłowiem (skąd? Jak objął władzę?), a ta powstała na zgliszczach imperium organizacja, nagle dysponuje bronią kilkukrotnie potężniejszą i większą od Gwiazdy Śmierci (a przypominam, że budowa Gwiazdy Śmierci stanowiło wyzwanie dla oryginalnego imperium w szczycie jego potęgi). Nie wspomnę już, że tę straszną i potężną broń niszczy kilka eskadr myśliwców, po tym jak Han Solo deaktywuje osłonę CAŁEJ PLANETY porywając JEDNĄ OSOBĘ. Jak mam się ekscytować filmem, skoro główny przeciwnik to jakiś żart? Co więcej, nasz Vader 2.0 przegrywa walkę miecze z tą samą laską, która do tej pory zbierała złom. Litości, co my dostaniemy w 3 części nowej trylogii? Galaktykę Śmierci, którą główna bohaterka wysadzi kuszą Chewbacci?
I nie, nie jestem fanatykiem realizmu. Potrafię się dobrze bawić oglądając filmy Sci-Fi/Fantasy, ale oczekuję, że będą one spójne wewnętrznie. Taka była „Nowa Nadzieja”. Luke w pierwszej części nie wygrywa od razu z Vaderem, potrzebuje treningu z Yodą i doświadczenia, żeby skutecznie stawić mu czoła w „Powrocie Jedi”. To ma sens, bo Vader jest potężnym przeciwnikiem i tylko dzięki wysilonej pracy Luke może mu w końcu dorównać.
Jest moc, są kosmiczne technologie, miecze świetlne i lasery, ale niech Ci bohaterowie zmagają się z jakimiś problemami, bo ten film ociera się o absurd wewnątrz własnego uniwersum.

Blank_Planet

Mam niemal takie same odczucia. Na premierze Nowej Nadziei miałem 12 lat. VII część jest raczej zrobiona dla młodszej, być może mniej wymagającej widowni.

ocenił(a) film na 10
Blank_Planet

Owszem Vader był potężnym przeciwnikiem, ale Kylo Ren nim nie jest, też nadal nie ukończył swojego treningu, jest młody, mało doświadczony, w dodatku ranny i niezbyt zrównoważony psychicznie. Ponadto jak sam wspomniał moc w Rey jest wyjątkowo silna :) A co do reszty, czepiasz się niemiłosiernie, wszystko da się logicznie wyjaśnić, tylko trzeba kojarzyć fakty i mieć odrobinę chęci. Laska umiała pilotować Sokoła, bo obudziła się w niej moc, Han i Chewie wrócili do szmuglowania i szukali Sokoła, a walczyli z mniej charyzmatycznymi wersjami Jabby, którym Han klasycznie wisiał pieniądze. Jeżeli potrzebujesz jeszcze jakichś wyjaśnień chętnie służę pomocą :D

ocenił(a) film na 5
meliotta

meliotta: niestety tego filmu nie da się obronić, można co najwyżej próbować.
Sam film nie jest zły, i dobrze się ogląda, (nawet bardzo dobrze).... ale to są STAR WARSy!!!
główna oś fabuły (ba nie tylko główna) to jeden wielki żart.

Zamiast jakiejś sensownej kontynuacji sagi, zaczynamy znowu jakby od Nowej Nadziei, WTF? Abrams nie oglądał Powrotu Jedi? Fakt dawno to już nakręcili więc przypomnę: Rebelianci pokonali Imperatora, Vader poszedł w odstawkę, Ewoki i inne kosmity z różnych galaktyk weselą się, strzelają fajerwerkami z okazji zwycięstwa Rebeliantów.
Jak to się mogło stać, że w kolejnej części Rebeliantów już właściwie nie ma? i jest, co najwyżej 'Resistance'? (oglądałem bez napisów angielską wersję)?!.
Zgoda z odrobiną chęci i można to jakoś wytłumaczyć, sęk w tym, że reżyserowi i scenarzystom tych chęci zabrakło.
(tak jak nie chcieli wytłumaczyć, jak to się stało, że miecz Luka Skywalkera wylądował sobie w jakiejś tam skrzynce)

Lećmy dalej - Kylo Ren,
wejście ma piękne, widać, że moc w nim silna, że mógłby 'skończyć to co zaczął Darth Vader', do póki nie zdejmuje maski (po co on ją nosi? chyba tylko dla szpanu), i dalej jest już tylko gorzej: trenowany od dziecka, potrafi odbijać mieczem strzały z lasera, albo nawet zatrzymać je samą mocą i .... przegrywa w pojedynku na miecze świetlne z dziewczyną? i to w dodatku taką, która pierwszy raz trzyma miecz w ręce?
.... w kobiałce moc wyjątkowa silna....
z byłym szturmowcem/dezerterem też mu jakoś średnio szło, a poza tym Anakin czy Luke też mieli wyjątkową silną moc, ale władania mieczem musieli się nauczyć (a kobitka się nie uczyła)
Przypomnę też, że moc upodobała sobie rodzinę Skylwalkerów, więc możemy założyć, że Rey w mocy słaby raczej nie był.
....jest młody, mało doświadczony, nadal nie ukończył swojego treningu.....
co jak co ale myślę, że przez tyle lat ten mieczyk nie nosił tylko dla ozdoby i coś tam chyba umiał nim robić (a jak nie to, kurde, powinien!!! (chociaż maskę nosił najwidoczniej dla ozdoby to może i miecz też),
.... w dodatku był ranny i niezbyt zrównoważony psychicznie ....
i co jeszcze? może dołożymy, że w szoku, bo właśnie stracił ojca? Bez przesady - siłę aby ścinać drzewa wokół siebie miał, (a o tym że mu pary i zdrowia nie zabrakło coby dogonić i wyprzedzić w lesie naszych bohaterów nawet nie wspomnę)

Podsumowując:
Film dobrze zrealizowany i dobrze się ogląda, ale w mojej opinii to za mało! dużo za mało!!! jak na Gwiezdne Wojny. Fabuła cienka i w dodatku kuleje, a szkoda.

