na odległość której nigdy w życiu człowiek nie zdoła pokonać bo było tam "niebezpiecznie"
Niebezpiecznie było tam dla tego , że zył tam mały książe RA - ostatni z swojej rasy, bojący się śmierci , strzelający z patyków ufoludek - na dodatek i tak uśmiercony.
Nigdy nie ogladałem wczesniej stargate ale opisany przezemnie motyw tak mi obrzydził ten film że odpuściłem sobie ostatnie 20 minut.
I jeszcze jakim cudem oni zaczeli od połowy filmu rozumieć się nawzajem?
1. Wrota na Abydos nie zostały zniszczone. Daniel miał je tylko zakopać, ale zawsze można je odkopać. ;] A ta planeta nie jest jedyną na którą prowadzą wrota.
2. Ra nie był ostatnim ze swojej rasy.
3. Zaczęli się rozumieć, bo takie filmy już to do siebie mają. Mnie tam to nie przeszkadza.
Nie za bardzo rozumiem co Cię tak "obrzydziło". ^^
Pozdr.