Uwaga. Dobre kino. Jeśli zaszedłeś tak daleko, że czytasz ten post, to znaczy, że jest w tobie nadzieja. Trafić na ten film to połowa sukcesu. Ale co tam, żadnych znanych - przynajmniej w Polsce nazwisk. Budżet też nie imponujący. Po cholerę dystrybutor ma wprowadzać film na Polski Rynek. Takie myślenie w Polsce panuje. Wprowadza się głównie Amerykańskie Chłamy przeżarte schematem albo artystyczny rodzimy bełkot lub podobny bełkot z Rumunii czy Skandynawii. Zachęcam do sięgania po kino koreańskie. Bo i lepsze i zdrowsze ;) Jest jak Red Bull - oczyszcza ciało i umysł.
A co do filmu. To czysta perfekcja. Jeśli śledzisz Box Office, to porównanie do Człowieka w Ogniu może być trafne. Tylko w tym filmie nie ma żadnej broni. Proszę nie mylić Koreańskich gangów z Yakuzą. Yakuza jeszcze serwowana przez Miike to czysty hardkor. W koreii bardziej kameralnie. Jakiś nożyk, pałka i krzesła ;) Pełna kulturka. Nie walczą by zabijać. Walczą by wygrać. Co jest mocnym plusem koreańskiego kina. Nierealistyczne sceny w realistycznej oprawie. Film jest nieco lepszy od Bitter Sweet Life czy też Rough Cut. Ale klimat podobny.
no własnie brak broni palnej mnie zaskoczył,nie wiem jak wyglada koreański półświatek ale nie wyobrażam sobie tego, ze takie typki jak w końcowym rozrachunku nie noszą pukawek
To tak zawsze w koreańskich filmach gangsterskich :O Widocznie bardzo mocno kontrolują tam dostęp do broni palnej.
Kilka miesiecy temu przypadkowo trafilam na koreanski film na YT, Seducing Mr. Perfect, byl na tyle dobry ze zaintersowalam sie kinem koreanskim dlatego postanowilam przyjrzec mu sie blizej i musze przyznac, co bylo dla mnie zaskoczeniem, ze to kino na dosc wysokim poziomie. Obejrzalam miedzy innymi Temptation of the wolves, ktory prawie caly przeplakalam i wlasnie Sunflower. Przyznaje ze po przeczytaniu opisu filmu zabralam sie za niego niechetnie bo wyobrazalam sobie go jako kino akcji, z mnostwem scen przemocy i mordobicia. Rae-won Kim zagral rewelacyjnie i z checia wroce kiedys do tego filmu.
gratuluje odkrycia koreańskich filmów, jak ten napewno Ci się spodoba, obowiązkowo w wersji reżyserskiej
http://www.filmweb.pl/film/Nae+meorisokui+jiwoogae-2004-123869
Święta prawda. Film piękny, poruszający i smutny zarazem. A jako całość, to kolejne wybitne dzieło rodem z Korei. Brak słów aby się nad tym rozpisywać. Śmiem twierdzić, że tutejsi reżyserowie powinni się od nich uczyć wszystkiego! 9/10
Zgadzam się w 100% z Finalnym_Odbiorcą,kino bardzo dobre (czyt.dużo lepsze od "amerykańskiego chłamu"Pozdrawiam wszystkich fanów dobrego kina.
nigdy sie nad tym zastanawiałam, ale jeśli tak by miało być to również i ja wybrałabym koreańskie filmy i dramy - była to w końcu miłość od pierwszego wejrzenia a raczej obejrzenia :)