ocenił(a) film na 10
kavel

Wszystkiego nie można wyjaśnić od razu w pierwszej części, bo by nie było materiału na kolejne :) Nawet sama Maz powiedziała, że kiedyś opowie jak ten miecz się tam znalazł. A co do złego, który od razu dostaje w dupę od dobrego, TO jest właśnie oryginalne. Narzekacie, że wszystko jest jak w starych, ale jak jest inaczej bo dobry od razu jest lepszy to be, niech będzie jak w starych, niech się uczy, trenuję i dopiero wygrywa, hipokryzja :D

ocenił(a) film na 4
meliotta

Oryginalne ? Praktycznie w każdym filmie Disneya są, 'źli' i 'dobrzy'. I zawsze dobro zwycięża, mimo dużej przewagi czarnych bohaterów. Oklepana historia rodem z Disney'a nic więcej. Bieda, aż mi smutno. :(

ocenił(a) film na 10
bartekk_6

Owszem, na tym polega właśnie koncepcja bajki :) Przy czym zazwyczaj wymaga to od nich sporo czasu i wysiłku, więc od razu zbity przez dobrego zły bohater to pomysł oryginalny.

ocenił(a) film na 4
meliotta

Jakby odrazu miał zginąć to dostałby blasterem w 5 min filmu, a nie pod koniec.

ocenił(a) film na 10
bartekk_6

Nie do końca, bo film jest z góry zaplanowany jako trylogia.

kavel

Darth Vader przegrał z Lukiem nie mającym właściwie wcale treningu. Dziewczyna nie wiadomo czy się uczyła czy też nie walki mieczem gdyż jeśli zauważyłeś to jest pierwsza część z nowej trylogii. Głupie byłoby serwowanie wszystkich informacji już na samym początku.

ocenił(a) film na 5
mirekmazurkiewicz28

Luke trenował z Obi Wan i Yoda. W Powrót Jedi widać że to już nie ten sam gołowąs Luke. Vader poddał walkę. Niestety Blank_Planet ma rację, może nie co do joty. Też się zawiodłem chociaż kompromitacji jak przy klonach i jar jar binksach nie było.

kavel

"Zgoda z odrobiną chęci i można to jakoś wytłumaczyć, sęk w tym, że reżyserowi i scenarzystom tych chęci zabrakło.
(tak jak nie chcieli wytłumaczyć, jak to się stało, że miecz Luka Skywalkera wylądował sobie w jakiejś tam skrzynce)"

Po Nowej Nadziei też już wszystko wiedziałeś prawda? Kim był Vader, czym dokładnie była moc? Skąd się wzięło imperium. Zapominasz o tym iż ten film jest częścią nowej trylogii. Jaki jest sens kręcić trylogię i zamykać fabułę każdego filmu traktując je jako osobne byty. Chcesz powtórki słabych prequeli?

"Lećmy dalej - Kylo Ren,
wejście ma piękne, widać, że moc w nim silna, że mógłby 'skończyć to co zaczął Darth Vader', do póki nie zdejmuje maski (po co on ją nosi? chyba tylko dla szpanu), i dalej jest już tylko gorzej: trenowany od dziecka, potrafi odbijać mieczem strzały z lasera, albo nawet zatrzymać je samą mocą i .... przegrywa w pojedynku na miecze świetlne z dziewczyną? i to w dodatku taką, która pierwszy raz trzyma miecz w ręce?
.... w kobiałce moc wyjątkowa silna.... "

Nie wiem czy zauważyłeś że Kylo Ren: jest młody, niedoświadczony i nie trenuje co nawet Snoke na końcu filmu stwierdza. Został do tego ranny przy postrzale od Chewbacci. Skąd wiesz poza tym że dziewczyna miecz trzyma po raz pierwszy? Kijem się posługiwała fachowo. Zaś moc można używać nie tylko to strzelania piorunami ale również do poprawiania swojego potencjały bojowego. Polecam zagrać w Knights of the Old Republic.

Maska najpewniej noszona jako hołd dla Vadera którego ewidentnie uwielbia Kylo. Oraz w celu zastraszania oponentów. Bo jako facet wyglądający totalnie normalnie bez niej z pewnością nie wzbudzałby takiego respektu. W historii wojskowości taktyka wiele razy stosowana. Wojownicy Indiańscy używali pióropuszy i malunków na twarzy dla przykładu. Polska Husaria miała specyficzne skrzydła na plecach w tym samym celu. Prosta rzecz.

Sam piszesz że to dobry film, a czepiasz się wielu rzeczy których można się przyczepić przy oryginalnych Star Wars New Hope gdyby to był jedyny film z trylogii obejrzany przez Ciebie. Gwiazdę Śmierci niszczy jeden myśliwiec, kim jest ten Vader bo gościu oprócz wyglądu właściwie nic nie ma ciekawego do zaoferowania? Wieśniak mieszkający na pustynnej planecie niszczy wielką bazę imperium? Serio? Mam nadzieję że rozumiesz kwestię. Pozdrawiam i więcej konsekwencji

ocenił(a) film na 4
mirekmazurkiewicz28

Chłpie... Film leci na marce. Wszystko. Ja np. uważam, że nie tylko fabuła, ale i realizacja jest koszmarna. Jest niespójny. Bohaterowie nieprzekonujący. Tam naprawdę nie ma się czym zachwycać. Ja znam trochę Gwiezdne Wojny, pobieżnie liznąłem uniwersum. Film jest płytki, spłyceni bohaterowie. Tylko sieczka w postaci akcji. Kolejne sceny i wydarzenia. Zero interakcji i kreacji postaci. Słabo. Film się nie broni.

wwj231

"zero interakcji i kreacji postaci"??
Chyba jakiś inny film oglądałeś doprawdy. Rozterki Kylo Rena, kuszenie przez dobrą stronę mocy. Strach Finna przed tym co widział, oraz przemiana i odważne chociaż przegrane postawienie się Kylo. Han Solo dojrzewa jako postać pokazując że mu zależy nie tylko na własnej dupie. Rey mimo zatwardziałego poglądu aby wrócić na Jakku przełamuje się widząc co się dzieje.
To nazywasz zerem? Nie idealizuj epizodów IV-VI, tam gdybyś się zaczął czepiać znajdziesz furę błędów, przeoczeń, nieścisłości. Tutaj postacie zmieniają się nawet na przestrzeni jednego filmu, bohaterowie oryginalnej trylogii potrzebowali na to więcej filmów. Więc argument niezbyt trafiony. Ja sam nie jestem fanem gwiezdnych wojen. Lubię oryginalną trylogię, nie lubię prequeli. Zaś z Expanded Universe grałem namiętnie w Knights of the Old Republic które było świetne.

ocenił(a) film na 7
kavel

Otóż to, za sequele powinni zabrać się tuż po Zemście Sithów, w międzyczasie pojawiło się wiele porządnych filmów SF i nowe "Gwiezdne Wojny" wypadają przeciętnie. Poza tym nowe postacie mają więcej czasu ekranowego, czyli to film skierowany do gimbazy, bo PRAWDZIWI FANI chcą Hana, Luke'a i Leię

kavel

jakies wyjaśnienie było, widziaam tylko raz, więc nie wsyztsko dobrze pamiętam, ale wydaję mi się ze wyjaśnienie z filmu jest takie , że Luke chciał znów zacząć szkolenie Jedi, miał swoich adeptów, jednak nie udało mu się to- poniosł klęskę i ukrył się (Luke to postac mocno promowana na potęznego Jedi, jednak wg mnie nie do konca tak jest, być moze nie za bardzo miał pojęcie jak zabrać się za odbudowę tego co zostało zniszcozne, jak szkolić nowych adeptów?). Być może ukrył się dlatego by czekać właśnie na przebudzenie mocy?

