Film mi się ogólne podoba, ale lekko przynudza. Zbytnio się ciągnie jak na moje, piosenki są lekko sztuczne, nie za bardzo śpiewanie tak od serca (chociaż nie ukrywam są fajne). Również i nie ma głównego antagonisty: ludzie poprawili swoje błędy, a ten stary pingwin zamiast zginąć w lawinie, to przeszedł na tą dobrą stronę. Mógł przejść, ale przez to nie ma takiego typowego czarnego charakteru który jest do pokonania.