W tylu rolach wystąpił Beat Takeshi w tym obrazie. W życiu nie widziałem ( a raczej nie przeżywałem) barzdziej pięknego filmu. Historia o ludzkim losie, przeplatana inspiracją sztuką malarską. Obarazy budują nowy horyzont filmu - poczucie piękna drzemiące w człowieku, mogące stać się sensem życia gdy wszystko inne odchodzi. Zainspirowane, jak zawsze u Kitano, niewzruszonym i obojętnym pięknem morza.
Horibe, samotny kaleka, czerpie sens życia z malowania obrazów, natomiast Nishi postanawia pomagać ludziom i odbudowuje swój związek z umierającą żoną. Każdy toczy walkę ze sobą, z sensem istnienia. Nishi cieszy się każdą chwilą spędzoną z żoną. Mimo iż okaleczony przez los odnajduje radość, nie może wyzbyć się jednak przemocy. Urzeka scena finałowa - samobójstwo, śmierć, dramat ludzki i to morze, inspirujące, obojętne, zimne...
Muzyka jest cudowna, magiczna tak jak cały obraz
ocena: brak skali, piękno, wzruszenie, smutek, płacz, niezwykłe doznania