Postac Kylo Rena jest dla mnie bardzo bardzo dobra, masz rację on nosi maskę dla szpanu, jego wygląd jest nawiązaniem do Vader, w którego jest zapatrzony- Vader to jego wannabe! Pokazuje w super sposób swoje rozbicie emocjonalne. Piszesz, że moc ulubiła sobie skywalkerów- to prawda, i właśnie może z tego powodu Kylo jest w taiej a nie innej sytuacji, tak bardzo chciał być najlepszy (poprzeczka jest zawieszona wysoko), ze przeszedł na ciemną stronę mocy, a jak było nie jeden raz pokazane w filmie brak mu CIERPLIWOŚCI, by się uczyć, wg mnie on od razu chciałby mieć wszystko. I zabieg sciągniecia przez niego maski pokazuje, ze tak naprawde to normalny gość- zgadzam się, że zdjęcie maski tylko w scenie z hanem dałoby więcej dramaturgii, ale też byloby ciekawe z tego względu że Rey zobaczyłaby po raz pierwy z kim naprawde ma do czynienia- nie z potęznym mistrzem, a tak naprawde z rozbitym dzieciakiem, co zwiększyłloby jej wiarę w swoje własne możliwości.

ocenił(a) film na 6
meliotta

Dlaczego Kylo Ren tak sie meczyl z Finem ? Skoro wszyscy widzielismy ze na poczatku Kylo Ren zatrzymal pocisk i byl w zasadzie nie tykalny a pod koniec filmu okazal sie byc Ciapa?

Dlaczego Rey miala moc powstrzymac Kylo Rena skoro wszyscy wiemy ze nie potrafila walczyc.Moc nie przychodzi sama z siebie tylko trzeba sie tego uczyc tak jak Luke w 5 czesc duzo trenowal.

Czemu walki sa tak toporne i wolne i wogole nie czuc mocy skoro Lucas w 1,2,3 czesci pokazal wyraznie jakim Bad Assami sa Jedi i jak szybcy i zwinni potrafia byc?.To ze w 4,5,6 czesci Star Warsa walki byly wolne i malo efektowne to tylko dlatego ze nie bylo wtedy takich efektow i mozliwosci jak dzisiaj a Lucas napewno juz wtedy chcial Jedi pokazac jak cos nie z tej ziemi tylko technologia nie pozwalala.A w 7 czesci Abrams wrocil do starej szkoly nie wiedziec czemu skoro dzisiaj mamy technologie i efekty ktore mogly by bardziej zdynamizowac walke.

Czemu wszystkie sceny akcji byly nudne i bez polotu i bez emocji?.

Czemu Fin jest murzynem skoro wszyscy wiemy ze Clony inaczej wygladaly w 2,3 czesci.Czemu wogole Fin sie zbuntowal skoro byl clonem a clony sa od poczatku szkolone na zimnych i poslusznych zolnierzy.Nagle znalazl sie jeden clon ktoremu cos nie pasuje?.Jakos to nie lykam.Sztuczna byla ta rozmowa Fina z Poe na poczatku ze nie pasuje mi juz bycie zolnierzem bo czarno to widzi hehe.Smieszne i sztuczne i nie ma sensu.

ocenił(a) film na 10
lavrenzo84

Kolego, kiepsko film oglądałeś :) Fin nie był klonem, tylko od dziecka szkolonym człowiekiem, mówił o tym generał Hux. Co do scen akcji to kwestia gustu, mnie się podobały. Co do walk na miecze świetlne to też kwestia gustu, jedni wolą balet, inni rąbanie drzew :D To, że wszyscy musieli się uczyć Mocy nie oznacza, że Rey nie mogła być wyjątkowa i mieć ją "we krwi", wystarczyło, że się przebudziła. Kylo Ren nie męczył się z Finem, właściwie to go zmasakrował. Dostał raz przez przypadek, bo był ciężko ranny :D

ocenił(a) film na 5
meliotta

Tak, Rey miała szermierkę we krwi. Podobnie jak nieskazitelny charakter, umiejętnosć majsterkowania, rozpoznawainia nazw i funkcji każdej części statku, który pierwszy raz na oczy widziała i oczywiście miała takze we krwi bycie świetnym pilotem, który nawet na kaczce by poleciał. Do tego już po chwili opanowuje jak używać mocy (czego np. Luke umiał szczątkowo w Imperium Kontratakuje i dopiero musiał sie tego uczyć)- a ona już ciśnie z kontrolą umysłu.

Na prawdę- nie ma co bronić tego filmu na siłę, bo jest niezły jako blockbuster, fatalny jako film z sagi GW

ocenił(a) film na 10
okolioza77

Dla mnie film był świetny jako film sagi, na równi z moim ulubionym do tej pory Powrotem Jedi. Głównie dzięki rewelacyjnemu klimatowi, nawiązaniom do starej sagi i wysokiemu poziomowi epickości. Wszyscy narzekacie na rzeczy, które sugerują, że chcielibyście aby film był realny, a zapominacie, że to bajka, a bajki rządzą się swoimi prawami. W bajkach dobrzy mogą dokonywać rzeczy niemożliwych, a źli nie będą w stanie ich trafić ani pokonać :) Trzeba albo pogodzić się z konwencją, albo chodzić na inne filmy :D

ocenił(a) film na 5
meliotta

Bez przesady z tymi bajkami. Ja nie poszedłem na Rey-Superwoman, tylko na GW. Na prawdę nie widzisz, że każda sytuacja bez wyjścia sprowadza sie do jenego schematu: Nie mamy co robić,- Rey robi szybki przegląd sytuacji i mówi "dobra, ja to zrobię". Trzeba polecieć Sokołem- ok Rey poleci. Cos sie zepsuło- ok, Rey naprawi. Trzeba zrobić cos bardzo trudnego- spoko, mamy przecież Rey.

