Jak większość filmów Kitano (z tego co widziałem, to z wyjątkiem Zatoichi), ten również nie należy do łatwych w odbiorze. Jest sporo krwi i przemocy oraz kilka zabawnych scen, ale nie brakuje również dłużyzn, a duża ilość pobocznych wątków sprawia, że w filmie łatwo się pogubić. Nie bez znaczenia jest również (jak w całym kinie azjatyckim) problem z rozróżnianiem postaci - przydałyby się kolorowe czapeczki albo szarfy :-)