W Twoim ulubionym "Powrocie Jedi" ani Solo, ani Leia, ani nawet sam Luke nie był taką jednoosobową armią. Był oczywisci mocny, ale przeszedł już jakis trening itd. Nie wiem, jak umknęło Ci to, że w poprzednich częściach mimo wad i konwencji, starano się nadać historii pewnego logicznego realizmu.

Poza tym, ja nie mówie ,ze film jest zły- jako film akcji sf dałbym mu zasłużone 8/10, ale jechanie na nostalgii, kopiowanych schematach oraz uczynienie z GW blockbustera, który ma mieć akcję i wybuchy przez całe 2h bo nie potrafi niczym innym przykuć uwagi widza to grzechy obiżające ocenę max do 6.

ocenił(a) film na 10
okolioza77

No widzisz, a Ty trochę przesadzasz w drugą stronę. Jedyne dwie super rzeczy jakie zrobiła przez cały film to były akrobacje Sokołem i pokonanie Rena. Poza tym to jest pierwsza część trylogii i nie wszystko musi być od razu wyjaśnione. I nie próbuj mi wmówić, że stara saga była realistyczna, bo nie była. Owszem, wszystko miało jakieś mniej lub bardziej logiczne wyjaśnienie, ale pamiętaj, że oceniasz całą trylogię, a tu na razie tylko pierwszy z 3 filmów.

ocenił(a) film na 5
meliotta

czyli dla Ciebie, naprawianie wszystkiego, cokolwiek sie akurat psuło przez Rey jest ok? POUCZANIE i WCHODZENIE W SŁOWO(w kwestiach technicznych) Hanowi Solo, ktory na Sokole spędził kilkanaście lat zycia i zna ten statek od podszewki jest ok? Ja iwem, że ona prawdopodobnie jest córką Luke'a ale róbmy z niej jednoosobowej armii :)

ocenił(a) film na 10
okolioza77

Han Solo nie latał Sokołem od wielu lat, a nowy właściciel dokonał w nim przeróbek, o których on nie wiedział, a Rey wiedziała, to akurat jest logiczne.

ocenił(a) film na 7
okolioza77

Jeśli nie okaże się, że Rey jest córką Luke i prowadzenie Sokoła oraz radzenie sobie z elektroniką będzie można jakoś uzasadnić Mocą + genami, to będzie to jednak sporą przesadą. Akcja z Sokołem wyglądała fajnie, ale tak dobrze to powinien potrafić nim latać tylko Han Solo.

ocenił(a) film na 10
Twoflower

Radzenie sobie z elektroniką da się wyjaśnić dużo bardziej prozaicznie, chociażby tym, że przez wiele lat wydobywała części z różnych maszyn i prawdopodobnie sama zajmowała się majsterkowaniem, akrobacje z Sokołem były wyjaśnione jako tytułowe przebudzenie mocy :)

okolioza77

Ren jest słaby i został zagrany tak jak powinien, nie ukończył on swojego szkolenia co udowadnia Snoke na koniec filmu mówiąc, że czas dokończyć jego szkolenie. Jest to postać rozdarta ni mu w ciemną stronę chociaż bardzo chce w niej się zadomowić to odzywa się w nim rodzinna potęga jasnej strony, która mimo jego usilnych starań, zabójstw, złości,mordów(co teoretycznie powinno go wzmacniać) nadal nie ściąga go od jasnej strony co mówi podczas sceny z maską dziadka Vadera/ czyli ni tu mu dobrze ni tu, czyli tak naprawdę umie niewiele jak na swój potencjał. Dostaje od murzynka lekko i od Rey z prostej przyczyny on jest szturmowcem hmmm zobacz jak wywijał ten szturmowiec z młotem czy co to tam było więc miecz jednoręczny nie jest trudny w obsłudze :) aa co do Rey ona odkryła moc i dała się jej ponieść. Stań sobie kolego na przeciw nawet takiego Mameda - daj mu z szotgana w brzuch (czytaj kusza Wookiego) a następnie z glocka w bark (czytaj blaster w rękę) dostałeś kiedyś porządnego mięśniaka? po takim czymś czasem nie ruszysz ręką a dostań z broni, która rozrywa mięśnie i pali tkankę :) więc gwarantuję ci, że po takim czymś nawet przeciętniak mistrza by pokonał

ocenił(a) film na 3
meliotta

oczywiście że wszystko idzie wytłumaczyć. Takim rozumowaniem można równie dobrze wytłumaczyć każdy absurd i każdą nielogiczną sytuację. Jestem fanem gwiezdnych wojen pierwsze oglądałem na kolorowym rubinie jak miałem 7 lat ale przebudzenie jest tak dziurawe i nielogiczne jak szwajcarski ser. Wynudziłem się niemiłosiernie Harison gra jak by w dupie miał kołek reszta bohaterów nijaka i pełno nonsensów zgadzam się w 100% z Blank_Planet . Nowa trylogia Lucasa była średnia ale ta zapowiada się na wielką kupę!!!

ocenił(a) film na 7
Blank_Planet

Również mam podobne odczucia. Jednak do połowy film naprawdę mnie zaciekawił, szczególnie postać Rena. Cały czar prysł gdy ściągnął maskę....

Andrew_BMF

A mnie się wydaje że dodaje mu to sporo głębi. Pokazuje że jest młody, tak naprawdę niedoświadczony. A maska to hołd dla dziadka oraz sposób wzbudzenia respektu.

ocenił(a) film na 10
Blank_Planet

Kompletnie się nie zgadzam. Taki powrót do dzieciństwa jaki zafundował mi Abbrams nie zdarza się często. Kocham oryginalną trylogie bo się na niej wychowałam. Filmy I-III trochę mnie rozczarowały głównie poprzez atakujące mnie ze wszystkich stron efekty komputerowe.

Tutaj dostałam film który jest idealną kontynuacją oryginalnej sagi. A scenariusz uważam był bardzo dobrze napisany. Nie przeszkadzało mi ze jakieś elementy się powtarzają, Ok o to w tym chodzi. Poza tym tytuł tak pięknie oddaje powrót GW. Przebudzenie Mocy jakby moc budziła sie zarówno w nowej bohaterce, ale ta moc budzi też i odradza serie Gwiezdne Wojny.


Nie wiem czemu wszyscy czepiają sie nowego czarnego charakteru. Jest młody niezdecydowany, z jednej strony czuje ciemną moc ale z drugiej widać ze jest niezrównoważony i nie radzi sobie z emocjami i gdzieś tam w nim tli się jednak ta jasna strona. Uważam ze bardzo udana postać która daje nadzieję na ciekawe rozwinięcie.


A że wszystkie wątki nie zostały wyjaśnione. No to po to są kolejne części. Han Solo był świetny, Leia też, a Luk w jednej sekundzie swojego wystąpienia, tym spojrzeniem przywołał moc.


Rozumiem że może się nie podobać, ale dla mnie było cudnie i idę do kina jeszcze raz lub dwa, lub co tydzien do puki będą grali :-).

ocenił(a) film na 10
kamarza

Popieram!

ocenił(a) film na 9
kamarza

Dokładnie :) Popieram. Pan Abrams ma jeszcze czas na wyjaśnienia w następnych częściach. Także z pewnością wybiorę się na film jeszcze raz :)

ocenił(a) film na 7
kamarza

Popieram!!!! I dodam iż poszedłem do kina prżeżyć to jeszcze raz a nie szukać d kury w całym. Bravo Abrams!

ocenił(a) film na 7
AMEDOR

Dziury!

ocenił(a) film na 6
AMEDOR

Tylko,że przeżywanie kończy się na tym,że Abrams serwuje nam po raz drugi to samo, co Lucas. Emocje płynące z nostalgii starczają na 30 minut seansu, potem siedzi się jak na typowym blockbusterze. Coś sobie wybuchnie, ktoś zginie i jest ogólnie wesoło

kamarza

Zgadzam się w 100%. Ta postać po pierwszej części nowej trylogii pokazała o niebo większy potencjał niż Vader po New Hope. Że wygląda zwyczajnie? W końcu jest synem normalnych ludzi to raz. Dwa czy każdy zły musi od początku jak "10 lat więzienia za twarz"?

Moim zdaniem świetna postać.

Blank_Planet

Uch widzę że słabo film oglądałeś. Wspominała że zna się na statkach, nawet Sokół nie był jej pierwszym wyborem przy ucieczce.
Kylo Ren jest niedoświadczony, nawet Snoke na koniec filmu twierdzi że musi dokończyć jego trening. To raz, znowu nie oglądałeś zbyt dokładnie. Dwa, nie ma regularnych treningów bo niby z kim? Po trzecie bo pewni też nie zauważyłeś został postrzelony przez Chewbacce. Zaś sama dziewczyna posiadała w sobie sporą dawkę mocy, którą można wykorzystywać na różne sposoby.
Trędowaty gigant jest hologramem, więc zapewne nie jest takich rozmiarów. Nowe Gwiezdne Wojny są nową trylogią jeśli zauważyłeś. Zapewne nie. Bo przecież po Nowej Nadziei już wiedziałeś wszystko prawda? Kim jest Vader? Skąd się wzięło Imperium prawda? Trylogię wspominasz jako "Trylogię" a nowy film mimo że jest częścią trylogii to wszelkie niejasności traktujesz z okropnym bólem dup*. Gdzie tutaj konsekwencja? A to że film w wielu momentach przypomina Nową Nadzieję? Cóż z tego? Jest to wyważone na mój gust. Dezerter nie był woźnym tak przy okazji. Nie wiem czy wiesz że w wojsku są różne kompanie zajmujące się różnymi sprawami. A rekruci często byli odsyłani do najgorszych robót - czytaj sprzątanie chociażby

mirekmazurkiewicz28

Ren to akurat miał z kim trenować bo uczył go sam Luke ;)

ocenił(a) film na 6
mirekmazurkiewicz28

1. Znanie się na statkach = umiejętność pilotowania każdego z nich za pierwszym razem? Ona się mogła "znać na statkach" czyli na pustynnych ścigaczach, albo wielkich Star Destroy'erach, które przeszukiwała.

2. Może i nie skończył, ale już zatrzymywał pociski w locie. Samą mocą mógł zmieść oboje przeciwników, a miał problem z dezerterem... Nawet uwzględniając fakt, że by postrzelony to jego porażka niszczy cały efekt grozy jaki miała roztaczać ta postać, więc uważam to za bezsensowne posunięcie.

3. Zauważyłem, że jest Trylogią, nawet o tym wspominam w wypowiedzi, "jeśli nie zauważyłeś". Nie zmienia to faktu, że film nadal jest nie spójny. Imperium było wszechpotężne, a jednak budowa gwiazdy śmierci była wyzwaniem i budziła respekt ("No station can be that big" ~Han Solo na widok Gwiazdy Śmierci). Cała otoczka stworzona dookoła niej powoduje, że jest groźna. Tutaj, nie dość, że mamy powtórkę, to jeszcze nie wiadomo, skąd oni mieli środki na budowę potężniejszej broni. Ja nie chcę, żeby wszystko było wyjaśnione w pierwszej części, ale nie możemy jej traktować jako odrębnego filmu tak jakbyś chciał. Skoro rzecz dzieje się w tym samym uniwersum, w podobnym czasie to historia musi być spójna z wydarzeniami z przeszłości inaczej popadamy w absurd i zamiast grozy mamy kicz, "cheap thrills" jak to mówią Anglo-Sasi.

Blank_Planet

1. Zna się i mówi że jest pilotem. Więc czemu by postaci która mówi że jest pilotem nie wierzyć?
2. Widzisz, skąd wiesz że Kylo miał od pierwszej części budzić respekt? A może, co nawet można wywnioskować z wielu sytuacji w filmie że jest pozerem. Maska, przyrząd do zmiany głosu? Fanatyczne zapatrzenie w Vadera co nawet Rey w trakcie przesłuchania stwierdza. Nie miał problemu z dezerterem, pomimo rany pokonał go bardzo szybko. Teraz po porażce, po otrzymaniu blizn jego postać się jeszcze bardziej rozwinie. Dla mnie osobiście jego porażka tylko dodaje kolorytu jego postaci. Nie ma co porównywać Kylo z innymi "złymi" z serii. To nie ten kaliber. Ta walka miała w sobie więcej emocji, więcej sensu i napięcia niż wszystkie walki z trylogii prequeli. Tam tego nie było, wszyscy byli zbyt doskonali. Wszystko prezentowało się jak cyrkowe sztuczki a nie jak prawdziwa walka na miecze.
3. Przecież od epizodu VI minęło 30 lat? W tyle czasu da się zmontować coś takiego skoro Gwiazda Śmierci była budowana 20 lat? Nie pamiętam teraz. A dodaj do tego że przecież Starkiller mógł powstawać jeszcze za trwania poprzedniej trylogii. Nie wiadomo nic o Snoke'u więc to nie jest problem
Pytanie, czy te elementy mogą psuć odbiór filmu? W moim odczuciu nie, bo nawet oryginalna trylogia miała mnóstwo takich "kwiatków". Dwie Gwiazdy Śmierci w jednej trylogii? No proszę Cię. Luke choćby nie wiem ile czasu minęło od epizodu V nie powinien mieć szans nawet dotknąć Vadera z epizodu VI. Dla mnie użycie mocy przez Rey do pokonania jednej osoby jest bardziej prawdopodobne niż użycie mocy do rozwalenia wielkiej Gwiazdy Śmierci z Nowej Nadziei. A to że Przebudzenie Mocy w wielu miejscach przypomina pierwsze Star Wars? Cóż, jest to taki quasi reboot/remake. Trzeba pamiętać że Nowa Nadzieja powstała niemal 40 lat temu. Więc to nie jest powtórka z rozrywki w stylu ostatniego Spider-Mana który powtarzał historię powstania bohatera ledwie dziesięć lat po oryginale.
Ja jestem z tego filmu zadowolony. Lucas potwornie się wypalił co pokazał w epizodach I-III. Ten film uchwycił klimat gwiezdnych wojen. Filmu przygodowego osadzonego w realiach kosmicznego fantasy. Tak jak oryginały, z czasów gdy nikt się w nich nie doszukiwał głębi. Nie dorabiał do nich gigantycznej mitologii. Zwłaszcza że Disney skasował wszystko poza filmami. Więc tzw Expanded Universe nie istnieje. Kanoniczne jest tylko co w filmach. I każdy z trzech pierwszych filmów w trylogiach uderza niemożliwym do wykonania aktem heroizmu. Anakin niszczący "przypadkowo" ten wielki statek kosmiczny w epizodzie I, Luke niszczący Gwiazdę Śmierci w epizodzie IV. Przy ich wyczynach Rey pokonująca adepta mrocznej strony mocy nie robi na mnie takiego wrażenia. Bo zniszczenie Starkillera jest w duchu Gwiezdnych Wojen

ocenił(a) film na 6
Blank_Planet

Z ust mi wyjaleś wszystko co napisałeś.

ocenił(a) film na 4
daftu

Sam jestem wielkim fanem SW i oglądałem wszystkie części już od najmłodszych lat. Niestety to, co dostaliśmy od Abramsa to jakiż żart. Pomijam, że przyjemnie było znaleźć się ponownie w tym świecie (zobaczyć Hana czy Sokoła). Jednak bądźmy uczciwi film byłby genialny gdyby określono go remakiem a nie nową częścią. Film jest całkowitą kopią i nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem niektórych osób, że niektóre elementy się powtarzają. Tu prawie wszystko się powtarza. Ponownie mamy samotną postać obdarzoną mocą na pustyni, która odnajduje robota, którego należy zwrócić rebelii gdyż posiada ważne dane, znowu jest zły bohater zakuty w maskę (oczywiście szybko ją zdejmuje, ale nie wiem czy to lepiej dla tego filmu czy gorzej), ponownie mamy watek strasznej broni w postaci nie gwiazdy śmierci, ale planety śmierci. Kolejny watek konfliktu rodzinnego tak jak wcześniej Luke i Vader tak teraz Han i Kylo. No i oczywiście nasz początkujący Jedli leci w nieznane strony odszukać samotnego mistrza by u niego rozpocząć szkolenie. Pomijając ze główne watki filmu to dosłowna kopia to warto zwrócić uwagę na aktorów. Rey nie jest zła jednak Kylo po zdjęciu maski okazuje się typowym disnejowskim produktem. Dla mnie kompletnie niepasującym do swojej roli. Nie wiem jak był u was, ale u mnie całe kino wybuchło śmiechem, gdy zdjął maskę. Mi osobiście najbardziej przeszkadza Finn- aktor go grający jest jednym z najgorszych aktorów, jakich w życiu widziałem. Czy naprawdę nie było nikogo lepszego? Gra aktorska tych dwojga jest tak zła, że ciężko było na nich patrzeć. Trudno też przejść obojętnie nad logiką wielu scen. Możemy gdybać, że Kylo jest niewyszkolony i dlatego ciężko mu sie walczy z Raya czy Finnem jednak wychodzi na to ze w takim razie każdy jest go w stanie łatwo pokonać. Przecież Finn przegrał pojedynek z innym Stormtrooperm a tez był uzbrojony w miecz świetlny. Mniejsza o to. Mi najbardziej nie pasowało to jak została zakatowana i zniszczona „Planeta Śmierci”. Myśliwców rebeliantów było może 20. Najśmieszniejsze było, gdy dowódca obrony powiedział ze maja poderwać przeciw tym 20 myśliwcom cała flotę i widzimy jak nadlatuje przeciwko nim 20 statków New Orderu. Czy naprawdę tych bitew nie można było zrobić z większym rozmachem? Czy cała obrona, jaka posiadali to te 20 statków? Film nie trzyma sie kupy, co więcej nie wprowadza nic nowego. Fabuła nie ruszyła nawet o krok z miejsca. Gdyby nie sentyment dałbym 1.

użytkownik usunięty
tytanus

ta ale mamy Szturmowca Dezertera (nie przypominam sobie tego motywu w Nowej Nadziei), Nowy zakon użytkowników ciemnej strony mocy (Ren) i ciekawe status quo przez co może zdarzyć się wszystko

- Nie wiemy co Lukiem bo przecież nic nie powiedział i może być w dowolnym stanie psychicznym tym bardziej że nie wyglądał najlepiej

- Nie wiemy co z First Order bo oni stracili tą swoją śmiercionośną bazę czyli w zasadzie jedyny argument który sprawiał że całą galaktyka się ich bała, jasne łatwo powiedzieć że Starkiller Base zostanie odbudowany ale ja szczerze w to wątpię, może Snoke uzna że należy powołać z powrotem Armię Klonów (w filmie byli wspomniani) albo cokolwiek innego

- Nie wiemy co z Kylo bo został on totalnie upokorzony i pokonany przez adeptkę, może on wrócić potężniejszy, bardziej wściekły, nie wiadomo co zrobi i na pewno musi dokończyć swoje szkolenie bo Snoke tak mówił

Co ty masz do Finna albo Adama Drivera ? ten pierwszy był bardzo fajny jako taki tchórzliwy i lekko wyluzowany dezerter który nabiera w sobie siły i odwagi, pewnie wolałbyś żeby wzięli jakiegoś białego pięknisia...

A jeśli chodzi o tego drugiego to naprawdę współczuje ci że śmiałeś się z jego wyglądu bo nie jest ani jakimś brzydkim facetem w średnim wieku na dodatek z pociętym albo spalonym ryjem, ani jakimś piekielnym kosmitą z płonącymi oczami tylko po prostu zwykłym człowiekiem, może tak pokażesz swoją twarz ?! Chciałeś po prostu tego samego nudnego Sitha z tym samym back story i który zachowuje się tak samo, cóż pozostaje mi tylko polecić ci ponowne obejrzenie Nowej Trylogii z Nijakim Greviousem albo drewnianym Darthem Maulem bez osobowości wtedy będziesz mógł się zachwycać i nie pisać głupot w sieci.

Co do walki Rey i Finn vs. Kylo to Ren dostał w podbrzusze z Kuszy Wookiech (ku*ewsko mocnej broni) i jeszcze był rozchwiany emocjonalnie po zabiciu własnego Ojca a jak wiadomo Sithowie czerpali moc z Wściekłości i Bólu a nie wrażliwości i Łez, do tego Rey okazała się bardzo wrażliwa na moc i umiała walczyć bronią białą (Na Jakku miała kij który na pewno nie miała od wczoraj), sam Finn miał zaś przeszkolenie bojowe, poza tym czy zginął w walce z tamtym Szturmowcem ?

użytkownik usunięty

Obalone parokrotnie.

użytkownik usunięty

Wiedziałem że to powiesz...

ocenił(a) film na 4

Fakt że napisałem że film jest całkowitą kopią może być mylący dla niektórych ale chodziło mi o główny zarys fabuły który jest zapożyczony ze starej trylogii. Zaznaczyłem również że „Tu prawie wszystko się powtarza” a co za tym idzie nie pisze że to dokładnie ten sam film. Argument w stylu: „mamy Szturmowca Dezertera”czy „Nowy zakon” jest dla mnie kompletnie nietrafiony. Chodzi o to że reżyser a raczej scenarzysta się kompletnie nie wysilił. Co jest motywem przewodnim tego filmu ? Problemy rebelii z zagrożeniem planety posiadającej śmiercionośne działo. Pisanie tekstów o tym że był dezerter szturmowiec jest bez sensu. Równie dobrze możesz powiedzieć że te filmy są zupełnie inne bo nie ma robota R2D2 tylko jest BB8 i od początku mamy kobietę jako główną postać i planety wyglądają inaczej. Mi się nie podoba to że główna fabuła jest kopią. Pewnie że są pewne różnice ale nie możesz być tak ślepy/ślepa żeby nie zauważyć że zerżnęli najistotniejsze wątki. Mogę Ci wymienić mnóstwo małych wątków zapożyczonych takich jak: początek na pustyni, samotny mistrz Jedi którego trzeba poszukiwać, czy ta kosmiczna knajpa ( prawie taka sama scena jak gdy w starej trylogii spotykają Hana) oczywiście Ty mi zaraz napiszesz że się różnią ale dla mnie mnóstwo szczegółów jest tu zapożyczonych lub dosłownie skopiowanych. Mnie razi to że nie wysili się na coś nowego oryginalnego.
-Następnie wypisujesz kompletnie nieistotne dla tej rozmowy argumenty że nie wiesz co Lukiem dalej, Kylo i First Order. Ja też nie wiem co z nimi dalej i może wszystko co o nich napisałaś to prawda ale nasuwa mi się pytanie: co z tego ? Nie piszemy tu o następnej części tylko o tej i o tym że w moim mniemaniu była kopią starej trylogii. Co z tego że później Kylo nie wiadomo co zrobi albo że Luk będzie w złym stanie psychicznym ? To wszystko będzie procentować dopiero w następnej części a ja pisze o tej więc nijak się to ma do tematu. W tej konkretnej części mieli role jakie mieli. Luk był poszukiwanym potencjalnym mentorem dla nowego jedi co już było wcześniej, New Order miało swój odpowiednik gwiazdy śmierci z która szybko musieli walczyć rebelianci i oczywiście był element zniszczenia przez nia planet, a Kylo był zakutym w maskę złym bohaterem itd. To co będzie później nie jest argumentem na to że w tej części kopiowali pomysły.
-Teraz mój ulubiony moment Twojej wypowiedzi. Poziom komentarza był żenujący. Czy Tobie się nigdy nie zdarzyło być niezadowolonym z czyjejś gry aktorskiej? Musiał mi się podobać Finn lub Adama Driver? Teksty że pewnie wolałbym żeby był biały to poziom gimnazjum. Z pewnością naczytałeś się wcześniej głupot na fimwebie jakie wypisywali ludzie pod SW i automatycznie wrzucasz wszystkich do jednego worka. Jeszcze by być na czasie napisz że mi się nie podoba że jedną z głównych postaci jest kobieta. Aktor grający Finna najzwyczajniej mi nie pasował. Moim zdaniem grał słabo wręcz beznadziejnie. Jest sporo lepszych czarnoskórych aktorów młodego pokolenia których bym widział na jego miejscu. Choćby Michael B. Jordan. Nie mam nic do tego jak napisana jest ta postać bo jego tchórzliwość i luz mi nie przeszkadza mam problem z jego grą aktorską która mi nie odpowiada- nic więcej. Dodatkowe nadinterpretacje to przesada z Twojej strony.
Jeżeli chodzi o drugą postać: Poradzę Ci nie unosić się tak i podchodzić chłodno do konwersacji w Internecie … Nie musisz mi współczuć tego że nie odpowiada mi jakiś aktor- poważnie to żaden powód do współczucia ;) Nigdzie nie napisałem że jest brzydki czy zbyt młody. Postaraj się czytać ze zrozumieniem. Z góry mi powiedziałaś kogo chce i kogo tam widziałem to płytkie podejście ale postaram się nie wymagać od Ciebie zbyt wiele. Mam pokazać twarz bo śmiałem się gdy zdjął maskę ? Całe kino się śmiało- zdobyć też dla Ciebie zdjęcia pozostałych ludzi ? Co to w ogóle za wpis jest? Zaczynam się zastanawiać czy nie wdałem się w dyskusje z dziesięciolatkiem … Czy gdzieś napisałem że jest brzydki? Ze chciałem tego samego nudnego sihta? Rzecz w tym że cały mój wpis dotyczy tego ze nie chciałem właśnie tych samych pomysłów a jednak je dostałem jak możesz pisać o tym że mam tu coś nowego gdy nasz antagonista jest ponownie zakutym w czarną maskę rozdartym wewnętrznym rodzinnymi problemami człowiekiem? To kopia i to dokładna z Vadera. Co mi nie pasowało w takim razie w nim gdy zdjął maskę(już pomijając fakt ze miał ja) a mianowicie to ze nie widza go w roli czarnego charakteru. Nie pasował mi na taka postać nie wyglądał na kogoś złego. Wyglądał na dzieciaka który nie jest przekonany czy stawiać się ojcu czy nie. Anakin/Vader był postacią tragiczną i głęboko zakorzenioną w ciemnej stronie mocy. On wygląda jakby ojciec nakrzyczał na niego wiec postanowił sie zbuntować i zostać Shitem. Jego gra aktorska mi się nie podoba, on sam mi nie pasuje na złego bohatera i to tyle w tym temacie to moje zdanie i nie narzucam Ci go ale proszę nie pisz do mnie tak jakbyś mnie znał ani nie dopowiadaj sobie czego chciałem lub co niby myślałem. Nie obchodzi mnie jego uroda on mi nie pasował aktorsko i przede wszystkim nie łączył mi się z kimś złym.
-Walkę faktycznie można różnie rozpatrywać ale bądźmy konsekwentni – Jedi w nowej trylogii i w sumie starej byli potężni, ich umiejętności były na wysokim poziomie już na etapie szkolenia wiec tu mnie nie przekonasz ale widzę ze można to rożnie interpretować (tak jak pisałem w poprzedni wpisie). Argument ze Fin nie zginał w walce ze szturmowcem- dla mnie w ogóle pozbawiony sensu w tym kontekście.

użytkownik usunięty
tytanus

To kopia i to dokładna z Vadera. - Czy Vader wstydził się sam siebie ? Czy był tak skonfliktowany wewnętrznie jak Kylo ? Czy chciał być tak potężny jak jego Dziadek ? I czy zabił kogoś mu bliskiego by zerwać z jasną stroną (Padme się nie liczy - straciła wolę życia) ? Równie dobrze można powiedzieć że każdy Villian zakuty w hełm z problemami jest kopią Vadera

Ponadto całość nie rozbija się tutaj o zniszczenie kolejnej gwiazdy śmierci tylko o Odnalezienie Luka Skywalkera

"Całe kino się śmiało- zdobyć też dla Ciebie zdjęcia pozostałych ludzi ?" - jasne spoko, powstawiam je wszystkie na Wiocha pl i jeszcze wyślę własne zdjęcia z sali kinowej gdzie ja siedziałem i absolutnie nikt się z niego nie śmiał

ocenił(a) film na 4


Czy Vader wstydził się sam siebie? Chyba pod koniec można tak powiedzieć w momencie kiedy ratował Luka uważam że tak. Czy był skonfliktowany wewnętrznie? Uważam że w znacznie większym stopniu niż Kylo (odnoszę się tu do części 6ej i sceny sprzeciwienia się imperatorowi). Czy zabił kogoś mu bliskiego (Padme się nie liczy :D ) A czy liczy się że zabił wszystkie dzieci w szkole Jedi ? Albo że pomógł zabić mistrza Windu lub gdyby dał rade to by zabił Kenobiego tylko że przegrał? Kenobi był jego mentorem, był dla niego jak ojciec, i był jego jedynym przyjacielem ale to pewnie też się nie liczy :D Widzę że znowu mamy argument wysokich lotów: Czy chciał być tak potężny jak jego Dziadek ? No nie chciał ale równie dobrze możesz mnie zapytać: Czy był cieżko ranny i jego strój podtrzymywał mu życie ? Czy miał dwójkę dzieci o których nie wiedział ? itd. Widzę że tu trzeba pisać w sposób prosty. Vader i Kylo: znowu mamy złego zakutego w czarna maskę, w czarne ciuchy sapiącego bohatera którego prowadzi tajemniczy złowrogi mistrz, bohatera który ma ciężką sytuację rodzinna i jest powiązany więzami krwi z jednym z głównych i dobrych bohaterów, postać która wywodzi się z jasnej strony mocy ale się od niej odwróciła. Tak to bardzo mało podobieństw :D
Czyli całość filmu to poszukiwanie Luka ? To ciekawe podejście. Czyli nie było tu przez cały film walki z czasem by zniszczyć działo na planecie New Order ? Nie to było głównym problemem? Nie tam odbyła się cała kluczowa dla filmu walka/akcja? No tak przez cały film szukali Luka. Nie zrozumiałem faktycznie nowych SW. Zwracam honor. To zupełnie inna od poprzednich część bo w żadnej jeszcze nie szukano potężnego mistrza Jedi który osamotniony siedzi na odległej planecie :D
Może w Twojej sali nikt się nie śmiał bo byłeś sam w kinie a może pomyliłeś kino z oglądaniem słabej kopi na Internecie. Wtedy nie dziwie się z dużo podobieństw mogło Ci umknąć.
Uczepiłeś się Vadera a to był mój wpis wyrwany z kontekstu dotyczący całości. Całość mojego przekazu się nie zmienia i nadal widzę w tej części kopie i brak oryginalności. Nie musisz się z tym zgadzać i widzę że ciężko Ci to pojąć. Bo przecież nie można mieć innego zdania niż Ty. Vader nie jest jak Kylo, Rebelianci nie zwalczają tu gwiazdy śmierci, a Luk nie siedzi na bagnach jak Yoda tylko na wyspie, nie mamy samotnej postaci na pustyni o tajemniczym pochodzeniu która rusza w wielką przygodę po odnalezieniu droida z ważnymi dla rebelii danymi,.. Cóż za oryginalność.
Ludzie mają inny gust niż Ty i wrzucasz ich zdjęcia na wiocha pl. ? Musisz mięć ciężkie życie :D

użytkownik usunięty
tytanus

Jeśli chodzi o to o co rozbija się fabuła Epizodu VII to miałem na myśli bardziej swoją perspektywę, dla mnie tą kolejną gwiazdę śmierci można by wywalić ze scenariusza i zastąpić czymś innym, albo w ogóle niczym nie zastępować, bardziej obchodził mnie pojedynek między Kylo a Finnem i Rey i oczywiście odnalezienie Luka, można się czepiać że mamy motyw z poszukiwaniem mistrza z Imperium Kontratakuje ale tutaj Luke nie wyglądał najlepiej i nie wiadomo w jakim jest stanie psychicznym no i czy w ogóle będzie szkolił Rey

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones